O Krosno. MKS Arłamów Ustrzyki Dolne nie rezygnuje z planów awansu do 4 ligi podkarpackiej

Piłkarze trenera Grzegorza Tkacza bardzo liczyli, że o awans uda się powalczyć już w tym sezonie, ale z powodu pandemii koronawirusa runda wiosenna w klasie okręgowej w ogóle się nie odbyła.

- Nie ukrywam, że na nowy sezon cel jest jeden - awans, ale wcale nie możemy na to liczyć, że będzie łatwo. W piłce nożnej już różnie bywało i zdarzało się, że nie tacy faworyci nie spełniali oczekiwań - musimy być jeszcze lepsi i skuteczniejsi niż w poprzednich rozgrywkach, w których mieliśmy kiepski początek i pogubiliśmy trochę punktów

- mówi trener Tkacz.

Wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie zespół będzie naprawdę mocny, bo już do drużyny dołączyło dwóch piłkarzy, którzy zeszłym sezonie byli podstawowymi zawodnikami Partyzanta MAL-BUD1 Targowiska. Mowa o Dariuszu Półkoszku i Kamilu Groborzu.

- Zgadza się, obaj będą z nami w nowych rozgrywkach - mówi Grzegorz Tkacz. - Kamil na razie jest w Holandii, ale w lipcu ma dołączyć do nas i będziemy mogli na niego liczyć - przyznaje.

Niewykluczone, że do zespołu dołączy jeszcze jeden filar Partyzanta, a mianowicie Radosław Macnar. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do załatwienia zostały ostatnie formalności.

- Najważniejsze, że w kwestiach sponsorskich nic się nie zmienia - mówi trener zespołu z Ustrzyk Dolnych. - Słyszałem już wersje, że nasza drużyna przestaje istnieć itp., ale to nie jest prawda - Hotel Arłamów cały czas jest z nami - informuje Grzegorz Tkacz.

Jego piłkarze przygotowania do nowego sezonu oficjalnie rozpoczęli od poniedziałku. Trener Tkacz zaplanował siedem sparingów. Jego zawodnicy zmierzą się z: Szarotką Uherce (13/14 czerwca), Brzozovią (20/21 czerwca), Ekoball Stalą Sanok (27 czerwca), Przełomem Besko (4/5 lipca), Startem Rymanów (8 lipca), Koroną Rzeszów (11 lipca) i Czuwajem Przemyśl (18/19 lipca).

Z zespołu odszedł na razie tylko Paweł Szpiech, ale do końca tygodnia jeszcze ktoś może odejść.

- Jeżeli byłby to jakiś kluczowy zawodnik, to pewnie jeszcze kogoś będziemy szukać, ale zobaczymy - kończy trener Grzegorz Tkacz.

Zobacz: Michał Wlaźlik, dyrektor sportowy Stali Rzeszów: Na meczu z Widzewem mogliśmy zarobić ponad 100 tysięcy złotych [STADION]