Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ósemka zaprasza na turnieje "Nie lubię poniedziałków". Mirek Dąbrowski pierwszym zwycięzcą

Tomasz Ryzner
Mirosław Dąbrowski nie stracił formy w czasie wakacji
Mirosław Dąbrowski nie stracił formy w czasie wakacji Archiwum Ósemki
W Ósemce ruszyła kolejna edycja poniedziałkowych zawodów. Jak zwykle nowa formuła. Pierwszym zwycięzcą Mirek Dąbrowski Mirosław Dąbrowski zajął pierwsze miejsce w I turnieju kolejnej edycji turniejów „Nie lubię poniedziałków”. W finale pokonał Sławomira Bratka.

Nowa edycja oznacza, że do akcji wkracza Robert Pecka i obmyśla nowy regulamin gier. W tej edycji wygląda on z grubsza tak: gra się cztery razy w odmianę 9-bil, po rozbiciu zawodnik wybiera parzyste lub nieparzyste, następnie uzyskuje po jednym punkcie tylko za obrane bile, za wbicie dziewiątki 2 punkty.

- Nie ma odstawiania w starym stylu – tłumaczy Mirek. – To znaczy można tak zagrać, ale kiedy mamy snooker, biała nie widzi następnej do wbicia, można oddać ruch przeciwnikowi.

W Ósemce rywalizowało dziewiętnastu bilardzistów. Mirek w pierwszej rundzie miał wolny los, a następnie trafił Pasierba, którego pokonał 13:8.

– To nie był wcale łatwy mecz – zaznaczył bohater wieczoru, który trzeciej rundzie ograł 11:6 Arkadiusza Nawojskiego, w ćwierćfinale 13:7 Mariusza Frącka, a w półfinale 10:3 Sławomira Pasternaka.

Sławek Bartek w ostatnich miesiącach zrobił konkretne postępy, w letnich turniejach w Ósemce plasował w co najmniej w półfinale, dlatego jego dobry występ w NLP nie jest już niespodzianką.

– Forma jest niezła, ale ciągle zdarzają się proste błędy – oceniał drugi z finalistów, który po wolnym losie w pierwszej rundzie złapał wiatr w żagle, pokonując Grzegorza Marca 13:4 i Mariusza Frącka 14:4. W ćwierćfinale już tak gładko nie poszło – Grzegorza Gwizdaka ograł 12:9.

- Nie był to spacerek, ale jednak cały czas byłem na plusie – mówi Sławek, który w półfinale znalazł sposób na Arka Nawojskiego (14:8). – Pierwszą partię wygrałem pięć do zera, co ustawiło mecz. Arek mnie ścigał, ale mimo to kontrolowałem wynik.

W finale Sławek miał szansę ponownie zacząć od 5:0, ale popełnił błąd i zrobiło się 2:2.

– W drugiej partii wybrałem nieparzyste – wyjaśnia Mirek. – trafiłem jedynkę, z dwójki zagrałem kombi na dziewięć i prowadziłem pięć do dwóch. Może niewysoko, ale zostały już tylko dwie partie.

Po trzeciej „Miro” miał już konkretną zaliczkę – wygrywał 11:6.

- W trzeciej partii przekombinowałem, Mirek dostał białą do ręki i skończył układ – powiedział Sławek, który musiałby w ostatniej partii zrobić maksa, aby uratować mecz. Sztuka się nie udała i Mirek ostatecznie ograł rywala 14:8. – Nie wygrałem, ale podoba mi się nowa formuła – dodał pokonany.

Jeśli chodzi o Jackpota tym razem losował Roman Gałuszka, a szansę na podniesienie ze stołu konkretnej sumy otrzymał Jerzy Gonet. Po rozbiciu mógł kontynuować grę, jednak układ był trudny. Jedynkę miał na wprost łuzy i wyjście na dwójkę było niezwykle trudne. „Jerry” zdecydował się na bezpieczne wbicie, a następnie próbował ustrzelić zagranie kombi z dwójki na trójkę. Na chęciach się skończyło.

POPULARNE NA NOWINY24:

Zgody i kosy kibiców podkarpackich klubów [QUIZ]

Jedenastka 7. kolejki 4 ligi [ZDJĘCIA]

Resovia poszła za ciosem i wygrała w Siedlcach [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24