Ortyl: Złożę wniosek o odwołanie wicemarszałka Burka [WIDEO]

W piątek ujawniliśmy, że dwaj podlegli marszałkowi wicedyrektorzy dorabiali sobie prowadząc działalność gospodarczą. W jej ramach m.in. pracowali przy inwestycjach realizowanych z unijnych dotacji. Po naszej publikacji Konrad Łoboda, zastępca dyrektora departamentu społeczeństwa informacyjnego w UM oraz Paweł Stochmal, wicedyrektor Filharmonii Podkarpackiej, a prywatnie zięć wicemarszałka Jana Burka, zostali w trybie natychmiastowym zawieszeni.

To jednak był tylko początek, bo konsekwencje całej sytuacji poniósł także sam wicemarszałek Burek. Najpierw został zawieszony w prawach członka PiS, a wkrótce straci także stołek w zarządzie województwa.

Wczoraj, po kolejnej naszej kolejnej publikacji o sieci rodzinnych powiązań w urzędzie marszałkowskim (ujawniliśmy, że żona K. Łobody pracuje w departamencie, do którego m.in. trafiają wnioski o dofinansowanie z RPO), Władysław Ortyl zwołał specjalną konferencje prasową.

- W urzędzie marszałkowskim i podległych mu jednostkach trwa szczegółowa kontrola. A co do pana Jana Burka, to sam zgłosił wolę zawieszenia go w czynnościach wicemarszałka. Obecnie jest na urlopie. Zarządzany przez niego pion kultury przeszedł pod nadzór wicemarszałka Tadeusza Pióro. Dodatkowo zarząd przyjął wniosek dyrektor filharmonii o odwołanie z funkcji wicedyrektora Pawła Stochmala - oświadczył marszałek i dodał: - Na najbliższej sesji sejmiku złożę wniosek o odwołanie pana Burka. Nie będę jednak wnioskował o powołanie jego następcy.

Szefowie klubów opozycyjnych, czyli SLD, PO i PSL, spotykają się dziś na komisji głównej sejmiku. - Oczekujemy zwołania nadzwyczajnej sesji - mówi Sławomir Miklicz, szef klubu PO. I przypomina, że 27 maja ubiegłego roku, tuż po objęciu rządów przez Ortyla, życzył mu szczęścia. - Mówiłem, wtedy, że szczęście będzie mu potrzebne, bo koalicja oparta na zdradzie długo się nie utrzyma.

Zamieszania wokół urzędu marszałkowskiego i zawieszonego wicemarszałka Jana Burka nie chciał szerzej komentować europoseł Tomasz Poręba, jedynka PiS w majowych wyborach do PE. - Zbadanie tej sprawy zostawiam marszałkowi, który natychmiast usunął osoby w nią zamieszane i wszczął kontrolę. To jest szybkie i dobre działanie - ocenia Poręba. - Najważniejsze, żeby wyjaśnić wszystko do końca - dodaje.