NIK: Ośrodki pomocy na Podkarpaciu są za mało aktywne

Zgodnie z przepisami Ustawy o pomocy społecznej, urzędnicy powinni współpracować z organizacjami społecznymi i pozarządowymi, by mieć pełną wiedzę o osobach potrzebujących wsparcia. Nie wszystkie ośrodki podejmują takie działania. Zwykle ograniczają się do wykonywania rutynowych czynności.

Kontrolerzy NIK wytknęli im też, że nie korzystają z nowatorskich metod działania i nie wykazują się odpowiednią inicjatywą w poszukiwaniu potrzebujących. Wielu pracowników socjalnych tłumaczyło się wypaleniem zawodowym. Zwracali też oni uwagę, że brakuje im specjalistycznych szkoleń. Reagują więc dopiero wtedy, gdy osoba w potrzebie się do nich zgłosi. - A to powoduje, że ośrodki nie zapewniają prawidłowego i skutecznego rozpoznawania i monitorowania sytuacji społecznej osób potrzebujących pomocy - podkreśla Andrzej Trojanowski, rzecznik prasowy NIK w Rzeszowie.

Na Podkarpaciu - wśród kilku skontrolowanych placówek - tylko ośrodek w Nisku współpracował z wszystkimi organizacjami mającymi wiedzę o osobach potrzebujących pomocy. - Poszczególne ośrodki nie inicjowały innych niż typowe zadań związanych z realizacją pracy socjalnej - akcentuje rzecznik.

Zwraca też uwagę, że w żadnym z podkarpackich ośrodków nie zostały spełnione wymogi dotyczące zatrudnienia pracowników socjalnych proporcjonalnie do liczby mieszkańców.

- Pracownicy socjalni zwykle tłumaczyli się, że brakuje im czasu, aby należycie identyfikować i monitorować sytuację społeczną. Mają nie tylko zbyt dużą liczbą podopiecznych, nadmiar obowiązków, ale też są obciążeni pracą biurową i administracyjną. Poza tym - wskazywali na brak wydzielonego pomieszczenia do prowadzenia rozmów z beneficjentami pomocy społecznej - tłumaczy rzecznik.