Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

No Lewy, no party. Remis z Urugwajem w nowym ustawieniu. Ładne pożegnanie Boruca

JCZ, Piotr Bernaciak
Polska - Urugwaj 0:0
Polska - Urugwaj 0:0 Bartek Syta
W towarzyskim spotkaniu reprezentacja Polski zremisowała 0:0 ze sklasyfikowanym na siedemnastym miejscu w rankingu FIFA Urugwajem. Selekcjoner Adam Nawałka zdecydował się na grę w ustawieniu z trzema stoperami i dwoma wahadłowymi. Debiuty zaliczyli dwaj gracze Zagłębia Lubin: Jarosław Jach oraz Jakub Świerczok. Pożegnany został za to Artur Boruc, któremu koledzy w 45 minucie zrobili szpaler. Ten mecz to nie było wielkie widowisko. Na trybunach przeciętnej grze zespołu przyglądali się wielcy nieobecni: Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik.

Pierwsze spotkanie towarzyskie reprezentacji Polski po awansie na mistrzostwa świata w Rosji miało być starciem dwóch światowej klasy napastników. Ostatecznie już dzień przed meczem wiadomo było, że Robert Lewandowski nie zagra w meczu z Urugwajem. Nasz zespół osłabiony miał być także brakiem Łukasza Piszczka i Michała Pazdana, w wyniku czego powstała szansa na grę dla zmienników w zespole Adama Nawałki. Prawego obrońcę zastąpił Bartosz Bereszyński, a stopera Jarosław Jach, absolutny debiutant w zespole biało-czerwonych. Interesować mógł także występ Jacka Góralskiego, który mecz rozpoczął od pierwszej minucie w miejsce Krzysztofa Mączyńskiego, a także pierwsza od dawna szansa dla Kamila Wilczka. Jeśli chodzi o drużynę Urugwaju, to zaprezentowała się ona w najlepszym możliwym składzie (nie licząc oczywiście absencji odpoczywającego w Barcelonie Luisa Suareza i Fernando Muslery, a także Diego Godina, który przed samym meczem nabawił się najprawdopodobniej lekkiego urazu, nie było sensu ryzykować jego zdrowia.

Na trybunach PGE Narodowego kibice poza tradycyjnymi kartonami w białych i czerwonych barwach znaleźć mogli specjalne plakaty upamiętniające ostatni występ Artura Boruca z orzełkiem na piersi. Przed pierwszym gwizdkiem miała miejsce specjalna uroczystość. Za przekroczenie liczby 50 występów w reprezentacji Polski pamiątkowymi paterami nagrodzeni zostali Łukasz Piszczek i Kamil Glik, upominek z rąk Zbigniewa Bońka dostał oczywiście również Artur Boruc.

Węgierski arbiter Istvan Vad rozpoczął spotkanie przy ogromnym aplauzie publiczności w Warszawie. W mecz nieco lepiej weszli goście, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Ich pierwsza groźniejszą sytuacją był rzut wolny w szóstej minucie spotkania. W dogodnej sytuacji Edinson Cavani posłał piłkę w mur, dobitka przeleciała ponad poprzeczką. Polacy chcieli odpowiedzieć błyskawicznie, również po stałym fragmencie gry. Po niezłym dośrodkowaniu pod bramkę jeden z obrońców zespołu gości omal nie skierował piłki do własnej bramki, Urugwajczyków uratowała świetna interwencja Martina Silvy. Następnie obraz gry wyrównał się, choć Polacy bez pośpiechu próbowali rozpoczynać swoje akcje. Bliski szczęścia był Kamil Wilczek, który po uderzeniu z około jedenastu metrów po płaskim podaniu z lewej strony boiska uderzył wysoko ponad poprzeczką. Mimo wszystko należy przyznać, że pierwsze pół godziny spotkania było bardzo wyrównane.

Artur Boruc nie miał zbyt wielu okazji do interwencji. Wykazał się broniąc piekielnie mocny i niezwykle groźny strzał Gastona Silvy z dobrze ponad 30 metrów. Kolejna ciekawa okazja to sytuacja z 45. minuty meczu, kiedy nadszedł czas pożegnania. Kibice wrzawą pożegnali tego, który przez wiele lat był pewniakiem w bramce reprezentacji Polski, kilka razy ratując nas w beznadziejnej sytuacji. Boisko opuścił Artur Boruc, a w jego miejsce na murawie pojawił się Łukasz Fabiański. Piłkarz Bournemouth rzucił rękawice w trybuny, a następnie od razu udał się do szatni. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę meczu.

Pierwsze 45 minut było bardzo wyrównane - żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć przewagi, mimo to obejrzeliśmy kilka ładnych akcji z obu stron. Urugwaj imponował doskonałą techniką przy wyprowadzaniu ataków, Polska natomiast była doskonała w szybkim rozpoczęciu akcji za pomocą długiego, górnego podania. Brakowało tylko skuteczności, na którą czekaliśmy w drugiej połowie.

Na drugą połowę meczu nie wyszedł już Thiago Cionek, którego zastąpił Artur Jędrzejczyk. Grę wznowili Polacy, którzy w drugiej połowie mieli nadzieję na podtrzymanie swojej jak dotąd bezbłędnej postawy w defensywie. Senny początek po wznowieniu gry zakończył Jakub Błaszczykowski. Zawodnik Wolfsburga sprytnym centrostrzałem próbował zaskoczyć Martina Silvę, piłka minęła słupek o mniej więcej metr. Pierwszy kwadrans drugiej części meczu stał pod znakiem dalszej wyrównanej walki z obu stron, parokrotnie można było odnieść wrażenie że w kluczowych momentach piłkarzom obu zespołów brakuje pomysłu na przytomne zakończenie akcji. Zarówno Polska jak i Urugwaj często podchodziły pod pole karne, ale brakowało choćby decyzji o uderzeniu z dystansu. W naszym zespole wyróżniali się Jakub Błaszczykowski oraz Bartosz Bereszyński. Prawy obrońca Sampdorii doskonale podłączał się do naszych ataków i defensorzy z Urugwaju mieli z nim sporo problemów. Po jednej z jego akcji piłka minęła bramkarza i toczyła się równolegle do linii bramkowej, ale nie było tam żadnego z Polaków, piłkę zdołał złapać Martin Silva.

Do ważnej zmiany w polskim zespole doszło w 66. minucie gry. Boisko opuścił Kamil Wilczek, a w jego miejsce na murawie zameldował się Jakub Świerczok. Piłkarz Zagłębia Lubin otrzymał tym samym szansę debiutu w zespole Adama Nawałki. Sytuację ożywiło także wejście Piotra Zielińskiego. Pierwsza od dłuższego czasu akcja biało-czerwonych zakończyła się uderzeniem Bartosza Bereszyńskiego z ostrego kąta, po którym spore problemy miał Martin Silva. Na następną groźniejszą akcję przyszło nam czekać do 80. minuty meczu. Po kolejnej w dzisiejszym meczu dwójkowej akcji na linii Bartosz Bereszyński - Kamil Grosicki przed szansą stanął piłkarz Hull City, ale uderzył tylko w boczną siatkę.

W końcowych minutach spotkania w naszą grę wkradły się głupie, by nie powiedzieć - szkolne błędy. Mecz zdecydowanie nie toczył się w szybkim tempie, brakowało skuteczności, jak również dobrego rozegrania piłki w środku pola. Spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, o pierwsze zwycięstwo po awansie na mundial powalczymy w poniedziałek w starciu z Meksykiem w Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: No Lewy, no party. Remis z Urugwajem w nowym ustawieniu. Ładne pożegnanie Boruca - Gol24

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24