Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olaf Lubaszenko nie myli już miłości z pożądaniem

Sabina Mruk
Olaf Lubaszenko z narzeczoną Hanną.
Olaf Lubaszenko z narzeczoną Hanną. Oko cyklopa
Rozmowa z aktorem Olafem Lubaszenką, którego obecnie możemy oglądać w serialu “Barwy szczęścia".

Olaf Lubaszenko zagrał w ponad 60 filmach, wyreżyserował kilkanaście. Twierdzi jednak, że aktorstwo nigdy nie było jego marzeniem. Wciąż żałuje, że nie został trenerem piłkarskim. Wierzyć czy uznać, że to kokieteria?

- Czego nauczyłeś się od swego bohatera z "Barw szczęścia", Romana?

- Nauką dla mnie jest już to, że Roman ma fantastyczną rodzinę, wielodzietną, wielopokoleniową, czyli zupełnie inaczej niż w moim życiu. Swego czasu trochę się pogubił. Choć tak naprawdę bardzo kocha Marysię, poszedł do łóżka z koleżanką z pracy i całe jego życie legło w gruzach.

- Mówisz, że Roman kocha Marię, więc dlaczego ją zdradził?

- Roman jest chyba trochę niedojrzały emocjonalnie, w wieku 40 lat dojrzewa na naszych oczach. Często tak się zdarza, że gdy ludzie wiążą się ze sobą w bardzo młodym wieku, potem są jak dzieci w zderzeniu z pokusami świata. Mimo wszystko, bardzo im tego zazdroszczę. Tego, czego ja nie miałem w moim życiu. Bardzo szybko rzuciłem się w dorosłość, pracę i zabawę. Ominęła mnie młodość i beztroskie dzieciństwo. Myślę, że do dziś płacę za to cenę. Bo właściwie od 16. roku życia musiałem radzić sobie sam.

- Właściwie zacząłeś jeszcze wcześniej. Miałeś 13 lat, gdy zadebiutowałeś w "Życiu Kamila Kuranta".

- Wcale nie marzyłem o tym. W Warszawie odbywał się konkurs recytatorski. Okazało się, że w jury konkursu był ktoś, kto wiedział, że będą próbne zdjęcia do serialu "Życie Kamila Kuranta". Pojechałem z mamą na te zdjęcia. Wtedy to była przygoda, kompletnie nie miałem pojęcia, w co wdepnąłem. Gdybym dziś miał dokonać wyboru, poważnie bym się zastanawiał. I myślę, że raczej nie wybrałbym tej samej drogi.

- Żałujesz, że zostałeś aktorem?
- To byłby grzech, gdybym tak powiedział. Raczej żałuję, że nie zostałem kimś innym. Zawsze marzyłem o tym, żeby być trenerem piłkarskim. I właściwie każdy dzień żyję w świadomości, że już nie zostanę, boli. 
- Dlaczego więc jesteś aktorem?
- Myślę, że zadziałał efekt kuli śnieżnej. Kolejne role przychodziły mi szybko i łatwo, nie zastanawiałem się, więc, zbytnio nad swoim życiem. Po prostu żyłem, cieszyłem się popularnością. Wraz z nią przyszła zabawa, łatwe szybkie życie i nie miałem czasu na myślenie, czego chcę, a czego nie.
- Młody chłopak, który wyrwał się spod skrzydełek mamusi i szybko został popularny, narażony jest na wiele pokus. Udało ci się nie zejść na manowce?
- Nie do końca. Szybko nabyte doświadczenie może dawać uczucie, że się już posiadło całą wiedzę. Tak właśnie było, bardzo szybko zacząłem siebie uważać za doświadczonego aktora. Parę lat mi umknęło przez to poczucie, że już nic ciekawego mnie nie spotka, czy to w pracy, czy w życiu. Bo zacząłem balować, szczerze mówiąc.
- Jak ten czas ciebie ukształtował?
- Przede wszystkim uważam, że to był czas stracony. Tamte lata mego życia były pełne błędów, ale gdybym nie balował, może dziś czułbym żal, że zmarnowałem młodość na pracę.
- Dziś już jesteś mądrzejszy i nie błądzisz?
- Nie mogę powiedzieć, że dziś nie popełniam błędów. Co więcej, nie uczę się ani na cudzych, ani na własnych błędach. Myślę, że człowiek jest bardzo skomplikowaną istotą i jeśli chce zrobić coś głupiego, to z całą pewnością to zrobi. Niezależnie od tego, jak jest mądry, wykształcony, bogaty i jak wiele ma do stracenia.
- W tamtych beztroskich, bezmyślnych czasach zagrałeś też w VI części "Dekalogu". Wszyscy mężczyźni zazdrościli ci sceny erotycznej z Grażyną Szapołowską w "Dekalogu". Do dziś ogląda się ją z przyjemnością.
- Z przyjemnością się ogląda, ale przecież ona nie kończyła się dobrze dla mojego bohatera. Skończyła się klęską. Został upokorzony i odarty z marzeń. Wtedy nie myślałem, że gram w czymś wyjątkowym.
- Długo broniłeś się przed zawodowym aktorstwem. Studiowałeś socjologię, teologię, dwie filologie, ale żadnej z nich nie skończyłeś. Szkoda ci było czasu na naukę?
- Trochę tak. Uwierz mi, 10 lat swojego życia wymieniłbym na inne. Nie jestem z tego czasu specjalnie dumny.
- W twoim życiu od pewnego czasu jest piękna kobieta - Hanna Wawrowska.
- Tak, potwierdzam! (śmiech).
- Czym różni się miłość 40-latka od miłości 25-latka?
- Różnica jest jakościowa. Miłość 40-latka jest bardziej świadoma. A ja przez wiele lat nagminnie myliłem miłość z pożądaniem. Dzisiaj nie mylę. Mam nadzieję, że to będzie trwać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24