Rok temu urodziny Kubusia nie były najweselsze. Rodzice drżeli wówczas o każdy dzień synka, o każdą infekcję, która mogła go zabić. W samym dniu urodzin, ojciec chłopca szykował się już do wylotu z synem do Arabii Saudyjskiej, gdzie Kubuś miał przejść poważne operacje.
Był jedyny w Polsce z taką chorobą
Maluch urodził się z zespołem krętości tętnic. To bardzo rzadkie schorzenie to polega na nieprawidłowym przebiegu naczyń krwionośnych. U Kubusia wada była bardzo poważna, płuca pracowały tylko na 30 proc. możliwości, nie wiadomo było jak długo wytrzyma serduszko. Dziecko mogło umrzeć w każdej chwili. Było karmione przez sondę, szybko się męczyło, a każda infekcja kończyła się na oddziale intensywnej terapii. Wówczas rodzice przy pomocy doktora Szymona Figurskiego z Rzeszowa znaleźli klinikę King Abdullah Medical City w Rijadzie, która specjalizuje się w operacjach takich wad. Przerażająco brzmiał jednak koszt zabiegu – 500 tys. zł.
Zryw ludzi pomógł mu wylecieć do Arabii
O chłopcu pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku. Dziecko miało wówczas dziesięć miesięcy. W Jarosławiu zawiązał się błyskawicznie komitet „Ratujmy Kubusia”, który rozpoczął zbiórkę pieniędzy potrzebnych na operację.
W akcję włączył się Caritas uruchamiając charytatywny SMS. Kuba miał też konto w przemyskim oddziale Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem. W Jarosławiu, a także w okolicznych miejscowościach odbywały się koncerty i festyny.
Dzięki ofiarności i zaangażowaniu wielu ludzi, mały jarosławianin mógł szybko wylecieć na operację do kliniki King Abdullah Medical City. Lot specjalnym transportem medycznym to koszt 220 tys. zł. W Rijadzie, razem z ojcem przebywali pół roku. Na miejscu okazało się, że same operacje sfinansował król Arabii Saudyjskiej. Pierwszą chłopiec przeszedł w listopadzie, drugą – w lutym. Do Polski wrócili 19 maja. W domu tatę i brata powitały nie tylko dwie siostrzyczki - Zuzia i Tosia, ale także najmłodszy członek rodziny - Franek, który urodził się, gdy Kubuś z ojcem przebywali w Rijadzie. Szczęśliwa z powodu powrotu męża i synka była mama całej czwórki.
Gdyby nie Rijad, pewnie byśmy się nie spotka
li
– Gdyby nie te operacje, pewnie byśmy się dzisiaj nie spotykali w tym gronie. Teraz z Kubusiem jest wszystko w miarę dobrze. We wrześniu przeszedł operację przepukliny. Jego życie zmieniło się całkowicie, biega, chodzi, rozwija się. Rehabilitujemy go i obecnie musimy skupić się na leczeniu skoliozy. Jest pod opieką specjalistów z Rzeszowa – mówi Witold Brzyski, ojciec Kubusia.
Dzisiaj są już szczęśliwą, sześcioosobową rodziną.
Rodzice: Dziękujemy wszystkim za serce
Drugie urodziny Kubusia były więc bardzo radosne. Był urodzinowy tort w kształcie samochodu, który upiekła specjalnie na tę okazję ciocia chłopca, odśpiewano głośne „Sto lat”. Były też prezenty.
– Bardzo gorąco dziękujemy wszystkim ludziom, dzięki którym możemy się dzisiaj cieszyć - podkreśla Magdalena Szczęch-Brzyska, mama chłopca.
- Dzięki tym wszystkim ludziom Kubuś dostał szansę, jest dzisiaj z nami i mamy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Dziękujemy zarówno wszystkim w Polsce, jak i tam, w Arabii Saudyjskiej, którzy okazali nam serce i podali pomocną dłoń - dodaje jej mąż.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu