Ordynator skazany za łapówki pracuje w leżajskim szpitalu

A to oznacza, że Zbigniew P. skazany za branie łapówek od pacjentów będzie pracował w szpitalu.

Leżajski sąd skazał ordynatora na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz ukarał grzywną i pokryciem kosztów sądowych w wysokości ok. 30 tys. zł. Udowodnił mu wzięcie dziewięciu łapówek na łączną kwotę 490 zł. W dalszym ciągu jednak pracuje w leżajskim szpitalu. Dyrektor nie zamierza go zwalniać.

- Kara jest wysoka w stosunku do kwoty wziętych łapówek. Nie widzę powodu, żeby go jeszcze dodatkowo karać - wyjaśnia Marian Furmanek. Sąd nie zakazał mu wykonywania zawodu, więc pracuje zgodnie z prawem, ale gdzie w tym wszystkim etyka? -pytamy. - Nie moją sprawą jest ocena etyczna tej sytuacji -odpowiada. Trzymanie na stanowisku ordynatora skazanego za łapówki przedstawia szpital przecież w złym świetle? -nie dajemy za wygraną. -Nie zamierzam tego komentować -ucina dyrektor.

Sprawą lekarza zajmie się jednak sąd lekarski. Po naszej publikacji rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie wystąpił do sądu o treść wyroku. Później skazanym ordynatorem zajmie się sąd lekarski.

- Sprawa będzie prosta, bo nie znam takiego przypadku, by sąd lekarski darował lekarzowi, jeśli został skazany prawomocnym wyrokiem -zapewnia Grzegorz Siteń, rzecznik odpowiedzialności zawodowej OIL w Rzeszowie.

Sąd lekarski może więc ordynatora upomnieć, nałożyć naganę lub zakazać mu wykonywania zawodu. Jakie kary najczęściej spotykają lekarzy-łapówkarzy? - Trudno mi powiedzieć, bo najczęściej do sądu lekarskiego trafiają sprawy dotyczące błędów lekarskich i nieetycznego zachowania. Korupcja nie jest częstą sprawą poruszaną przez sąd lekarski - wyjaśnia G. Siteń.