Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie marnuje czasu

Krzysztof Potaczała
Roman Glapiak z Dźwiniacza oferuje swoim gościom wiejski chleb pieczony w piecu, stojącym na podwórzu. Potem agroturyści spalają kalorie w stadninie u sąsiada, a wieczorem mogą posłuchać ludowej muzyki w kolejnym zaprzyjaźnionym gospodarstwie. - I o to chodzi, bo wszyscy zarabiamy - mówią gospodarze.
Roman Glapiak z Dźwiniacza oferuje swoim gościom wiejski chleb pieczony w piecu, stojącym na podwórzu. Potem agroturyści spalają kalorie w stadninie u sąsiada, a wieczorem mogą posłuchać ludowej muzyki w kolejnym zaprzyjaźnionym gospodarstwie. - I o to chodzi, bo wszyscy zarabiamy - mówią gospodarze. KRZYSZTOF POTACZAŁA
Gospodarstwa agroturystyczne będą zarabiać więcej. Umożliwi im to utworzony w powiecie bieszczadzkim polsko-ukraiński klaster turystyczny - ewenement w skali kraju.

Chodzi o bliską współpracę między gospodarstwami. Nie każde oferuje jednocześnie przejażdżki konne, łowienie ryb i, na przykład, pieczenie domowego chleba. Żeby każdy właściciel wiejskiego hotelu mógł zarobić, trzeba się wzajemnie promować.

Nikt nie marnuje czasu

- Gość spędzający urlop w jednym gospodarstwie automatycznie dowiaduje się, na jakie atrakcje może liczyć, odwiedzając sąsiednią posesję - tłumaczy Ewa Sudoł, starosta bieszczadzki. - Agroturysta nie błądzi. Ma pełną informację i zaplanowany dzień. Wieczorem może powiedzieć, że nie zmarnował czasu.

Tak już jest m.in. w Dźwiniaczu koło Ustrzyk Dolnych. Agroturyści wiedzą, że u jednego gospodarza mogą smacznie zjeść, a potem podejść do drugiego i zrzucić zbędne kilogramy, jeżdżąc konno.

A jak i tego im nie wystarczy, otrzymają jak na tacy ofertę spędzenia godzinki na krytej pływalni w pobliskich Ustrzykach.

Współpracują, więc zarabiają

Danuta Wawryszczuk, szefowa gospodarstwa "Na Zamłyniu" w Jałowem:

- We wsi współpracuje ze sobą kilka gospodarstw i wszyscy są zadowoleni. Jedni gotują, inni organizują ogniska i łowienie ryb, jeszcze inni zimą będą zajmować się kuligami.

- Odkąd właściciele gospodarstw zaczęli ze sobą współpracować, ich dochody systematycznie rosną - mówi starosta Sudoł. - Mamy nadzieję, że właśnie dzięki uczestnictwu w klastrze sezon turystyczny dla wielu gospodarstw wydłuży się.

Wypad na Ukrainę? Proszę bardzo

Co to jest klaster?

To połączenie wielu komputerów, które tworzą jeden system. Zapisując dane na jednym z nich, zapisujemy je na wszystkich. Korzystając z jednego, automatycznie korzystamy z informacji zgromadzonych w każdym z nich. Tak ma działać bieszczadzki klaster turystyczny.

KIaster jest transgraniczny. Ktoś, kto wypoczywa w polskim gospodarstwie, bez problemu może zarezerwować sobie kilka dni w podobnym gospodarstwie w rejonie starosamborskim na Ukrainie.

Polski gospodarz załatwi mu dowóz do przejścia granicznego i noclegi u partnerów ze Wschodu. Atrakcje zapewnione, nie tylko na wsi, ale też w miasteczkach, gdzie pozostało wiele śladów kultury polskiej.

Stawiają na promocję

Informacja o klastrze dostępna jest na stronie internetowej Starostwa Powiatowego w Ustrzykach Dolnych: www.bieszczadzki.pl. Powiat wydał ponadto 5 tys. folderów (będą rozprowadzone w całej Polsce), a na ukończeniu jest przewodnik po polsko-ukraińskim pograniczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24