Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olek Arian zaryzykuje na Atlantyku

Marek Bluj
W przygotowaniach i startach Aleksandra Ariana wspierają Urząd Marszałkowski, Urząd Miasta, Polski Związek Żeglarski oraz firma Greinplast.
W przygotowaniach i startach Aleksandra Ariana wspierają Urząd Marszałkowski, Urząd Miasta, Polski Związek Żeglarski oraz firma Greinplast. ARCHIWUM
Rzeszowianin Aleksander Arian wyleciał w niedzielę do hiszpańskiego Santander, na żeglarskie mistrzostwa świata w klasach olimpijskich.

Marzenie? - Chciałbym wywalczyć dla Polski miejsce na olimpiadę w Rio, bo oprócz medali, taka właśnie będzie stawka regat - nie ukrywa zawodnik UKS Sailing Team Rzeszów.

Przez całe wakacje o Olku, jednym z najlepszych polskich żeglarzy w olimpijskiej klasie laser, nie było słychać ani słowa.

- Sporo trenowałem. Pod koniec czerwca startowałem w Pucharze Świata w Kilonii, ostatniej kwalifikacji do startu w zawodach w Santander. Wywalczyłem tę nominację. Potem wszystko podporządkowałem startowi w mistrzostwach świata - mówi Olek, student Politechniki Rzeszowskiej.

- Prawie cały lipiec spędziłem na zgrupowaniu nad jeziorem Garda. Potem było półtoratygodniowe zgrupowanie w Polsce, a następnie polecieliśmy do Santander, na ostateczne, bezpośrednie już przygotowania i treningi przed mistrzostwami świata. W domu spędziłem tylko 6 dni, ale nie zbijałem bąków, tylko solidnie ćwiczyłem. Przede wszystkim na siłowni i rowerze - dodaje.

Nasi żeglarze będą mieli w Santander pięć dni na ostatni szlif, na przygotowanie łódek, bo na treningi przed tą imprezą z kalendarza ISAF, rozgrywaną co cztery lata, czasu już nie będzie. Olek, Jonasz Stelmaszyk i Kacper Ziemiński dadzą z siebie wszystko, aby zająć jak najwyższe miejsce. Żaden nie będzie się oglądał na drugiego. Każdy z nich będzie się starał zająć jak najwyższe miejsce.

Medal? - Oczywiście, jest w zasięgu, ale tam będą najlepsi laserowcy z całego świata i nikt żadnych gwarancji nie da. Oprócz umiejętności, trzeba mieć także bardzo dużo szczęścia - przyznaje.

Co ciekawe i ważne, hiszpański czempionat trwał będzie tylko pięć dni i będzie rozgrywany według innych zasad niż inne równie prestiżowe zawody. Najpierw będą dwa dni eliminacji, w sumie cztery wyścigi, z tym że najsłabszy będzie odrzucany.

- Z mojego doświadczenia wynika, że te dwa dni mogą być najważniejsze. Jeden punkt może decydować nawet o kilku miejscach w górę lub w dół. Trzy wyścigi jest to bardzo mało, szczególnie, że laser to najliczniejsza i najbardziej wyrówna poziomem klasa. Wszyscy się mieszają. Od początku trzeba będzie się mocno bojowo nastawić, mocno zaryzykować, bo będzie to bardzo dynamiczna część regat, która zadecyduje o tym czy dalej ścigał się będę w pierwszej, drugiej lub trzeciej 50 świata. Trochę szczęścia też się przyda - podkreśla Olek.

Po tych dwóch eliminacyjnych dniach nastąpi podział stawki. Potem będzie trzy dnia finałów, a ostatniego dnia czołowa dziesiątka będzie ścigać się w medal race’ie.

- Chciałbym bardzo znaleźć się w tej dziesiątce. Szanse? Na pewno będzie ciężko, aczkolwiek przy odrobinie szczęścia, przy dobrym wstrzeleniu się w te zawody, to kto wie... Nastawiony jestem bojowo, mam nadzieję, że powalczę z najlepszymi i uzyskam tam, jak najlepszy wynik - kontynuuje Arian.

Santander, to ocean, żeglarze mają świadomość, że trzeba się na takim akwenie liczyć jeszcze z prądami, oceanicznymi falami, większych, mniejszych i z różnych kierunków. - Można powiedzieć, że nieraz z tych wszystkich fal robi się taki bełt. Żeglowanie w takich warunkach jest dosyć ciężkie, zwłaszcza jeżeli dochodzi jeszcze prąd. Trzeba być na to przygotowanym. Dużo jednak w tamtych warunkach trenowaliśmy i myślę, że poradzimy sobie - twierdził optymistycznie Arian.

Wspólnie z Olkiem, laureatem plebiscytu Nowin na najlepszych sportowców Podkarpacia, analizujemy szanse na paszport do Rio.

- Wychodzi na to, że oczywiście w zależności od liczby reprezentantów z jednego kraju, pozycja w złotej grupie powinna zapewnić miejsce dla Polski na olimpiadzie. Nie ważne, kto je zdobędzie, najważniejsze, aby je wywalczyć już za pierwszym podejściem. Lokata w pierwszej "30", da na 110 procent wyjazd na igrzyska do Brazylii - mówi nasz żeglarz numer 1 w tej części Polski.

Oczywiście, na Santander świat się nie kończy. Będą jeszcze potem kolejne zawody kwalifikacyjne do olimpiady, dzikie karty, ale ten hiszpański port ma najwięcej przepustek.

Wrzesień dla Ariana jest bardzo ważny. 18 września wraca z Santander, natomiast już 25. tego miesiąca są mistrzostwa Polski. Teraz liczy się tylko Santander. Trzymaj się Olek!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24