Na początku sierpnia ceny paliw na Podkarpaciu biły kolejne rekordy. Najdroższe, markowe stacje sprzedawały benzynę Pb95 za grubo ponad 5,30 zł. Ceny oleju napędowego sięgały nawet 5,20 zł i były o ok. 70-80 groszy wyższe niż dokładnie rok wcześniej. Analitycy wieścili, że w takim tempie pod koniec września paliwa zbliżą się do kolejnej, wydawało się nieosiągalnej granicy - 6 zł.
Pod koniec wakacji Orlen zdecydował się jednak na obniżkę, ustalając dla obu paliw cenę na poziomie 4,99 zł. Promocja zbiegła się z radiowymi spotami przedwyborczymi, w których politycy Prawa i Sprawiedliwości obwiniali za wysokie ceny rząd Donalda Tuska. I straszyli kolejnymi podwyżkami.
- To zwykła kiełbasa wyborcza. Przecież to nie przypadek, że ceny obniża tylko koncern, w którym udziałowcem jest skarb państwa. Obserwując rynek paliwowy ceny na Orlenie trudno tłumaczyć ekonomią. Jestem przekonany, że rządzący maczali palce w tej obniżce, a po wyborach ceny znowu pójdą w górę - oceniał wówczas ruchy Orlenu Andrzej Szlachta, rzeszowski poseł PiS.
Pod koniec września ceny na stacjach tego koncernu podrożały do 5,17 zł za Pb95 i 5,14 zł za ropę. Ale już tydzień później, w poprzedzającą wybory parlamentarne środę, kosztowały znowu 5,09 zł.
Orlen tłumaczył kilkugroszową obniżkę korzystnymi ruchami w hurcie. Niestety wczoraj na podkarpackich stacjach tego koncernu bezołowiowa 95 kosztowała już nawet 5,32 zł a ropa 5,28 zł. Zestawiając aktualne ceny hurtowe z tymi na stacjach, proporcje stosowane przed wyborami mają się jednak nijak do dzisiejszych. 5. października różnica w przypadku obu paliw wynosiła między hurtem a stacjami mniej niż teraz.
- To oznacza, że koncern zarabia teraz na paliwie więcej niż poprzednio. I to najlepszy dowód na to, że tamte obniżki to nic innego jak kolejna marketingowa zagrywka premiera. Szkoda tylko, że zamiast np. obniżyć akcyzę i ulżyć kierowcom na stałe, wykorzystał do kampanii spółkę, w której państwo ma udziały. My na pewno byśmy tak nie postąpili - zapewnia Ożóg.
Nieco inaczej sprawę widzi dr Tomasz Soliński ekonomista z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania.
- Owszem, jako realista pewnie doszukiwałbym się pewnych powiązań między obniżkami i polityką. Ale z punktu widzenia czysto ekonomicznego także mają uzasadnienie. Orlen to spółka akcyjna, która musi dbać o zyski, a w obecnej sytuacji na światowych rynkach to nie takie łatwe - uważa dr Soliński.
W biurze prasowym PKN Orlen zapewniają, że wahania cen na stacjach nie mają niczego wspólnego z polityką i wyborami.
- W kształtowaniu polityki cenowej kierujemy się wyłącznie wskazaniami biznesowymi oraz relacjami podaży i popytu. Sytuacja na rynku dynamicznie się zmienia i próbując nieco ją ustabilizować w oparciu o prognozy na najbliższe miesiące wprowadziliśmy obniżki. Niestety notowania giełdowe paliw zamiast spadać, znowu rosną i musieliśmy w związku z tym podnieść ceny - wyjaśnia Aleksandra Pustelnik z biura prasowego Orlen.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]