Odpowiedzą przed sądem za oko Roberta

Wczoraj akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Krośnie.

Robert Szczepanik z kuzynką i sąsiadem, wracał w nocy do domu z baru na dukielskim rynku. Na ulicy Kościuszki, przy sklepie komputerowym, usłyszeli krzyki i zobaczyli trzech młodzieńców, walących rękami w witrynę. Robert próbował ich uspokoić, groził, że wezwie policję. Wtedy agresja chuliganów skierowała się przeciwko interweniującemu.

Zaczęła się szarpanina. Bracia wyciągnęli sztachety ogradzające drzewo, połamali je i zaczęli okładać duklanina. Świadkowie twierdzą, że kiedy upadł pod ciosami, Dariusz Sz., starszy z braci, uderzył go w głowę. Ostra sztacheta, najeżona gwoździami, trafiła w oko. Napastnicy uciekli. Uderzenie było tak silne, że lekarze musieli usunąć oko.

Bracia najpierw przyznawali się do winy. Potem zmienili front i odpowiedzialnością za to, że Robert Szczepanik jest dziś kaleką, obciążyli swojego kolegę, 15-letniego Pawła P., który był razem z nimi. Chłopak na początku utrzymywał przed policjantami, że w ogóle nie było go na miejscu zderzenia, a potem powiedział prokuratorowi, że to on wybił oko pokrzywdzonemu.

Zdaniem prokuratury - podejrzani ustalili taka linię obrony, ponieważ zdają sobie sprawę, że Paweł Sz. jako nieletni nie podlega odpowiedzialności karnej.

Prokuratura o ciężkie uszkodzenie ciała Roberta Szczepanika oskarżyła 20-letniego Dariusza Sz. (ma już na koncie wyroki za przestępstwa przeciw mieniu). Jego o rok młodszy brat Konrad odpowie za udział w pobiciu. 15-letnim Pawłem P. zajmie się sąd rodzinny, nie po raz pierwszy, bo chłopak ma na swoim koncie niejeden wyskok.