Usunięcie eternitu przez specjalistyczną firmę z jednego budynku to wydatek rzędu 3-5 tys. zł.
- Wielu ludzi nie stać na taką usługę - twierdzi Stanisław Nowakowski, wójt Krzeszowa nad Sanem. - Dlatego eternit często ląduje w rowach. Bez pomocy finansowej powiatu nie poradzimy sobie z tym problemem.
W samym tylko Krzeszowie jest około pół tysiąca budynków pokrytych eternitem. Ile jest w całym powiecie, sprawdza to nadzór budowlany. Urzędnicy właśnie kompletują listę toksycznych dachów. Dzięki temu będzie można prześledzić, co dzieje się z eternitem podczas wymiany pokryć. Jeżeli właściciel nie zadba, by odpady zutylizowała specjalistyczna firma, zostanie ukarany.
Zdaniem wicestarosty Krzysztofa Krawca nie ma żadnych szans, by powiatowa kasa wspomogła chcących usunąć eternit.
- Nie mamy takich pieniędzy w budżecie, gminy mogą liczyć na ewentualne granty unijne - mówi.