Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odzyskali dworek po 10 latach

Grzegorz Michalski
Bracia Chmielewscy, spadkobiercy dworu w Lipnicy Dolnej ,jak tylko dowiedzieli się o wystawieniu posiadłości na sprzedaż, postanowili rozpocząć proces odzyskiwania dawnej posiadłości rodziny. Wszystko zaczęło się niespełna 10 lat temu. Dopiero w tym roku doszło do oficjalnego przejęcia dworu i kilkuhektarowego terenu wokół. Mieszkańcy zastanawiają się, co teraz.

- Czy spadkobiercy każą burzyć postawione na tym terenie budynki? - pytają. Bracia Chmielewscy, którzy weszli w posiadanie terenu, zapewniają: wszystko co jest na jego terenie, a powstało dla dobra mieszkańców Lipnicy Dolnej, pozostanie i w dalszym ciągu będzie własnością gminy.

Burzliwe dzieje pańskiego dworu

Po pierwszym rozbiorze Polski, w 1772 roku, Austriacy wystawili dobra wsi Lipnica Dolna na sprzedaż ( wcześniej była to własność kościelna ). Należały one do rodziny Kaczkowskich, Kretowiczów, Rylskich.

- W spuściźnie po dawnych dziedzicach pozostał modrzewiowy dworek wraz z ocalałym parkiem. Powstanie budynku dworku jest datowane na rok 1781, jednak w późniejszych latach był modernizowany, a obecny jego wygląd, jaki się zachował, istnieje prawdopodobnie od połowy XIX wieku - mówi Piotr Paweł Madej, autor monografii „Lipnica Dolna - Historia Lokalna”.

To właśnie dzięki pracy mieszkańca Lipnicy Dolnej możemy dowiedzieć się wiele o przeszłości zabytkowego dworu. I chociaż wydawało się, że jest on zabytkowy, to nie widnieje w spisie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Co za tym idzie, można przy nim wykonywać wszelkie prace budowlane.

Mieszkańcy dworu byli zamożni

Dwór w Lipnicy Dolnej jest typowy dla ówczesnych ziemian . Aczkolwiek pisanie o nim w czasie teraźniejszym nie do końca jest zgodne ze stanem faktycznym. Od kilku tygodni trwają przy nim prace remontowe i został rozebrany niemal do szkieletu budynku. Był to budynek parterowy, oszalowany i kryty blachą. Od strony frontowej z wejściem przez ganek, który jest ozdobiony pięknym wycinanym ornamentem, rzadko spotykanym na tym terenie. Z ganku wchodziło się do dużego holu. Było tu pięć pokoi, w tym jeden gościnny, kuchnia z wielkim piecem, pokój kucharki, spiżarnia i toaleta. Drugie wejście, północne, było dla służby folwarcznej.

Pomieszczenia były ogrzewane przez piece z cegły, a w jednym z pokoi był kominek ozdobny.

- Były jeszcze zabudowania gospodarcze (nie zachowały się do dzisiejszych czasów, starsi ludzie jeszcze je pamiętają - przyp. red.) jak stajnie, stodoły, spichlerz zbożowy i budynek mieszkalny dla służby dworskie, tzw. czworaki - tłumaczy Madej. Przy wjeździe na teren posesji był staw, w którym hodowano ryby (obecnie staw jest zasypany). Dworek był otoczony parkiem. W parku występował i występuje do dzisiaj bogaty drzewostan: sosny tzw. amerykańskie, akacje, klony, dęby, lipy, morwy i drzewa owocowe. Obecnie znajdują się tu cztery pomniki przyrody tj. dwa klony zwyczajne o wysokości 25 m i 28 m i dwie lipy drobnolistne o wysokości 26 m i 27 m. Cały kompleks czyli dworek z parkiem znajduje się na ponad hektarowej działce.

Pomagali mieszkańcom

Ostatnimi właścicielami dworku byli Anna Chmielewska z domu Rylska i jej mąż Eustachy Chmielewski, architekt. Według jego projektu została wybudowana szkoła w Lipnicy oraz kościół w Bączalu Dolnym. Mieszkali tutaj razem z dwoma synami Markiem i Janem do drugiej połowy lat czterdziestych XX wieku, kiedy to po zmianach politycznych odebrano im posiadłości i przenieśli się do Warszawy.

- Według opinii osób, które pamiętają tamte czasy, rodzina ta żyła w zgodzie i harmonii z pozostałymi mieszkańcami Lipnicy, spotykała się z nimi również na gruncie towarzyskim (np. Jan Siepietowski był ojcem chrzestnym jednego z synów). Osoby pracujące we dworze też były dobrze traktowane - przyznaje miłośnik regionalnej historii. W czasach PRL-u dworek pełnił różne funkcje. Był tu sklep, biblioteka gromadzka, w latach osiemdziesiątych punkt katechetyczny.

Lokatorzy dbali o dwór

Mieszkały w nim rodziny Baradziejów, Świątków i Michałków, a później Wojdyłów. Wtedy dworek był jeszcze w miarę zadbany. 1 stycznia 2006 roku doszło tutaj do pożaru w pomieszczeniach zajmowanych przez jedną z rodzin (matka i syn). Skutki były tragiczne. Oboje ponieśli śmierć. Dwór uległ wówczas częściowemu spaleniu, a właściwie tylko pomieszczenia zajmowane przez tę rodzinę, natomiast cała konstrukcja ocalała. - Od tego czasu we dworze już nikt nie mieszkał i popadał on w coraz większą ruinę - stwierdza Madej.

Gmina chciała go sprzedać

Do 2007 roku dwór i teren wokół był własnością gminy. Wtedy rozpoczęła procedurę przetargowa, której celem była jego sprzedaż wraz z parkiem (gmina postanowiła nie inwestować w ten kompleks). Rzeczoznawca dokonał wyceny na ponad 100 000 zł. Było wielu zainteresowanych i to wtedy potomkowie ostatnich właścicieli założyli sprawę w sądzie o zwrot majątku. Proces ciągnął się latami. Gmina starała się udowodnić, że poprzez zasiedzenie nabyła grunty. Spadkobiercy chcieli jednak odzyskać majątek. Wszystko skończyło się w Warszawie. To właśnie w tamtejszym sądzie zapadła decyzja, że majątek Chmielewskich ma wrócić do spadkobierców rodziny - dwóch braci, którzy obecnie mieszkają w stolicy. Jak tylko Chmielewscy odzyskali dworek od razu przystąpili do realizacji planów zagospodarowania terenów. Szybko rozwiali obawy mieszkańców: to co na ich terenie powstało dla dobra wsi, pozostanie. Natomiast sam budynek dworu zostanie kompletnie przebudowany. Obecnie trwają prace przy wzmacnianiu konstrukcji. Jeden z braci Chmielewskich regularnie odwiedza Lipnicę Dolną. Zgodził się też z nami porozmawiać przy okazji swojej następnej wizyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24