Ogródki przy Ciepłowniczej w Rzeszowie od trzech miesięcy stoją pod wodą

Działkowcy o sprawie po raz pierwszy zaalarmowali nas w czerwcu. Wówczas z powodu podtopień musieli zbudować na działkach prowizoryczne mosty z drewnianych palet.

Woda śmierdzi

W sprawę zaangażowała się straż pożarna, która kilka razy wypompowała stąd wodę. Niestety, za każdym razem po kilkunastu godzinach znowu się pojawiała. Okazało się, że przesiąka przez nasyp kolejowy. Gromadzi się po jego drugiej stronie.

Właścicielem zalanego terenu jest kolej. Dyrekcja rzeszowskiego Zakładu Linii Kolejowych obiecała uporządkować swoją działkę. - Niestety od tej pory nic się nie zmieniło. Owszem, kolej prowadzi jakieś prace przy nasypie, ale woda nadal stoi na działkach - grzmią działkowcy.

Porozmawiają we wtorek
Po raz kolejny skontaktowaliśmy się z Mieczysławem Borowcem, dyrektorem Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie.
- Odwodnienie naszego terenu to nie wszystko. Trzeba jeszcze naprawić system odprowadzenia wody z działek, a to już nie nasz teren. Sprawę chciałbym jednak załatwić wspólnie z prezesem Polskiego Związku Działkowców, ale do tej pory był na urlopie - tłumaczy Borowiec.
Spotkanie w tej sprawie zaplanowano na przyszły wtorek. Do sprawy powrócimy.