Finał drugoligowych rozgrywek zapowiada się bardzo ciekawie. Przed piłkarzami "Stalówki" jeszcze dwa mecze, w najbliższą niedzielę w Brzesku trzeba pokonać Okocimskiego, aby za tydzień na stadionie przy ulicy Hutniczej 15 zagrać "o wszystko" z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
Skupiają się na Okocimskim
Po dwóch zwycięstwach z rzędu nastroje w ekipie "Stalówki" muszą być wesołe. Trener Jaromir Wieprzęć przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. - Nie ma co spoglądać daleko w przyszłość. Liczy się najbliższy mecz i to na nim skupiamy swoją uwagę - wylicza Jaromir Wieprzęć.
Po dwóch zwycięstwach z rzędu szanse na awans Stali na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy znacznie wzrosły. Teraz drużyna ze Stalowej Woli zajmuje czwarte miejsce, premiowane grą w barażach o awans, ale ma tyle samo punktów co trzeci Energetyk ROW Rybnik, a zespół ze Śląska jest na miejscu dającym bezpośrednią promocję. W klubie z Hutniczej jednak nikt nie ma zamiaru się oglądać za przeciwnikami.
Bez Radka
W Brzesku w zespole trenera Wieprzęcia na pewno zabraknie czołowego pomocnika zespołu Radosława Mikołajczaka. Radek otrzymał w meczu z Le-gionovią Legionowo ósmą żółtą kartkę w sezonie i musi pauzować. Nadal uraz leczy Michał Kachniarz, natomiast na pełnych obrotach trenuje i jest w coraz lepszej dyspozycji Damian Łanucha. Potwierdził to zresztą w czasie meczu z Legionovią, kiedy w drugich 45 minutach był wiodącą postacią Stali.
Jest szansa
Piłkarze Stali dobrze wiedzą, o co jest stawka. - Teraz musimy wygrać w Brzesku, aby potem w Stalowej Woli zagrać najważniejszy mecz w sezonie z Błękitnymi Stargard Szczeciński - mówi Damian Łanucha.
Tak samo mówi napastnik Stali Tomasz Płonka. - Pojawiła się szansa na zrobienie czegoś wielkiego i należy tę szansę wykorzystać. Na pewno damy z siebie wszystko - dodaje popularny "Płona".
W przypadku awansu działacze Stali zrobią pewnie wszystko, co w ich mocy, aby otrzymać licencję na grę w pierwszej lidze. Na pewno wiele będzie zależało od decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej, który może określić, ile czasu mają beniaminkowie na odpowiednie przygotowanie swoich obiektów.
Nawet w przypadku najgorszego scenariusza, czyli braku awansu i tak należą się wielkie brawa ekipie ze Stalowej Woli. Przed rozpoczęciem sezonu nikt nie stawiał na Jaromira Wieprzęcia i spółkę, a tymczasem z każdym tygodniem Stal rosła w siłę. Potrafiła wygrywać z faworyzowanymi zespołami, a nawet gromić ich w meczach wyjazdowych, jak było choćby w przypadku Rozwoju Katowice. Na pewno bez pracy trenera nie było tak wysokiej pozycji. - Na ocenę sezonu przyjdzie czas po ostatnim spotkaniu. Brawa należą się wszystkim, zarówno piłkarzom, sztabowi szkoleniowemu, działaczom, a także kibicom, którzy nas zawsze wspierają - mówi trener Wieprzęć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu