Ogród jak marzenie

- Nie wyobrażaliśmy sobie emerytury jako gapienia się w telewizor lub przesiadywania przed blokiem. Zostaliśmy członkami Ogródków Działkowych "Miechocin". Sześć lat ciężkiej pracy sprawiło, że parę arów ugoru zmieniło się w piękny ogród. Nie wyobrażamy sobie dnia bez pobytu na "Miechocinie" - mówią Borkowscy.
Pani Krystyna na ogół poddaje pomysł uatrakcyjnienia wyglądu ogródka, a mąż go realizuje.
- Pergola, drewniana obudowa studni, wiatrak, brama wjazdowa jak z "Bonanzy", to wszystko moja robota. Jako były kolejarz zamontowałem przy furtce dwie czerwone semaforowe latarnie - opowiada Władysław Borkowski.
Jego żona przywiozła sztucznego gołębia. Po zamontowaniu go na bramie natychmiast przyleciał prawdziwy gołąb i rozpoczął się zalecać do imitacji.
- Trwało to jakiś czas nim w się zniechęcił. Jeszcze dramatyczniejsza była historia atrapy bociana na dachu altanki. Któregoś dnia przyleciały dwa bociany i rozbiły go dziobami - śmieje się pani Krystyna.
Borkowscy swój ogródek traktują jako enklawę spokoju i relaksu. - Wkładamy sporo ciężkiej pracy i pieniędzy w urządzenie naszej działki. Największą nagrodę jest fakt, że nasz ogródek uznano za jedne z najpiękniejszych w Polsce.