Urny będą zakopywane obok kaplicy. Będzie też można je umieszczać w specjalnym murze.
Palenie ciał bliskich to znak naszych czasów. Na zachodzie Europy, zwłaszcza w USA, kremacja jest zjawiskiem normalnym. Wprowadzono ją głównie ze względów ekonomicznych, bo na tradycyjne cmentarze brakowało już miejsca. Problem ten zaczyna pojawiać się i u nas.
Projekt w tym roku
Największy rzeszowski cmentarz na Wikowyi w ciągu dwóch lat będzie zapełniony. Wyjścia są dwa: albo miasto dokupi kilkadziesiąt hektarów ziemi, albo kupi znacznie mniej i wybuduje krematorium. Władze zdecydowały się na ten drugi wariant.
- Jeszcze w tym roku ma być gotowy projekt spalarni - mówi Urszula Kukulska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. - Zostanie wkomponowana w rozbudowywaną kaplicę cmentarną. Oprócz pomieszczenia, w którym znajdzie się urządzenie do wprowadzania trumny do pieca, będzie również sala pożegnań. Część terenu obok kaplicy zostanie przeznaczona na zakopywanie urn. Na trawie będą tabliczki z nazwiskami. Urny będzie też można umieścić w specjalnym murze.
Krematorium ma być gotowe za dwa lata.
Kościół zezwala
Kościół zezwala
Kodeks Prawa Kanonicznego Kościoła Rzymsko-Katolickiego o kremacji: Kanon 1176 § 3. Kościół usilnie zaleca zachowanie pobożnego zwyczaju grzebania ciał zmarłych. Nie zabrania jednak kremacji, jeśli nie została wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej.
(Znowelizowany Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku, zatwierdzony przez papieża Jana Pawła II).
Inne miasta już wybudowały
Spopielarnia zwłok w Częstochowie powstała w 2003 r. Tydzień temu otworzono krematorium w Łodzi. Jest jednym z dziewięciu w kraju. Wybudowała je prywatna firma.
- Gdy władze ogłosimy pomysł budowy krematorium, zaczęli protestować mieszkańcy z najbliższej okolicy. Obawiali się przykrych zapachów i szkodliwego dymu - mówi Ireneusz Leśnikowski, rzecznik Urzędu Miasta w Częstochowie. - Dzisiaj już nikt o tym nie pamięta. Krematorium to supernowoczesny budynek i takie same urządzenia. Przyjeżdżają do nas wycieczki urzędników z innych miast, żeby podpatrzeć, jak to funkcjonuje.
Przygotowanie zwłok odbywa się podobnie jak w przypadku tradycyjnego pochówku. Można zrezygnować z typowego ubrania zmarłego i owinąć go płótnem - tzw. całunem. Zwłoki wkładane są do specjalnej trumny - bez farby, lakieru i ozdób. W środku można umieścić również osobiste rzeczy zmarłego.
Proces spopielania odbywa się w specjalnym piecu. Następnie prochy umieszczane są w urnach. Urny mają różny kształt, można je wybrać.
Na godzinę przed spopieleniem w kaplicy organizowane jest pożegnanie. Bliscy zmarłego mogą obserwować wprowadzenie trumny do pieca. Po spopieleniu rodzina otrzymuje świadectwo kremacji i może odebrać urnę z prochami. Czas oczekiwania to ok. 2 godziny.
Pola urnowe albo mur pamięci
Urna z prochami może być złożona na tzw. polu urnowym. To równo wykoszony teren z betonowymi otworami, w których umieszczane są urny, przykryte tabliczką z imieniem i nazwiskiem zmarłego. W jednym z takich otworów może się zmieścić kilka urn. To coś w rodzaju grobowca rodzinnego. Urny mogą być też umieszczone w tradycyjnych grobach, albo w specjalnym murze z niszami.
- Na naszym cmentarzu są do wyboru wszystkie te warianty - mówi Jarosław Wydmuch, dyrektor Cmentarza Komunalnego w Częstochowie. - Kremacja staje się coraz bardziej popularna. Z roku na rok mamy coraz więcej chętnych. W ub. roku skremowaliśmy ok. 1400 osób. Cena takiego pochówku jest ok. 30 procent niższa od tradycyjnego. U nas kosztuje ok. 600 zł.
Dlaczego chcemy się kremować
- Niedawno zmarła moja teściowa - opowiada Andrzej, mieszkaniec Rzeszowa. -Jej życzeniem było, abyśmy spalili jej zwłoki. Uszanowaliśmy to życzenie. Zwłoki musieliśmy jednak przewieźć do krematorium aż na Śląsk.
Tadeusz z Rzeszowa również chce, aby w przyszłości spopielono jego zwłoki.
- Mamy rodzinny grób, ale normalna trumna już się w nim nie zmieści. A chciałbym spoczywać z najbliższymi - tłumaczy.
Natalia Tomala, psycholog, mówi, że chcemy kremować się z różnych powodów: - Przenosimy na nasz grunt zachowania, które podpatrujemy u innych narodów. Coraz więcej podróżujemy i osiedlamy się w innych krajach. Jednak większość chce być pochowana w rodzinnych stronach. Kremacja to ułatwia. Część ludzi obawia się, że może obudzić się w grobie. Medycyna zna takie przypadki - stwierdzono zgon, a osoba była tylko w głębokiej śpiączce. A część ludzi chce się poddać kremacji ze względów ekologicznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?