Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od mandatu z fotoradaru tak łatwo już nie uciekniesz. Karę zapłaci właściciel auta

Bartosz Gubernat
Archiwum
Jeśli fotoradar zarejestruje wykroczenie, karę od razu zapłaci właściciel auta na zdjęciu. Mandatu nie będzie można uniknąć, ale w nowym systemie nie będzie połączony z punktami karnymi.

- System fotoradarowy wymaga zmian, ponieważ jest nieszczelny. Ściągalność mandatów jest bardzo słaba, a wielu kierowców wcale nie boi się kar. Efekt? Wypadków jest ciągle za dużo - mówi poseł Stansiław Żmijan z PO, szef sejmowej komisji infrastruktury.

W tej chwili bezpieczeństwa na polskich drogach pilnuje ok. 350 fotoradarów. Zdjęcia, które wykonują są wysyłane do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym w Warszawie. To jego zadaniem jest ustalenie właściciela pojazdu i wysłanie mu zawiadomienia o zarejestrowanym wykroczeniu.

To nie oznacza jednak jeszcze mandatu. Taka osoba może się przyznać do przekroczenia prędkości i wziąć karę oraz punkty na siebie. Ale może także odmówić wskazania kierowcy. Wówczas przyjmuje mandat bez punktów, albo sprawa trafia do sądu. Zazwyczaj ustalanie, kto siedział za kierownicą trwa jednak tak długo, że sprawa się przedawnia i sprawca unika kary. Efekt? W ubiegłym roku na ponad 835 tys. wezwań do zapłaty Inspekcji Transportu Drogowego udało się wyegzekwować mandaty tylko od 430 tysięcy kierowców.

Dlatego posłowie przygotowali projekt ustawy, który ma uprościć system mandatowy. CANARD nie będzie już ustalał kierowcy. Zamiast mandatu nałoży karę administracyjną, która ma płacić w każdej sytuacji właściciel samochodu. Wczoraj wieczorem w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy.

- Założenie jest dobre, bo za wykroczenia nikt nie powinien unikać kary. Ale ustawa ma sporo wad, które trzeba dopracować, dlatego glosowaliśmy za odesłaniem jej do poprawek w komisji - mówi Tomasz Kamiński, poseł SLD z Rzeszowa.

Jakie to wady? - Załóżmy, że ktoś ukradnie mi auto i przejedzie nim przez cała Polskę, nabijając się na kilka fotoradarów. Kto wówczas zapłaci mandaty? A co w przypadku samochodów będących w leasingu, albo kupionych na kredyt? Czy wówczas mandaty będą musiały płacić instytucje finansowe? - zastanawia się poseł Kamiński.

Stanisław Żmijan odpowiada, że w Europie zachodniej takie systemy dobrze się sprawdzają, a ściągalność mandatów jest znacznie wyższa niż w Polsce.

W nowym systemie kary administracyjne mają być ustalane w oparciu o średnie wynagrodzenie podawane przez Główny Urząd Statystyczny. Korzyść dla posiadaczy samochodów będzie taka, że do nowych kar nie są przyporządkowane punkty karne. Kierowca dostanie je wyłącznie od policjantów, którzy mają z kolei przejąć nieoznakowane samochody z wideorejestratorami GITD. Z kolei fotoradary wykorzystywane przez strażników miejskich przejmą "krokodyle".

- To bardzo korzystna zmiana, bo wiele gmin z fotoradarów zrobiło sobie główne źródło dochodu - komentuje poseł Kamiński.

Po zmianach tolerancja fotoradarów będzie wynosić maksymalnie 10 procent dopuszczalnej prędkości. To z kolei odpowiedź na raport Najwyższej Izby Kontroli, w którym wytknięto służbom porządkowym zbyt dużą tolerancję wobec kierowców.

- Zgodnie z polskim prawem dopuszczalny błąd wynosi 10 km/h powyżej limitu prędkości, ale wiele fotoradarów miało ustawioną tolerancję na poziomie 15, a nawet 20-25 km/h. To zwiększa ryzyko powszechnego zawyżania prędkości, wydłuża drogę hamowania i może prowadzić do zwiększenia liczby wypadków. W tego powodu część wykroczeń nie została nawet zarejestrowana przez fotoradary - mówi Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24