Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O. Cyprian Moryc, bernardyn: Rzeszowski pomnik spełnił swoją rolę - wymazał pamięć

Jaromir Kwiatkowski
Takie artefakty należy wyburzać ze względu na bezpieczeństwo i higienę moralną społeczeństwa – mówi o pomnikach gloryfikujących komunizm o. dr Cyprian Moryc, prowincjalny konserwator zabytków w Prowincji Niepokalanego Poczęcia NMP Zakonu Braci Mniejszych (bernardynów) w Krakowie, wybrany w ub. tygodniu na kustosza sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Jest ojciec bardzo krytyczny wobec istnienia Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie. Dlaczego?

Nie tylko w Rzeszowie. Rewolucja nie jest ideą chrześcijańską, a jeszcze bardziej nie franciszkańską. Zło rewolucji zdemaskował wybitny polski artysta Adam Chmielowski - św. Brat Albert: „do rewolucji socjalnych nie mam nabożeństwa (…) to ohydny krwawy skandal (…) mordowali kobiety, dzieci i porządnych ludzi, … za taką cenę kupiona owa niby wolność obrzydzenie mi robi”. Stanowisko to potwierdził osobistą, szokującą przemianą, z pupilka salonów na ojca nędzarzy. Działanie Brata Alberta niekiedy nazywa się „rewolucją miłosierdzia”. Jako prosty tercjarz naśladował w tym dziele św. Franciszka z Asyżu, który zmienił średniowieczny świat nie używając przemocy - „bez oręża”, na bazie Ewangelii. „Czemu państwa z Ewangelii nie budują, kiedy chcą postępu”? – pytał wiele wieków później Chmielowski. Wielkie rewolucje zawsze miały charakter antychrześcijański i antykościelny. Mordowały duchownych, niszczyły świątynie, zakazywały praktyk religijnych. W Związku Sowieckim zabijano już za posiadanie ikony. Życie religijne, a szczególnie zakonne, traktowano jako szkodliwy zabobon. Dlaczego romantyczni artyści przedstawiali gotyckie katedry jako puste i mroczne? Bo rewolta powybijała świetliste kolorowe witraże, zniszczyła barwne polichromie, a złociste tryptyki i relikwiarze zrabowała. Romantycy oglądali już tylko symboliczny mrok, czyli świat bez sacrum, bez metafizycznego fundamentu, bez wzniosłego celu i nadziei. Dlaczego więc chrześcijanin miałby być zwolennikiem rewolucji i budować lub odnawiać jej pomniki?

Większość rzeszowian, według badań, na które powołują się obrońcy pomnika, jest za jego pozostawieniem jako symbolu Rzeszowa. Czy miasta nie stać na lepszy symbol?

Historia uczy, że różne większości, w czasach zamierzchłych, ale i niestety obecnie, dokonywały wyborów chybionych, tragicznych w skutkach, niesprawiedliwych i okrutnych. Wystarczy sprawdzić w mediach, ilu Rosjan popiera działania wojenne Putina. To podobno 83%! Straszne! Odwoływanie się do kryterium statystyczno-sondażowego uważam za niemetodyczne i nienaukowe. Szczególnie jeśli mowa o sprawach smaku artystycznego, zależnego przecież od poziomu edukacji i wiedzy humanistycznej. Jak wiele innych miejsc w Polsce, Rzeszów potrzebuje solidnej pracy nad własną pamięcią, ponieważ w czasach PRL-u miasto wymazało dawną przeszłość. Obecnie, dzięki działaniom konserwatorskim i renowacyjnym w mieście, historia powraca, czego dowodem jest ranking miejsc ulubionych, wśród których dominuje zabytkowa starówka. Tutaj zacytuję myśl socjologów z Uniwersytetu Rzeszowskiego: „Dziś nikt z odwiedzających miasto nie ma większych wątpliwości, gdzie jest centrum, sytuując je w odrestaurowanej części starego miasta, w pobliżu rynku, nie zaś wśród siermiężnej i przytłaczającej architektury dawnych gmachów WRN, KW PZPR czy Pomnika Walk Rewolucyjnych”. Przywołani naukowcy wykazali, że dla 54,3% badanych wizytówką Rzeszowa oraz miejscem dla miasta najbardziej charakterystycznym jest rynek i starówka, zaś Pomnik Walk Rewolucyjnych jest takim emblematem jedynie dla 25,8% badanych. Nie jest to więc poparcie tak imponujące, jak by tego chcieli obrońcy monumentu. Dodatkowo jeszcze pomniejsza je fakt, że „we wskazaniach tych nie brakuje sporej dozy ironii”. Pomnik spełnił swoją rolę: wymazał pamięć i zawęził horyzonty świadomości, albo też obrócił tragiczną przeszłość w niestosowny żart.

Bogata historia Rzeszowa, znaczona zabytkami architektury i sztuki, jest o wiele dłuższa i wspanialsza od mrocznych lat PRL-u. Okres średniowiecza reprezentuje przede wszystkim figura Matki Bożej z warsztatu Wita Stwosza, której późnogotyckiemu pięknu towarzyszy wielka siła duchowego wpływu na miasto i region. To oczywiście siła łaski miejsca pielgrzymek i regionalnego Sanktuarium, które ozdobiono wspaniale w unikalne alabastrowe rzeźby Jana Pfistera, najwybitniejszego przedstawiciela rzeźby śląskiej w I połowie XVII wieku. W tym samym stuleciu dla miasta pracował królewski architekt Tylman z Gameren. Jemu to metropolia zawdzięczała fortyfikacje, barokowy zamek, letni pałac Lubomirskich, przebudowę kilku kościołów, charakterystyczną fasadę kolegium pijarów. W wieku XVIII działał w mieście kolejny wybitny architekt, twórca doskonałych widoków Rzeszowa, Karol Henryk Wiedemann. Za symbol miasta można by uznać dwie żydowskie synagogi renesansowo-barokowe, które od dawna budziły zainteresowanie badaczy. Te unikalne i urokliwe domy modlitwy zostały utrwalone w obiektywie Edwarda Janusza, fotografa, którego dorobek jest obecnie bezcennym i niewyczerpanym źródłem wiedzy o „Jerozolimie Galicyjskiej”, jak nazywano Rzeszów. Lista pięknych zabytków – symboli miasta jest długa i atrakcyjna.

Rzeczniczka prezydenta Rzeszowa - w odniesieniu do innego komunistycznego reliktu, Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej - stwierdziła, że narody cywilizowane nie burzą pomników, tylko przenoszą je na cmentarze.

Narody cywilizowane przede wszystkim wiedzą, czym jest pomnik. To nie mebel, czy okolicznościowa dekoracja. Pomniki mają wielką siłę oddziaływania, wręcz rażenia. Przechowują i komunikują ściśle określony i ważny system znaczeń. Oczywiście, moda na pomnik w formie ławeczki uczyniła z niego anegdotę, ale z natury swej pomnik jest wycinkiem historii zaklętej w materię. Istotnym zadaniem pomnika jest manifestowanie idei oraz kształtowanie postaw indywidualnych i społecznych, a na dłuższą metę umacnianie tożsamości. Nie są więc pomniki neutralne światopoglądowo, ale mają za zadanie wchodzić z otoczeniem w interakcje i wywoływać oczekiwane przez fundatorów skutki. O sprawczości sztuki mówią świadectwa historyczne, wiedza o sztuce, nauki antropologiczne oraz popularna psychologia. Pomnik to broń - jak czołg lub pocisk. Broń propagandowa. Pomniki rzeszowskie prezentują taką właśnie moc propagandowego rażenia – toksyczną energię socrealizmu. Dla towarzyszy partyjnych był to przekaz jasny: kultura wojny, walki klas, militaryzacji, idealizowanego kłamstwa o braterstwie broni, zniewolenia podbitych narodów. Dziś dla przeciętnego przechodnia ten sam przekaz ma charakter podprogowy, a zatem jeszcze bardziej niebezpieczny. Nie da się ukryć, że stalinowski artefakt do dzisiaj zachował charakterystyczną dla komunizmu „siłę przyciągania mas”.

Przeczytałem kiedyś zdanie, które mnie zmroziło: że dla Moskwy usunięcie pomnika gloryfikującego komunizm jest wydarzeniem straszliwszym niż strata czołgu. Bo czołg wyprodukuje się nowy, a pomnika bez nowego podboju się nie odtworzy.

Tak. Pomnik może być słupem granicznym, wyznacznikiem przynależności terenu. Przebudzenie świadomości propagandowej siły sztuki nastąpiło wraz z inwazją Rosji na tereny Ukrainy, najpierw w roku 2014 jako Leninopad (akcja masowego usuwania pomników Lenina na terenie Ukrainy zapoczątkowana podczas Euromajdanu w okresie 2013-2014 – przyp. red.), a następnie w lutym 2022 roku, wywołując wielką falę wyburzania sowieckich pomników na Ukrainie, Estonii, Łotwie. Litwie, Polsce i Słowacji. Monumenty zaczęły znikać jako niebezpieczne narzędzia wojny hybrydowej. Czy ginącym od bomb obywatelom Ukrainy możemy powiedzieć, że są niecywilizowanymi barbarzyńcami, bo wyburzają pomniki wzniesione ku czci napastnika i wroga? Takie artefakty należy wyburzać ze względu na bezpieczeństwo i higienę moralną społeczeństwa. Bo żywa, bezpieczna i zdrowa tkanka społeczna jest ważniejsza i cenniejsza od wytworów wielkiej nawet sztuki. Gdy te okazują się toksyczne, powinny być zneutralizowane, to znaczy rozebrane lub przeniesione do muzeum. Nie na cmentarz. Cmentarze są miejscami świętymi i nie należy ich traktować jako magazynu kłopotliwego lub szkodliwego dziedzictwa. Każda społeczność musi dbać o należyte kształtowanie własnej tożsamości z nieodłącznym poczuciem dumy z własnej chlubnej historii. Tożsamość to siła. Gloryfikowanie obcych i wrogich ideologii totalitarnych nijak się ma do idei wolnościowych i demokratycznych. Nie można tolerować w przestrzeni publicznej komunikatów sprzecznych, bo to rodzi zamęt i zagubienie. Cywilizowane narody wiedzą, że pomniki są symbolicznym znakiem władztwa nad terytorium i społeczeństwem, co w odniesieniu do Rzeszowa niezwykle celnie zauważył wizjoner nowej Europy, Karl Schlögel: „Miasto bloku wschodniego – a zwłaszcza jego centrum – jest lustrem wiernie odbijającym patologie i dzieje przemocy w naszym stuleciu”.

W 2006 r. rzeszowscy bernardyni otrzymali zwrot za symboliczną złotówkę terenu, który im kiedyś komuniści zabrali. Włącznie z kukułczym jajem w postaci pomnika. Teraz widzimy, że na współbraci ojca jest wywierana silna presja, by oddali miastu działkę, na której stoi pomnik. Co teraz, ojca zdaniem, powinni zrobić rzeszowscy bernardyni?

Obok presji, która nie jest właściwą metodą działania, podejmuje się jeszcze bardziej szkodliwe taktyki propagandowe w postaci banalizowania wymowy ideowej pomnika, przeceniania jego walorów formalnych, a nawet „chrystianizowania” rzeźby! Zaprzecza się totalitarnej i komunistycznej wymowie na wskroś socrealistycznego artefaktu, by wyjąć go spod rygorów ustawy o dekomunizacji z 2016 roku. Niektórzy tak dalece zapędzili się w tych działaniach, że zignorowali fatalny i nieodwracalny stan techniczny monumentu, ocenionego przez certyfikowanych rzeczoznawców jako obiekt nie nadający się do remontu i zagrażający życiu i zdrowiu. Widmo katastrofy budowlanej idzie tu więc w parze z widmem katastrofy intelektualnej. W sztucznie generowanym zamęcie istotne jest to, by nie pozwolić na zredukowanie sprawy pomnika do wymiarów tematu zastępczego, czy też narzędzia przekierowania uwagi.

Kwestia nie dotyczy też samych jedynie stróżów Sanktuarium, bo ten ośrodek życia duchowego, kulturalnego i intelektualnego funkcjonuje w sposób niezwykle owocny i twórczy już kilkaset lat. Od pamiętnych objawień w 1513 roku miejsce przyciągało licznych pielgrzymów, a z czasem urosło do rangi ważnego sanktuarium maryjnego. Promieniowanie ośrodka na miasto i region doceniła Stolica Apostolska najpierw zgadzając się na uroczyste udekorowanie łaskami słynącej figury Najświętszej Maryi Panny koronami papieskimi w 1753 roku. W 2008 roku papież Benedykt XVI podniósł maryjną świątynię do rangi bazyliki mniejszej. Wreszcie, w sierpniu 1999 roku, na mocy uchwały Rady Miasta Matkę Boską Rzeszowską obrano patronką miasta. Imponująca historia! Wszystkie te wydarzenia potwierdzają nie tylko religijną, ale i kulturotwórczą rolę miejsca. Sanktuarium nie tylko wpisało się w pejzaż kulturowy i historię Rzeszowa, ale je czynnie przez kilka wieków tworzyło. Ośrodek, jak zawsze, również dziś ma wiernych fanów i przyjaciół, jest siedzibą parafii, i integruje społeczeństwo wokół najwyższych wartości duchowych i moralnych, zgodnie z obietnicą daną niegdyś przez Maryję pobożnemu wizjonerowi, Jakubowi Ado: „chcę na tym miejscu chwałę mego Syna widzieć”.

Mistyczną „chwalebną wizję” w latach komunistycznego zniewolenia zastąpili partyjni towarzysze artefaktem gloryfikującym ustrój totalitarny, walczący z Kościołem. Komunizm uzurpował sobie przecież prerogatywy religii. Gigantyczny pomnik miał zdominować sylwetkę Sanktuarium. Chodziło o symboliczne zamanifestowanie nadejścia nowej ideologii o charakterze religijnym, antychrześcijańskim. W narzucanej rzeczywistości nie było już miejsca dla kultury zrodzonej z maryjności. Zamiast ogrodu, który w ikonografii chrześcijańskiej symbolizował Matkę Bożą, zaaranżowano specjalną przestrzeń publiczną dla urządzania defilad i wieców, które przybierały formy swoistych nabożeństw nowej świeckiej religii. Ideę trwałości i piękna więzów rodzinnych uznano za przesąd, który musiał ustąpić robotniczemu kolektywowi, braterstwu pracy i braterstwu broni. Doskonale to ilustrują płaskorzeźby pomnika rzeszowskiego: chłop, robotnik i żołnierz.

Również ideał kobiety, reprezentowany dotychczas w kulcie maryjnym, usiłowano zastąpić nowym kodem kulturowym. W figurze Nike Koniecznego nie ma nawet śladu kobiecego wdzięku. Uderza za to brutalny militaryzm i agresja. Nike, która wkracza do Rzeszowa z rzeczywiście brawurowo oddaną furią, zamiast gałązek oliwnych i palmy zwycięstwa przynosi bojowy sztandar. Skłębione tekstylia spowijają gigantyczną i przyciężkawą postać. Ale czyje zwycięstwo uosabia Nike? Odseksualizowana i zmaskulizowana figura – spełniając wymogi sztuki socrealizmu – przeobraziła się w mężczyznę, wyrzekając się cech własnej płci. Nowy ideał kobiety to robotnica, murarka lub traktorzystka podejmująca zadania dotychczas zarezerwowane dla mężczyzn. W nowym ładzie społeczeństwo miało być nie tylko bezklasowe, ale również bezpłciowe. Wchłaniając tym samym cechy męskie i upodabniając się do mężczyzny, kobieta stawała się mu równa. Socrealizm był system bardzo zmaskulinizowanym, a emancypacja kobiet, którą rzekomo głosił, miała charakter jedynie pozorny. Dziwna Nike z Rzeszowa, uosabiając postać andrygoniczną – bezpłciową, bezklasową i upodobnioną do maszyny – realizuje w pełni socrealistyczny ideał „nowego człowieka”.

Co mają robić w zaistniałej sytuacji bernardyni? Przypominać wielką historię świętego miejsca objawień, jego autentyczne i czyste symbole. Nie zapominać o potędze języka sztuki, której znakomite lekcje dawał Polakom Jan Matejko utrwalając na swych płótnach wielkie wydarzenia historyczne „ku pokrzepieniu serc”. Zrobić wszystko, by zadośćuczynić woli Najświętszej Maryi Panny: „Nie bój się, chcę ja na tym miejscu chwałę syna mego widzieć i pociechy dać utrapionym”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24