Obok drogowej trasy Via Carpatia może powstać kolejowa Rail Carpatia. Mówiono o tym podczas konferencji Europa Karpat w Krasiczynie [FOTO]

To już 32 edycja konferencji, które zostały zapoczątkowane z inicjatywy posła Marka Kuchcińskiego (Prawo i Sprawiedliwość) z Przemyśla, obecnie przewodniczącego Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. W konferencji wzięli udział przedstawiciele rządów i parlamentów kilku europejskich państw.

- Komisja Europejska jest zainteresowana Rail Carpatią, czyli kolejowym szlakiem komunikacyjnym, który połączyłbym państwa leżące nad Morzem Bałtyckim z krajami znajdującymi się na południu Europy, nad Morzami Czarnym i Egejskim. Byłby to korytarz podobny do realizowanej obecnie w kilku krajach drogowej Via Carpatii - twierdzi Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.

Polskie władze od 2016 r. starały się zainteresować Unię Europejską tym szlakiem kolejowym.

Obecnie w kilku krajach Europy Środkowo - Wschodniej realizowana jest drogowa Via Carpatia.

- Przez Polskę ma przebiegać 715 km tej drogi ekspresowej. Z tego ok. 30 proc. już zostało udostępnione kierowcom. Pozostały jeszcze dwa odcinki, aby stolice Podkarpacia i Lubelskiego wreszcie zostały połączone szybką, wygodną i komfortową drogą - twierdzi Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.

Na kolejnych 50 proc. planowanej trasy trwają roboty, a na ok. 20 proc. prace przygotowawcze. Cała droga na polskim odcinku ma być gotowa do 2026 roku. Inwestycja, na terenie naszego kraju, pochłonie łącznie 30 mld złotych.

Oleksandr Kubrakov, minister infrastruktury Ukrainy, zaskoczył deklaracją, że to państwo chce wyremontować przebiegający przez ten kraj ok. 20 km odcinek dawnej linii 102. Inwestycja ma być jedną z wielu na kolei, które w najbliższym czasie chce przeprowadzić Ukraina.

Linia 102 prowadzi z Przemyśla, na południe, do Malhowic na granicy polsko-ukraińskiej. Długość tego odcinka wynosi 12 km. Potem prowadzi przez terytorium Ukrainy, aby ponownie dotrzeć do Polski w okolicach Krościenka. Przed laty linia była wykorzystywana przez turystów jadących w Bieszczady, wtedy przebiegała przez teren ZSRR. W czasie przejazdu przez ZSRR nie wolno było wysiadać z pociągu, ani do niego wsiąść. Skład był pilnowany przez radzieckich żołnierzy. W 1994 r., dwa lata po rozpadzie ZSRR, linia przestała funkcjonować.