Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ospa zaatakowała rzeszowskie przedszkolaki

Beata Terczyńska
3,5 - letnia Ania od kilku dni też choruje na ospę, jak koledzzy i koleżanki z przedszkolnej grupy
3,5 - letnia Ania od kilku dni też choruje na ospę, jak koledzzy i koleżanki z przedszkolnej grupy Krzysztof Kapica
W Przedszkolu nr 11 w Rzeszowie ospę przeszła już niemal połowa przedszkolaków. W innych przedszkolach też jest sporo przypadków.

- Wydaje się, że najgorszy okres zachorowań już za nami. Ospa zaczęła dziesiątkować grupy jeszcze w listopadzie, choć dzieci wciąż chorują. Teraz te, które wcześniej były nieobecne w przedszkolu. Bywały takie dni, że na 25 osób, na sali była zaledwie garstka, bo 4 dzieci - mówi Elżbieta Krzyśko, dyr. Przedszkola nr 11 w Rzeszowie. - Wirus jest na tyle zjadliwy, że od dzieci zarażali się też rodzice. Niektórzy, choć byli przekonani, że chorowali w dzieciństwie, złapali ospę po raz drugi, co jest rzadkie.
Dyrektorka szacuje, że od listopada na ospę zachorowało już ok. 45. proc. wszystkich przedszkolaków.

W Przedszkolu nr 5 ospa także przerzedza grupy.

- W pierwszej, czyli w "maluszkach" mamy dziś 6 z 27 dzieci. Reszta choruje. Na ospę i inne infekcje - mówi Agata Kielar, dyr. Przedszkola nr 5. - Choroba przenosi się z grupy na grupę. Od najstarszych do najmłodszych. Chorowało już ok. 30 proc. przedszkolaków.

Ospa panuje także m.in. w przedszkolach nr: 35, 4, 6, 7, 13, z tym, że tu choruje po kilkoro dzieci.
- U nas co prawda jeszcze ospy nie mieliśmy, ale za to 5 dzieci zachorowało na rzadką w ostatnich latach szkarlatynę - mówi Krystyna Kulczycka, dyr. Przedszkola nr 18.

W "34" ospa dopiero się zaczęła.

- Mamy już sygnały od rodziców. Na 125 dzieci, jest dziś 88. Nie wszyscy nieobecni jednak chorują na ospę. Są też przeziębienia - mówi Alicja Bialic, dyr. Przedszkola nr 34 w Rzeszowie. - Zamierzam właśnie dać ogłoszenie na przedszkolną stronę internetową. Z informacją, że ospa panuje. Słyszałam, że nie wszyscy rodzice chcieliby, aby maluszki zachorowały, bo trudno takiego 3 - latka upilnować, żeby nie drapało krostek. Poza tym idą święta. Kto będzie więc chciał przeczekać w domu okres zachorowań, będzie mógł.

Beata Tworek, pediatra z przychodni przy ul. Skubisza w Rzeszowie także zauważa wzrost zachorowań na zakaźną ospę wietrzną.

- Chory zaraża innych już w momencie, kiedy jeszcze nie pojawiły się na jego skórze charakterystyczne pęcherzyki wypełnione płynem, ale zaraża także do kilku dni od momentu pojawienie się ich - mówi B. Tworek. - Chorobie może też towarzyszyć suchy kaszel oraz gorączka.

Silnie swędzące grudki pojawiają się na całym ciele. U jednych jest ich mniej, u drugich bardzo dużo. Okres wylęgania choroby wynosi 10 - 21 dni.

- Bąble mogą także wyskoczyć na głowie między włosami, na języku, w spojówce oka, w odbycie i uchu. Leczenie jest proste. Polega na wysuszaniu wykwitów środkami, które są dostępne w aptekach - mówi lekarka.

Dodaje, że dziecko powinno się codziennie myć, ale prysznicem. Bardzo zaognione, ropne zmiany, można płukać nadmanganianem potasu. Radzi, aby podczas choroby dużo pić. Na pewno powinno się chorobę "wysiedzieć" w cieple. Najlepiej dwa tygodnie, aż krostki wyschną i strupki odpadną.

Czy to prawda, ze im wcześniej przejdzie się ospę, tym lepiej?

- Najlepiej przejść ją w okresie dziecięcym, choć w przypadku małych dzieci, kłopotliwe dla rodziców będzie upilnowanie, żeby dziecko nie rozdrapywało wykwitów i mogą potem zostać ślady. Osoby starsze gorzej przechodzą ospę. Powikłaniem może być np. zapalenie płuc, a dużo rzadziej groźne zmiany skórno - neurologiczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24