Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarze będą siedzieć

Ewa Gorczyca
Daniel S. i Franciszek L. nie dostali szans na spędzenie świąt z żonami i dziećmi o co prosili ich adwokaci. Sąd zadecydował, że prosto z sądowej sali pojadą do aresztu.
Daniel S. i Franciszek L. nie dostali szans na spędzenie świąt z żonami i dziećmi o co prosili ich adwokaci. Sąd zadecydował, że prosto z sądowej sali pojadą do aresztu. Tomasz Jefimow
Nie ma takiej kary, która byłaby odpłatą za śmierć człowieka. I ta kara z pewnością nią nie będzie - tak sędzia Janusz Szarek uzasadniał wyrok dla ochroniarzy.

Za śmiertelne pobicie 21-letniego Piotra Z. Sąd Okręgowy w Krośnie skazał wczoraj (19 bm.) Franciszka L. na 5 lat a Daniela S. (był wcześniej karany) na 7 lat więzienia. Trzeci z oskarżonych, Grzegorz K. dostał rok w zawieszeniu na 5 lat, za udział w pobiciu. Pięcioosobowy skład orzekający wydał wyrok jednogłośnie.

Sąd wytknął błędy policji

Ewenementem wczorajszej rozprawy był komentarz sądu, dotyczący działań policji i prokuratury bezpośrednio po zdarzeniu.

- Ta sprawa może stanowić wzór dla adeptów prokuratury, jak nie powinno być prowadzone postępowanie wyjaśniające - powiedział sędzia Artur Lipiński.

- Policjanci z dochodzeniówki byli na miejscu chwilę po zdarzeniu. I co zrobili? Poza sporządzeniem notatki, zbadaniu ochroniarzy alkomatem i ich zatrzymaniem - nic.

Nie zabezpieczono dowodów i śladów, nie zrobiono oględzin, nie sporządzono dokumentacji fotograficznej, nie ustalono osób, które brały udział w zdarzeniu. Błędy i brak profesjonalizmu trudno było naprawić.

Nie mieli prawa go tknąć

Ustalenie, co zaszło 3 sierpnia 2005 wieczorem w dyskotece La Mirage zajęło sądowi prawie 10 miesięcy. Sąd uznał, że Piotr Z. fotoreporter z Warszawy, który ze znajomymi przyjechał na urlop nad Zalew Soliński, poniósł śmierć po brutalnej interwencji ochroniarzy, którzy zareagowali na szamotaninę pomiędzy gośćmi lokalu.

- Daniel S. i Franciszek L. skończyli szkołę detektywistyczną, powinni wiedzieć jak wygląda profesjonalna interwencja - podkreślał sędzia Janusz Szarek.

- Nie mieli prawa tknąć Piotra Z. nawet palcem. Powinni go wyprowadzić, wezwać policję. Tymczasem oni bili go, kopali, przygniatali do ziemi, zadawali ciosy nawet wtedy, gdy nie miał już z nimi żadnych szans. Potem wynieśli, zostawili twarzą do ziemi i przestali się nim interesować.

Będzie apelacja

Wyrok jest nieprawomocny. Obrona nie wyklucza apelacji.

- Oni wykonywali swoją pracę. Zgoda, przesadzili. Ale to nie są przestępcy, którzy czają się w ciemnej ulicy żeby kogoś pobić - mówi mec. Tomasz Ostafil.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24