Odkopują zapomnianą wieś

Każdego dnia odkrywają części dawnych domostw, zasypane piwnice i studnie. Wioska ma się stać turystyczną perełką Bieszczadów.

To dopiero początek prac, a niespodzianek nie brakuje. Odnaleziono m.in. serce dzwonu ze spalonej cerkwi z 1870 r. i narzędzia gospodarskie (lemiesze pługów, obręcze kół, kamienie ostrzałek, żarno, końskie podkowy itp.).

Przyroda też jest ważna

- Czuję, że takich znalezisk będzie więcej, wszystkie zostaną zabezpieczone - mówi Shaun Cutts. - Jeszcze w tym tygodniu przymierzymy się do oczyszczenia zdziczałych sadów, niektóre drzewa wciąż owocują i szkoda, żeby się zmarnowały.

Jedyne takie miejsce

W pracach uczestniczyli niedawno również uczniowie Zespołu Szkół Drzewnych w Lesku i harcerze z Lublina.

- Okazali duża pomoc, a przy okazji uczyli się historii skrawka Bieszczadów - cieszy się Ryszard Paszkiewicz, nadleśniczy z Baligrodu. - Choceń stanie się wkrótce jedynym miejscem w Bieszczadach, gdzie odkopano, uporządkowano i oznaczono miejsca po dawnych zabudowaniach bądź ich pozostałości.

Wiosną tego roku w Choceniu odkryto kilka piwnic, fundamenty chałup, spichlerze, cerkwisko, resztki dzwonnicy.

Będzie szkoła językowa

Na terenie opuszczonej podczas akcji "Wisła" wsi Amerykanin wraz z żoną Polką chcą zbudować letnią szkołę językową, w której będą się uczyć m.in. studenci.

- Stawiamy na niemiecki i angielski - mówi Shaun. - Nie można sobie wymarzyć lepszego miejsca do skupienia, tu żaden uczeń nie będzie rozproszony ruchem samochodów, poświęci się wyłącznie szlifowaniu obcych języków.