- Trzeba wspomóc orkiestrę, żeby miały lepsze warunki - mówi Dorota Górecka z Rzeszowa, mama 5-letniej Oliwi, która wygrała walkę z rakiem.
Dzieci z Podkarpacia, które walczą z chorobą nowotworową wożone są przez rodziców do klinik w Krakowie czy Warszawie.
- Oliwka miała 9 miesięcy, kiedy zauważyliśmy, że dzieje się z nią coś złego - wspomina Dorota Górecka z Rzeszowa. - Słabła i zwracała każdy posiłek. Guz na nerce wielkości męskiej pięści - usłyszeliśmy diagnozę. Ponieważ tu nie było szans na leczenie, dostaliśmy się do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Trudne i drogie leczenie
Oliwia przeszła operację. Później przez rok, co miesiąc, rodzice wozili ją na chemioterapię.
- Kolejne dwa lata na badania kontrolne, co 3 miesiące, teraz co pół roku - mówi Górecka. - Mieliśmy w Warszawie bliskich, więc mogliśmy się u nich zatrzymać. Inni rodzice płacili za noclegi, aby być z dziećmi. Wtedy doba kosztowała 18 zł.
Kobieta wyliczyła, że każdy taki wyjazd kosztował ok. tysiąca złotych.
- My nie mieliśmy samochodu. Pamiętam, jak naszą Olę, z 40-stopniową gorączką wieźliśmy do stolicy pociągiem. Wiele rodzin dziś też jest zdanych na taki transport. To dla dzieci dodatkowe ryzyko złapania infekcji - mówi Wiesław Orzech, prezes Stowarzyszenia "Iskierka", które skupia rodziców dotkniętych chorobą nowotworową dzieci.
Są szanse na oddział
Tyle zebraliśmy na Podkarpaciu
2006 r. (XIV finał) - 770 tys. zł
2007 r. (XV) - 797 tys. zł
2008 r. (XVI) - 836 tys. zł
2009 r. (XVII) - 1,2 mln zł
Wyjazd na chemio i radioterapię np. do Warszawy, Lublina czy Krakowa to dla wielu rodzin potworny ciężar. Bywają i takie tragedie, że dwoje spośród sześciorga dzieci w domu choruje. Stowarzyszenie zabiega choćby o niewielki oddział na Podkarpaciu.
O potrzebie jego istnienia mówi Andrzej Mruk, onkolog, szef Mrukmedu w Rzeszowie.
- Sprawę mogłoby rozwiązać np. wyodrębnienie kilku łóżek na oddziale dziecięcym, gdzie można by było im podawać leki. Innym problemem jest brak onkologów dziecięcych. Na Podkarpaciu nie ma ani jednego. Jeden się kształcił, ale wyjechał za granicę - twierdzi Mruk.
- Jest szansa na dziecięcy pododdział onkologiczny w naszym szpitalu - zapewnia Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. - Chęci, sprzęt i miejsce mamy. Największą przeszkodą jest jednak brak specjalistów. Dwóch lekarzy podjęło się specjalizacji. Taka nauka trwa ok. 5 lat. Odbudowujemy zatem hematologię dziecięcą. Na razie skupiliśmy się na rozbudowaniu diagnostyki w poradni.
Nadzieję daje też Bernard Waśko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie, gdzie działa Podkarpackie Centrum Onkologiczne.
- Rozmawiałem z krajowym konsultantem w dziedzinie onkologii. Jest szansa na taki oddział, ale to potrwa 3 - 4 lata.
Pomogą zdrowieć
Masz w rodzinie dziecko lub uczącego się młodego człowieka dotkniętego nowotworem? Przyjdź w niedzielę do Domu Pielęgniarek (obok szpitala przy ul. Szopena). Dyżurować tu będą przedstawiciele Iskierki. Dowiesz się, na jaką pomoc możesz liczyć.
Krzysztof Dobies, rzecznik Fundacji Jerzego Owsiaka przekonuje, że choćby chcieli, to nie mają wpływu na tworzenie nowych oddziałów w Polsce, których w wielu miejscach brakuje.
- Dzięki zebranym pieniądzom tworzymy natomiast punkty wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci. Powstaną one także na Podkarpaciu. Wzbogacając szpitale, gdzie leczą się wasze dzieci, możemy tylko spowodować, że więcej dzieci szybciej skorzysta z pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!
- Cichopek i Kurzajewski rozprawiają o... narcyzach! Myślą, jak podać ich do sądu
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat