Nowa władza na Podkarpaciu podzieli łupy. Kto straci pracę i ile stołków jest do wzięcia?

Zdaniem politologa

Tadeusz Gardziel: Nie ma w tym nic dziwnego, że nowy zarząd chce współpracować ze swoimi ludźmi. Problem jest w tym, że w Polsce powinien być korpus służby cywilnej o wysokich kwalifikacjach. A my tego nie mamy. Jest ustawa o służbie cywilnej, ale nikt się tym nie przejmuje i obsadza ważne stanowiska z klucza politycznego. I to jest ten niedostatek naszej demokracji.

Nowy zarząd utworzony przez PO, PSL i SLD, po odsunięciu PiS od władzy, zgodnie z tradycją rozpocznie od wymiany kadr na najważniejszych stanowiskach. Podobnie, jak zrobił to 4 lata temu marszałek Zygmunt Cholewiński z PiS (teraz startował z PO).

Skok na niezłe pensje

Będzie kogo zwalniać, bo członków PiS i sympatyków nie brakuje w żadnej instytucji podległej marszałkowi. W urzędzie marszałkowskim jest 16 dyrektorów wydziałów, zastępców drugie tyle, do tego główni specjaliści.

- Nikt, kto dostał stanowisko dyrektorskie za czasów PiS-u nie może być spokojny - zapewnia jeden z dyrektorów w urzędzie marszałkowskim. - To dobrze płatne posady, płacą "na rękę" 5-6 tysięcy złotych. Jest się o co bić.

Niepewny jest także los Aleksandry Gorzelak-Nieduży, rzecznika prasowego i Marii Ragan, sekretarza urzędu.

Nerwowa atmosfera panuje w jednostkach podległych marszałkowi. W Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego jest prezes Waldemar Pijar (kandydował do sejmiku z listy PiS) i dwóch zastępców; Janusz Ramski (startował do sejmiku z PiS) oraz Waldemar Burzyński, wszyscy nominowani przez PiS.
- Polecą ze stołków jak nic. To tylko kwestia czasu. - ocenia członek rady nadzorczej RARR.

Zwolnień mogą się spodziewać dyrektorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego w Rzeszowie, Krośnie, Tarnobrzegu i Przemyślu, a także szef Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.

Rybka za Tejkowskiego?

Czarne chmury gromadzą się nad głową Przemysława Tejkowskiego, dyrektora Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Mimo, że teatr funkcjonuje sprawnie, premiera goni premierę, to jednak postrzegany jako człowiek PiS-u (robił kampanię krajową PiS) będzie miał problem z utrzymaniem stanowiska. Tym bardziej, że w Radomiu wygrał PiS, a tam dyrektorem teatru miejskiego jest Zbigniew Rybka, kiedyś dyrektor rzeszowskiego teatru, którego popiera PSL. Zapewne Rybka wróci do Siemaszkowej.
Nie wiadomo co będzie z Martą Wierzbieniec, dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej. Wygrała konkurs w czasie rządów PiS, ale postrzegana jest jako dobry fachowiec, może więc zachowa stanowisko.

Dyrektorzy szpitali …

Karuzela stanowisk obejmie także szpitale wojewódzkie, które podlegają marszałkowi. Średnia pensja szefa takiej lecznicy to ok. 10 -12 tys. zł brutto.

Nowy zarząd województwa może nie przełknąć faktu, że dwóch dyrektorów szpitali startowało w wyborach z list PiS. Chodzi o Wojciecha Wąsika, szefa szpitala w Tarnobrzegu oraz Janusza Hamryszczaka w Przemyślu. Obaj panowie walczyli o mandaty miejskich radnych. Udało się Hamryszczakowi.

- O przyszłość jestem spokojny. Mam nadzieję, że przy ocenie mojej pracy pod uwagę będą brane rzetelność i fachowość, z jaką kieruję szpitalem, a nie poglądy polityczne. Gdyby mnie odwołano ze stanowiska, ucierpi na tym tylko szpital. Ja na rynku pracy dam sobie radę - twierdzi Hamryszczak.
W podobnym tonie wypowiada się szef szpitala w Tarnobrzegu. - Jestem otwarty na współpracę z nowym zarządem. Szpital pod moimi rządami ma się dobrze. Powstały trzy oddziały, mamy cztery nowe karetki, prowadzimy milionowe inwestycje. Jeśli znajdzie się ktoś lepszy, to trudno - mówi Wojciech Wąsik.

Bernard Waśko, dyrektor Chopina w Rzeszowie został rekomendowany na to stanowisko jeszcze za czasów AWS. Janusz Solarz, szef "dwójki" przy ul. Lwowskiej był wymieniany jako kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa.

Można przypuszczać, że decyzje kadrowe zapadną bardzo szybko.