- Chciałam "odfrunąć" i tak się stało. Niebo jest wśród nas - Natalia Kandudina z Moskwy, z którą rozmawiamy po czwartkowym koncercie "Jednego Serca Jednego Ducha", jeszcze nie może opanować emocji.
Na koncert w Parku Sybiraków, odbywający się od 2003 r. w Boże Ciało, przyjechała 14-osobowa grupa z Moskwy, Kazania, Nowogrodu i Wołgogradu. Zaprosił ich Jan Budziaszek, perkusista Skaldów i pomysłodawca koncertu "JSJD", który w lutym miał kilka spotkań z katolikami i protestantami w Moskwie i Kazaniu.
Ja był sowieckij czeławiek
Rozmawiam z trójką Rosjan. To bardzo ekumeniczna grupa. Natalia Kandudina jest katoliczką, Natalia Wiatkina, dziennikarka "Wschodniego Ekspresu" z Kazania - protestantką, a Władimir Kirow, mieszkający na przedmieściach Moskwy - prawosławny. Kiedyś wszyscy byli ateistami.
- Ja był sowieckij czeławiek - śmieje się Władimir.
Życie bez Boga Natalii Kandudiny było - jak sama mówi - gorzkie. - Grzechy, grzechy i grzechy… Znalazłam się w totalnym kryzysie. Zawodowym i rodzinnym…
Właśnie wtedy ktoś sprezentował jej mały obrazek, na którym była twarz kobiety i napis "Regina Poloniae". Nie wiedziała, że to Matka Boża Częstochowska, ale - jak mówi - zaczęła z nią obcować.
Przypadkowa osoba powiedziała jej, że powinna przyjąć chrzest. Zapytała: "Po co". "Później się dowiesz". Przejechała 2 tysiące kilometrów w poszukiwaniu kościoła, w końcu została ochrzczona w Moskwie. To było w 1981 r., miała wówczas 27 lat.
- To był mój wybór - podkreśla. - Codziennie dziękuję za niego Panu Bogu. Kiedy po 10 latach trafiłam na spotkanie z papieżem w Częstochowie, zobaczyłam twarz z obrazka. Wtedy dowiedziałam się, kto to jest.
Natalia Wiatkina uważała, że wiara jest tylko dla "duraków". Jej życie zaczęło się zmieniać, gdy w 1992 r. spotkała pastora protestanckiego. Powiedziała: "Nie wiem, kim pan jest, ale widzę, że z panem jest Bóg". - To był najlepszy wybór - mówi dziś o swojej wierze.
Władimir Kirow poszukiwał. Praktykował jogę. Trafił do protestantów, ale stwierdził, że to nie to. W 1991 r. został ochrzczony w Cerkwi prawosławnej. Miał 35 lat. - Po chrzcie przez półtora roku nie chodziłem do kościoła. Dziś jestem praktykującym prawosławnym
Rosja musi odpokutować
[obrazek2] Natalia Wiatkina przyjechała razem z 14-osobową grupa z Moskwy.
(fot. Fot. Tadeusz Poźniak)Czy łatwo jest być w Rosji człowiekiem wierzącym? Moi rozmówcy zgodnie twierdzą, że jest łatwiej w tym sensie, iż władza państwowa już nie przeszkadza. Ale jednocześnie trudniej, bo pogaństwo w ludziach zostało. Nawet w tych, którzy uważają się za wierzących.
- Musi być pokuta całego kraju, a do niej jeszcze daleko - przekonuje Natalia Wiatkina. - Rosja musi wyrazić skruchę z powodu komunizmu. Dopóki tego nie będzie, duch ateizmu będzie w niej obecny.
Przyszła radość i życie
Po koncercie trudno im opanować emocje. Marzą o tym, by takie wydarzenia były możliwe w Rosji.
- Czuję radość - entuzjazmuje się Natalia Wiatkina. - Przyszedł Bóg w swoim Duchu. Przyszła radość i życie.
Natalia Kandudina, na pytanie o wrażenia, woła tylko: - Ooooo!!! Długo nie może ochłonąć. W końcu mówi: - Chciałam "odfrunąć" i tak się stało.
- Pan Jezus powiedział: "Bądźcie jak dzieci". To właśnie odczuwam - mówi Władimir. - Widzę niesamowitą jedność między tymi, którzy stoją na scenie, a publicznością. Ta jedność powstała jeszcze rano, gdy całe miasto wyszło w procesji na ulice. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem.
- Przyjedziecie za rok na koncert? - pytam. Natalia Kandudina: - Jak Pan zechce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?