Oblężone przychodnie

Tak duże kolejki w przychodniach zaczęły się tworzyć kilka tygodni temu. W Przychodni Rejonowej na ul. Jana Pawła II pediatrzy przyjmują ponad setkę dzieci dziennie. Do jednego lekarza ustawiają się kolejki liczące po 50 - 60 chorych. Większość małych pacjentów kicha, kaszle i ma wysoką temperaturę. - Przyjmujemy wszystkie zarejestrowane dzieci, choć czasami kończymy pracę w takim stanie, że nie wiemy jak się nazywamy - dr Annę Wojnar - Węgrzynek nie opuszcza dobry humor
Żniwo wśród dzieci zbierają tzw. atypowe zakażenia. - Sporo jest przypadków zapaleń oskrzeli i zapaleń płuc i to wśród dzieci najmłodszych, niemowlaków i w wieku przedszkolnym. Infekcja zaczyna się suchym kaszlem i mimo leczenia nie ustępuje. Potem przechodzi w zapalenie oskrzeli - podkreśla lekarka. - Te infekcje bardzo długo się leczą.
Z reguły szczyt zakażeń atypowych przypada na jesień, szczególnie październik. W tym roku szaleją one również w zimie. - Rodzice powinni pamiętać o prawidłowym żywieniu dzieci, właściwym trybie życia i unikaniu, o ile jest to możliwe, zbiorowisk ludzkich - przypomina dr Węgrzynek.
- Wczoraj przyjęłam 52 dzieci. Wyszłam z przychodni padnięta - mówi dr Maria Krzywda z Przychodni Rejonowej przy ul. Mickiewiecza. - Dzisiaj i tak jest trochę luźniej, bo to środek tygodnia, ale w piątek znowu będzie tłok.
W "rankingu chorób" z jakimi zmagają się pediatrzy z tej przychodni prowadzą zapalenia górnych dróg odechowych. Ostatnio posypały się liczniej anginy. Do ataku przystąpiła też ospa wietrzna. - Za chwilę ospa dopiero zacznie szaleć - przewiduje dr Krzywda. - Na szczęście nie ma jeszcze grypy...