Nowa Dęba. Ambulans pojechał do chorej kobiety. Ratownik medyczny był pijany!

Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, zespół wyjazdowy z Oddziału Pomocy Doraźnej i Podstawowej Opieki Zdrowotnej Szpitala Powiatowego w Nowej Dębie otrzymał wezwanie do chorej kobiety, mieszkanki powiatu kolbuszowskiego. Z racji bliskiej odległości od nowodębskiego szpitala, właśnie ekipę z tej placówki skierował dyspozytor.

Podczas interwencji jeden ze świadków miał zauważyć niepewne zachowanie jednego z ratowników, a chwilę potem poczuł alkohol. Jak się dowiedzieliśmy, o zdarzeniu powiadomiona została kolbuszowska policja. Ratownik nie chciał jednak poddać się badaniu, w alkomat dmuchnął jego kolega - kierowca-ratownik. Był trzeźwy. Ostatecznie ambulans wrócił bez pacjentki do Nowej Dęby (wysłano po nią drugi ambulans, z Mielca). Na miejscu, w Nowej Dębie ratownik poddał się badaniu alkomatem. Podejrzenia się potwierdziły -był pijany. Nasze nieoficjalne informacje potwierdza policja.

- Mogę potwierdzić, że taką interwencję policjanci z Nowej Dęby podjęli. 52-letni mężczyzna miał blisko 1,7 promila alkoholu w organizmie. Prowadzone jest postępowanie pod kątem artykułu z kodeksu wykroczeń, mówiącego o podejmowaniu czynności zawodowych lub służbowych pod wpływem alkoholu - przekazuje podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu.

Na ratowniku ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, dlatego jego postępowanie może być rozpatrywane jako narażenie innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nieodpowiedzialnego ratownika czekać będzie także postępowanie dyscyplinarne.