- Zawiasy za śmierć mojego syna? To chyba jakiś żart! Taki wyrok to można dostać za przekroczenie prędkości, a nie odebranie komuś życia! - denerwuje się Leszek Lutak, ojciec 27-letniego Andrzeja, który w grudniu 2018 r. został śmiertelnie potrącony na pasach przez znanego gastrologa.
Przypomnijmy, że do tragedii na przejściu dla pieszych pod galerią handlową „Nowy Świat” na ul. Krakowskiej w Rzeszowie doszło 3 grudnia ubiegłego roku. Lekarz jest podejrzany o to, że jadąc swoim volvo w stronę Krakowa potrącił przechodzącego przez pasy 27-latka. Ten próbował dostać się na drugą stronę czteropasmowej jezdni, a w momencie kiedy uderzyło w niego volvo, znajdował się już na lewym, wewnętrznym pasie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wypadek na ul. Krakowskiej. Znany rzeszowski lekarz usłyszał zarzuty
Sam kierowca był trzeźwy, ale na podstawie m.in. nagrań z pobliskiego monitoringu śledczy stwierdzili, że nieprawidłowo obserwował jezdnię i wymusił pierwszeństwo. Dlatego usłyszał zarzut nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu i nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Lekarz złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
- Wniosek trafił do sądu, teraz czekamy na jego rozpoznanie. Sąd może ten wniosek uwzględnić, wówczas sprawa zakończy się na jednej rozprawie bądź skierować z powrotem do prokuratury celem sporządzenia aktu oskarżenia - wyjaśnia prokurator Artur Terlecki z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Rodzina ofiary chce normalnego procesu
Gdyby do procesu w „normalnym” trybie doszło lekarzowi groziłoby od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia. Kara, jaka została uzgodniona z prokuraturą i zaproponowana we wniosku o dobrowolne poddanie się karze to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i grzywna. To właśnie bulwersuje rodzinę ofiary, która chce normalnego procesu.
- Nie chcemy, żeby decyzja o karze dla kierowcy zapadła na niejawnym posiedzeniu za zamkniętymi drzwiami. Chcemy normalnego procesu, dlatego złożyliśmy w sądzie pismo, że chcemy, aby sprawa trafiła na wokandę i chcemy występować jako oskarżyciel posiłkowy - mówi Leszek Lutak.
Rodzina 27-latka nie ukrywa, że od kiedy dowiedziała się o wniosku o dobrowolne podanie się karze, zdecydowała się na to, by w sądzie reprezentował ich adwokat.
- Chcemy mieć pewność, że zrobiliśmy absolutnie wszystko, żeby sprawca dostał karę adekwatną do czynu. O nic innego nam nie chodzi - mówi ojciec Andrzeja. - Lekarz w ogóle się z nami nie kontaktował, nie przeprosił, nie wyraził żalu. Zawsze wtedy człowiek inaczej by na to patrzył. A on przecież początkowo nawet nie przyznawał się do winy, czekał na to, by obejrzeć zapis z monitoringu - kręci z niedowierzaniem głową Leszek Lutak.
I zaznacza, że do tej pory nawet nie myślał o walce o ewentualne zadośćuczynienie.
- Samo ewentualne skazanie otworzy możliwości dochodzenia roszczeń w procesie cywilnym. Jest jeszcze kwestia odpowiedzialności ubezpieczyciela z tytułu odpowiedzialności cywilnej kierowcy - zaznacza Artur Terlecki.
ZOBACZ TEŻ: 5-latek utonął w studzience przed domem. Skończył się proces rodziców
Źródło: TVN 24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu