Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ola Antas - modelka z Jasła

Jakub Hap

Jeszcze trzy lata temu dla mieszkańców Jasielszczyzny, nawet tych z młodszego pokolenia, szczupła szatynka o piwnych oczach i wzroście przekraczającym niewiele ponad 170 cm była osobą anonimową. Trudno się dziwić, bo choć zawsze wyróżniała ją pewność siebie, własne zdanie, a zamiast miałkiego popu wolała ostre riffy nigdy, nie dążyła to tego, by być na świeczniku.

Sława przyszła sama, niespodziewanie i z zaskoczenia, kilka miesięcy przed pierwszym poważnym życiowym testem 21-latki - maturą. Wszystko za sprawą przebrnięcia przez castingi do 3. edycji emitowanego na antenie stacji TVN programu „TOP Model”. Mimo że decyzję o zmierzeniu się z wyzwaniem licealistka podjęła spontanicznie, dotarła do finału. Przebojową Olę poznało wówczas nie tylko rodzinne miasto, ale i cała Polska.

Ze sceny przed obiektyw
W dzieciństwie, jak sama mówi, nie grzeszyła pokorą. Zawsze była przekorna, lubiła postawić na swoim - jak większość ludzi z charakterem. Choć od kiedy pamięta w przyszłości chciała zostać żołnierzem, co pewnie wynikało z inspiracji zawodem taty (kpt. Bogusław Antas pracuje w Wojskowej Komisji Uzupełnień w Jaśle - przyp. red.), od najmłodszych lat zdradzała artystyczne ciągotki. Wszelakie występy na scenie, udział w konkursach recytatorskich - to był jej żywioł.

Potencjał, który w pełni ukazała w „TOP Model”, odkryła w sobie zaraz po rozpoczęciu nauki w jasielskim I LO. Choć sama nie wie, co tak naprawdę podkusiło ją do założenia profilu w jednym z portali internetowych skierowanych do początkujących fotografów i modelek.

- Chyba ciekawość... I chęć spróbowania w życiu czegoś nowego. W pozowaniu do zdjęć odkryłam coś podobnego do grania na scenie - przecież każde zdjęcie musi opowiadać jakąś historię, a każda stylizacja powinna być przemyślana i musi czegoś dotyczyć. Na początku większą frajdę sprawiało mi właśnie wymyślanie, pozowanie przyszło później. Może dlatego, że wówczas do tematu modelek i pracy w tym zawodzie podchodziłam stereotypowo? - zastanawia się Ola Antas.

Pierwsze kroki w modelingu, który szybko ją porwał, stawiała głównie z wykorzystaniem możliwości Internetu. Miała świadomość czyhających na nią zagrożeń, ale chęć oddawania się nowej pasji była silniejsza od strachu przed niebezpieczeństwami.

- Zaczynałam bardzo ryzykownie, bo fotografów szukałam na własną rękę. W dodatku na sesje zdjęciowe jeździłam sama. A niektóre propozycje współpracy wydawały się podejrzane i w istocie mogły być pułapką na młode i naiwne marzące o karierze dziewczęta. Przypuszczam, że gdyby nie mój rozsądek, różnie mogłoby być - wyznaje 21-latka.

Kombinowałam...
Rodzice początkowo nie podzielali entuzjazmu, z jakim córka oddawała się specyficznemu hobby. Nie tylko z lęku przed tym, że ktoś może córkę skrzywdzić, ale przede wszystkim z zupełnej nieznajomości mechanizmów funkcjonowania branży, w której Ola chciała zaistnieć.

- Swoje zdanie o niej zbudowali na stereotypach. Ile to razy porządnie musiałam się nakombinować, żeby wymknąć się z domu na sesję... Trochę czasu musiało minąć, zanim rodzice pogodzili się z tym, co pokochałam. Szybciej poszło z mamą, która zaczęła wspierać mnie w moich poczynaniach, czasami nawet kryjąc przed tatą moje zdjęciowe wyprawy do innych miejscowości. Później moje działania stały się czymś tak naturalnym, że chyba każdy w rodzinie zaczął to traktować jako coś normalnego, choć najdłużej walczyła z tym babcia - śmieje się 21-latka.

Gdy pierwsze koty poszły już za płoty i Ola nie była już żółtodziobem w pozowaniu, przyszedł czas na nowe wyzwania. Zaczęło się od udziału w lokalnych pokazach sukien ślubnych, do czego zapraszano ją coraz chętniej i częściej. Dzięki tego typu imprezom nie tylko zdobywała kolejne cenne doświadczenia, ale i okazywała swój potencjał coraz to szerszej grupie odbiorców.

Niespełna dwa lata po pierwszych próbach przed obiektywem przyszła pora na małe szaleństwo - bo w tych kategoriach Ola potraktowała zgłoszenie się na rzeszowski casting do „Top Model”. Miała świadomość, że popularny program ma charakter komercyjny i stanowi jedynie namiastkę świata mody, jednak - jako że i tak nie bardzo wierzyła w sukces - stwierdziła: kiedy, jeśli nie teraz? Mimo świadomości swych słabych stron postanowiła sprawdzić, czy jej marzenia o karierze modelki mają rację bytu i modeling może stać się w jej życiu czymś więcej, niż pasją.

Z Jasła na ekrany
Opłaciło się. Niespodziewane dotarcie do finału programu dostarczyło jaślance nie tylko wielu wrażeń, ale i przewartościowało dotychczasowy jej stosunek do branży modowej.

- Wcześniej nigdy nie pracowałam z osobami, które miały styczność z modelkami z prawdziwego zdarzenia. Co więcej, z ochotą pozowałam do zdjęć, lecz zupełnie ignorowałam świat mody - jedyną modelką, którą wówczas znałam była Rachel Dashae. „Top Model” uświadomił mi, że jeśli chcę wyjść poza sesje amatorskie, muszę mieć przynajmniej podstawową wiedzę dotyczącą tego, co dzieje się w branży - podkreśla 21-latka.

Udział w programie nie tylko zmienił jaślankę mentalnie, ale przede wszystkim ogromnie zwiększył jej rozpoznawalność. A ta cecha, jak twierdzi nasza bohaterka, w przypadku modelek zawsze jest w cenie. - Na szczęście na ulicy, przynajmniej teraz, trzy lata od zakończenia edycji „TOP Model” z moim udziałem, jestem osobą anonimową. Nawet w Jaśle - śmieje się Aleksandra Antas.

Nie przestaję marzyć
Dziś łączy pasję ze studiowaniem na UJ. Jest na trzecim roku psychologii. Choć studia nieco ograniczają jej karierę w modelingu (w ostatnim czasie wzięła udział m.in. w sesji promującej biżuterię Kruk i wystąpiła w klipie Filipa Mettlera), liczy, że po ich ukończeniu zdoła wycisnąć ze swojego modelingowego potencjału tyle, ile się da. By potem nie żałować, wszak to właśnie pozowanie do zdjęć i ich aranżowanie wciąż stanowi największą miłość i nieustające marzenie 21-latki.

W wolnych chwilach Ola chętnie sięga po książki historyczne i pisze opowiadania. Dla rozwijania horyzontów. Powodzenia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24