– Wróciliśmy do treningu z zachowaniem reżimu odległości i wszystkich innych zasad bezpieczeństwa – mówi Adrian Rudawski, wiceprezes sekcji piłkarskiej Resovii.
– Zespół został podzielony na kilka grup po sześć osób plus trener, ćwiczymy w parach na dostępnych trzech boiskach. Podczas treningu zawodnicy zachowają ponad dwumetrowe odległości od siebie, nie będą mieć żadnego kontaktu fizycznego. Chodzi o to, żeby poczuli piłkę, weszli w rytm treningu. Oczywiście przyjeżdżają swoimi samochodami, nie wchodzą do szatni, a każda grupa wchodzi osobną bramką. Podczas zajęć stadion jest zamknięty i monitorowany - zapewnia.
Na piątek „pasiaki” mają zaplanowane testy na obecność koronawirusa.
– Firma wynajęta przez PZPN przyjeżdża do nas swoim mobilnym laboratorium i ma przebadać wytypowaną 50-osobową grupę zawodników, trenerów i wszystkich osób mających z nimi bezpośredni kontakt. Jeż wcześniej każdy z nas dwa razy dziennie prowadził samoobserwację, którą przesyłał potem do kierownika drużyny, a ten robił zbiorczy raport dla PZPN – opowiada Rudawski.
– Wyniki testu mamy mieć już po 24 godzinach. Jak u wszystkich będą w porządku, to możemy przejść do zajęć z bezpośrednim kontaktem z partnerem. Gorzej, jak trafi się ktoś zarażony - dodaje.
W tak dużej grupie musiałby zdarzyć się przypadki bezpośredniego kontaktu z… „grupą wysokiego ryzyka”, jak to nazwano.
– Wystarczy, że ktoś poszedł do sklepu, albo pojawił się kaszel i zniknął. Na szczęście nie było bardziej poważnych przypadków. Problem by był, gdyby po 3-4 dniach wzrosła temperatura, lub pojawiły się inne objawy. Wtedy trzeba by było obserwować się bardziej, albo konsultować z lekarzem – dodaje działacz „pasiaków”.
2 liga. Piłkarze Apklan Resovii wrócili do treningów. Na raz...
Rudawski także bardzo cieszy się na spodziewane wznowienie rozgrywek.
– Wszyscy już mają dość tego marazmu. Niech coś się ruszy – podkreśla. – Choć są też problemy do tej pory nierozwiązane, sporo niedomówień dotyczących bezpieczeństwa uczestników meczu.
PGE Stal Mielec oraz Stal Rzeszów i Stal Stalowa Wola na razie pozostają przy treningu indywidualnym. W małych grupach spotkają się dopiero pod koniec tego tygodnia, albo na początku następnego.
– Nie chcemy przed wynikami testu na obecność koronawirusa, żeby niepotrzebnie nie ryzykować – tłumaczy Szymon Szydełko, trener „Stalówki”.
Zobacz też: Piłkarze cierpią na depresję. Z powodu koronawirusa coraz częściej
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?