Od czwartku obficie popada śnieg od Śląska oraz Podkarpacia, aż po Mazury i Suwalszczyznę

W niektóre rejony Polski zima zawitała dużo, dużo wcześniej?

W tym roku przyszła już we wrześniu, kiedy biało zrobiło się w Tatrach. Okazuje się, że od tamtego czasu pokrywa śnieżna się nie stopiła. Na przykład na Kasprowym Wierchu jest teraz blisko 130 cm śniegu. Dzisiejszy dzień przyniósł lub przyniesie zimę na terenach niżej położonych. Już pierwsze zwiastuny nadejścia zimowej aury mieliśmy w nocy, z poniedziałku na wtorek. W Rzeszowie temperatura wówczas spadła do minus 7 st. C, a na Warmii i Mazurach prószył delikatny śnieżek. Czwartek sprawi, że biało zrobi się od Śląska, Małopolski i Podkarpacia, po Mazowsze, Warmię, Mazury oraz Suwalszczyznę.

Ile tego białego puchu spadnie?

Naprawdę sporo. Prognozy mówią o tym, że nawet kilkanaście centymetrów. W związku z tym, że temperatura w nocy na minusie, a za dnia będzie oscylowała ok. 1- 2 st. C. Pytanie, ile tego śniegu szybko się stopi, a ile zostanie. Zalegająca breja może być niebezpieczna dla kierowców. Może też sprawić, że będą opóźnienia komunikacyjne.

Dzieci zastanawiają się, czy w tym roku renifery przyciągną sanie Mikołaja, czy też Święty będzie się musiał wspomóc innymi środkami lokomocji, bo śniegu zabraknie?

Biała zima powinna się utrzymać co najmniej do 6 grudnia, więc jest duże prawdopodobieństwo, że w tym roku Mikołaj przyjedzie na saniach. Oczywiście do grzecznych dzieci.

Źródło:
TVN

A Pan, jako pomocnik Mikołaja, przygotował już upominki dla najbliższych?

Za takie sprawy odpowiada żona (śmiech), ale te związane z Gwiazdką ustalaliśmy jeszcze w październiku, kiedy spotkaliśmy się całą rodziną. Wówczas było losowanie, kto i dla kogo przygotuje upominek pod choinkę. Nas jest w tej chwili bardzo dużo. Rodzą się kolejne dzieci, wnuki. 6 grudnia prezenty są bardziej symboliczne, a te większe wręczamy w Wigilię.

O co Pan poprosił w liście do Świętego Mikołaja, oczywiście poza szczęściem i zdrowiem dla całej rodziny?

O książkę na temat Powstania Warszawskiego. Poprosiłem o taką, której jeszcze nie mam.

Czy Tomasz Zubilewicz lubi zimę?

Przyznam szczerze, że niekoniecznie przepadam za tą porą roku. Chyba, że w Alpach, kiedy mogę jeździć na nartach. Jeśli zatem zima, to niech będzie taka prawdziwa, z mrozem i śniegiem, a ta atlantycka, którą teraz mamy, jest dla nas męcząca.

Woli Pan przetrwać ją z dobrą lekturą na kanapie, czy aktywnie, uprawiając jakieś sporty?

Zawsze aktywnie, chociażby z tej racji, że mam już wnuczęta. Jak znam życie, gdy tylko spadnie śnieg, trzeba będzie sanki wyciągnąć i z dziećmi pochodzić, żeby się nacieszyły.

Na pewno wiele osób już podpytuje, czy święta będą białe?

Jeszcze nic im nie mogę odpowiedzieć. To za wcześnie.

A co przepowiadają najstarsi górale i amerykańscy meteorolodzy?

Opinie są sprzeczne. Jedni mówią, że zima będzie ciężka, inni, że w ogóle jej nie będzie. Trudno zatem znaleźć wspólny mianownik. Biorę pod uwagę taką ewentualność, że w połowie stycznia zima przyjdzie na 6 tygodni. To się wydaje najbardziej prawdopodobne.

Planuje Pan jakiś rodzinny wyjazd, by poszusować po górach?

Planujemy wypoczynek, ale raczej w cieplejszych rejonach typu Portugalia, czy Hiszpania. W zimowe klimaty będę jeździł podczas wyjazdów służbowych. Będziemy nadawać prognozę pogody z gór. Na pewno wtedy wezmę z sobą narty, żeby sobie przynajmniej 2-3 godzinki pozjeżdżać, w przerwach.

Wydaje się, że dawniej pory roku były mocniej zarysowane, a dziś są takie rozmyte?

Dokładnie tak. To wynika z faktu ocieplenia klimatu. Zima przychodzi do nas coraz później i jest coraz krótsza. Dawniej pierwsze uderzenia zimy były już w połowie listopada. Teraz o kilka tygodni to się przesunęło. Mamy aurę niekoniecznie ze wschodu, czy północy, ale wydanie bardziej atlantyckie, wilgotne, z ciepłymi frontami.