Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noc, szybkie BMW, młody kierowca... Jechało pięciu - zginęli wszyscy

Bartosz Gubernat
Fot. Krzysztof Łokaj
- Wirus miał w aucie niezłą dyskotekę. Dlatego często stawiał beemkę na parkingu, otwierał drzwi i dawał czadu. Rówieśnikom się to podobało. Lubili z nim jeździć i słuchać na fulla muzyki. Tej nocy do auta wsiedli w pięciu.

Hucisko, mała wieś w powiecie leżajskim od środy jest w żałobie. Mieszkańcy, szczególnie ci młodzi nie mogą przeżałować bezsensownej śmierci pięciu młodych kolegów. Na ulicach jest dziwnie cicho. Jedyny temat rozmów to tragiczny wypadek.

Grzeczne chłopaki

- Proszę pana, a co tu mówić. Nie żyją młodzi chłopcy, przed którymi było całe życie. Trzech grało w piłkę w naszym Sokole. Grzeczni i ułożeni. Imprezy i alkohol? Pewnie też były, ale młodość ma swoje prawa. Kiedy się bawić, jak nie za młodu? - pyta starszy mężczyzna.

Dzwonimy do jednego z najaktywniejszych forumowiczów na portalu nowiny24.pl.

- Z pańskich postów wynika, że znał pan całą piątkę - dopytuję.

- Rzeczywiście. Z resztą "Wirusa" - właściciela auta znali chyba wszyscy w okolicy. Jego beemka była napakowana sprzętem audio po dach. Nieraz śmialiśmy się, że kiedy nadjeżdża, to najpierw go słychać, a dopiero później widać. Zdarzało się, że z kolegami pili piwko obok auta i słuchali muzyki. Żeby wsiadał po alkoholu za kierownicę jednak nie pamiętam - opowiada nasz rozmówca.

Wycieczka do Rzeszowa

Podobnie miało być i tym razem. Feralnej nocy Grzesiek, Marcin, Tomek, Arek i Krzysiek także imprezowali obok auta. Tym razem dyskotekę urządzili na parkingu przy ul. Mickiewicza w Leżajsku. Było tak głośno, że mieszkający po sąsiedzku z parkingiem ludzie wezwali policję.

Po pierwszej w nocy patrol ukarał dwóch z nich mandatami, a dwóm udzielił pouczenia. Muzykę przyciszyli, ale do domu nie pojechali. Ok. godz. drugiej w nocy cała piątka ruszyła w kierunku Sokołowa Młp.

- Jestem niemal w 100 proc. pewien, że jechali do Rzeszowa na zapiekanki sprzedawane w budkach obok dworca PKS. Tak robimy tu wszyscy. Najpierw piwko i zabawa, a potem jedzenie. W Rzeszowie jest w nocy dużo ludzi i fajny klimat. Poza tym w naszej okolicy nie ma żadnego fajnego baru, w którym nocą można coś zjeść. Nikt jednak po pijaku za kółko nie siada - tłumaczy forumowicz.

Taką wersję zdarzeń mogą potwierdzać wstępne ustalenia policjantów. Tuż przed wypadkiem za kierownicę kilkunastoletniego BMW serii 3 wsiadł 20-letni Tomek. Właściciel auta - Arek prawdopodobnie wypił wcześniej piwo.

Było o wiele za szybko

Rozsądnie? Tak. Ale to nie wszystko. Ze śladów hamowania i powierzchni, na jakiej rozsypały się części tira i BMW można wywnioskować, że młodzi ludzie jechali bardzo szybko.

- Samochód był niesamowicie zgnieciony. Patrząc na niego można było odnieść wrażenie, że zwężył się o połowę. Wycięcie ofiar ze zmasakrowanego wraku kosztowało nas sporo sił - mówi st. kpt. Artur Ciura z rzeszowskiej straży pożarnej.
Kierowca ciężarówki, w którą wbiło się BMW początkowo nie chce rozmawiać o wypadku.

- A pan by chciał, gdyby na pana oczach zginęło pięć osób? Z resztą o czym tu opowiadać? - pyta 49-latek.

Po chwili zgadza się jednak na krótką wymianę zdań.

- Widziałem tylko, że w odległości trzech - może czterech metrów od mojej kabiny BMW nagle obróciło się bokiem i wpadło przed moje auto. Nie miałem szans go ominąć - tłumaczy kierowca.

Emocje biorą górę nad rozumem

Dlaczego młodzi ludzie tak igrają ze śmiercią?

- Wiek 20-25 lat ma to do siebie, że często emocje biorą górę nad rozsądkiem. Młody człowiek jadąc w towarzystwie lubi się popisać i dodać gazu. Nie pomagają prośby rodziców, rady doświadczonych, starszych kierowców, bo to wciąż wiek buntu młodzieńczego - mówi Katarzyna Górka, psycholog z Rzeszowa.
- Jak w takim razie trafić do młodych piratów drogowych?

- To trudne. Jeśli ktoś jest ryzykantem, czyjaś tragedia nie zmieni go na długo. Najczęściej człowiek zmienia złe przyzwyczajenia dopiero wówczas, kiedy sam doświadczy czegoś dramatycznego. W innym przypadku woli narzekać na dziury, wysepki i fotoradary na drogach, niż jeździć rozważnie i powoli - mówi K. Górka.

Zabierać prawo jazdy

Zdaniem Jerzego Moskwy, egzaminatora nadzorującego w rzeszowskim WORD wielu takich wypadków można jednak uniknąć.

- Skoro tłumaczenia i tragedie innych ludzi nie pomagają, zaostrzmy przepisy. Najlepszym wyjściem na ostudzenie zapędów młodych kierowców byłoby zmniejszenie dopuszczalnego limitu punktów karnych w pierwszych latach po otrzymaniu prawa jazdy. W pierwszym roku do sześciu, po dwóch latach do dwunastu, a dopiero potem stopniowo zwiększać go do górnej granicy - 24. Przypuszczam, że wizja szybkiej utraty prawa jazdy przemówiłaby do rozsądku młodego człowieka. W końcu lepiej zdjąć nogę z gazu, niż z powrotem przesiąść się do autobusu - mówi Moskwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24