Odeszła Czesława Kusz, „mama bazowa”. Ratownicy wodni opłakują jej śmierć

– Bosman i Jego małżonka byli na bazie jak dzień i noc. Jedno towarzyszące drugiemu. Bosman to konkretny, życiowy człowiek, a Czesia wnosiła do bazy rodzinny klimat, jak ciepła kobieta w prawdziwym domu rodzinnym, bo cała nasza organizacja opiera się o rodzinną atmosferę – podkreśla Artur Szymański, prezes BWOPR.

Smutna informacja o odejściu Czesławy Kusz została podana w dniu 31 grudnia przez Bazą Centralną BWOPR w mediach społecznosciowych.

Tak Zmarłą wspominają jej przyjaciele:

– Mama Bazy Centralnej Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przybrana mama, babcia, ciocia i przyjaciel kilku pokoleń osób przewijających się przez BWOPR oraz Bazę Centralną – napisał jeden z przyjaciół. – Żegnaj Czesiu na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i umysłach, odpoczywaj w pokoju.

– Wszystko, co kręciło się na bazie wokół kuchni i jedzenia, nie mogło odbyć bez uczestnictwa Czesi, która słynęła z bardzo dobrych obiadków. Kto był na bazie zawsze mógł liczyć na ciepły posiłek, lepszy niż w domu – dodaje prezes.

Pogrzeb Czesławy Kusz odbędzie się w najbliższa środę 4 stycznia o godz. 14. w Polańczyku.