Przemyski lekarz ortopeda, skazany przez sąd za branie łapówek od pacjentów, znalazł nowe miejsce pracy. Przyjmuje w lubaczowskim szpitalu.
Jak sprawdziliśmy wczoraj, doktor Krzysztof R. dyżuruje tam trzy dni w tygodniu - od wtorku do czwartku.
Z prasą nie rozmawiam
- Panie doktorze, czy możemy wejść? - A są panowie zarejestrowani? - Nie, my z Nowin. - Nie życzę sobie spotkań z prasą - odpowiada krótko doktor R. i skrywa się za drzwiami gabinetu.
Jak doszło do tego, że lekarz, któremu udowodniono przed sądem przyjmowanie łapówek na astronomiczną kwotę 240 tys. zł, otrzymał kontrakt jako lekarz ortopeda w lubaczowskim szpitalu? Próbowaliśmy tego dociec u szefów placówki.
- Dyrektora szpitala dzisiaj nie będzie - dowiadujemy się w sekretariacie szpitala. - Trzeba się było umówić dzień wcześniej.
Starosta nie widzi problemu
Krzysztof R. był wieloletnim ordynatorem oddziału ortopedii Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu. W listopadzie 2006 r. Sąd Rejonowy w Przemyślu uznał Krzysztofa R. winnym przyjęcia ok. 240 tys. zł łapówek od pacjentów. Skazano go na 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo ma zapłacić 60 tys. zł grzywny i oddać równowartość łapówek. Krzysztof R. otrzymał także 5-letni zakaz piastowania funkcji kierowniczych w publicznych i niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyjaśnień udzielił nam dopiero starosta lubaczowski, któremu podlega szpital.
- Zatrudniliśmy doktora R., bo musieliśmy wypełnić kadrowe luki - tłumaczy Józef Michalik. - Przecież nie zostały mu zabrane uprawnienia do leczenia, nie może pełnić jedynie stanowisk kierowniczych.
- Ale przez sąd został uznany winnym przyjęcia wielotysięcznych łapówek od pacjentów? - Ale na naszym terenie nie popełnił żadnego przestępstwa i u nas nie ma na razie żadnych sygnałów, by pobierał jakieś nielegalne opłaty za przeprowadzane operacje.
Starosta Michalik, pytany, jak ma się do tego etyka lekarska i moralność, odpowiedział:
- Każdy człowiek popełnia błędy i każdemu trzeba dać szansę. Doktor R. taką otrzymał.
Izba ubolewa
To nie pierwszy skazany lekarz, który dostał pracę w lubaczowskim szpitalu. Trzy lata temu na stanowisku ordynatora zatrudniono doktora Zbigniewa W. Wcześniej leczył on w Zamościu i został skazany, gdy na skutek powikłań operacyjnych zmarł jego pacjent, a na dodatek rodzina zmarłego oskarżyła go wzięcie łapówki. Kiedy 2 lata temu, znowu na skutek błędu lekarskiego doktora W., zmarła pacjentka, doktor stanowisko ordynatora stracił, ale nadal operuje.
- Dopóki nie ma prawomocnego wyroku sądu, nie możemy nic zrobić - mówi Jacek Tętnowski, sekretarz Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.
- Owszem, moglibyśmy Krzysztofa R. zawiesić, ale każdy prawnik przed sądem udowodni, że łapówki to nie błąd w sztuce lekarskiej. Gdyby to jednak zależało tylko ode mnie, ten lekarz nie miałby prawa leczyć, bo przynosi ujmę nam wszystkim.
Tętnowski zapewnia, że Izba zajmie się sprawą Krzysztofa R. w momencie, gdy ten będzie miał już prawomocny wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?