Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszukał kilkadziesiąt osób na ponad 2,5 mln zł

Ewa Gorczyca
- Jestem winien 2,5 mln zł, nie mam już rodziny, nie mam znajomych. Niech mój przypadek będzie przestrogą dla innych, żeby nie szli tą drogą, którą ja - mówił oskarżony
- Jestem winien 2,5 mln zł, nie mam już rodziny, nie mam znajomych. Niech mój przypadek będzie przestrogą dla innych, żeby nie szli tą drogą, którą ja - mówił oskarżony Tomasz Jefimow
Ludzie powierzali Mateuszowi G. duże sumy, bo obiecywał 30-40 procentowe zyski. Za te pieniądze obstawiał w internecie zakłady bukmacherskie.

- Studiowałem prawo, radziłem sobie dobrze i wybrałem najgorzej, jak mogłem - mówił Mateusz G.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces 28-latka, absolwenta rzeszowskiej uczelni, mieszkańca podbrzozowskiej miejscowości.

Prokurator przez 20 minut odczytywał akt oskarżenia, wymieniając oszukane osoby i kwoty, które powierzyły Mateuszowi G, w ciągu kilku miesięcy 2015 i 2016 roku. A były to niebagatelne pieniądze. Najczęściej po kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy. Jeden z pokrzywdzonych dał mu aż 450 tys. zł. Dwaj inni znajomi - w sumie ponad pół miliona zł.
Wszyscy liczyli na to, że pieniądze wrócą do nich powiększone o obiecany zysk. Mateusz G. zapewnił ich, że osiągnie go inwestując w złoto i obligacje korporacyjne. W rzeczywistości nie to było jego zamiarem. Potrzebował tych pieniędzy, bo wciągnęły go gry hazardowe. Obstawiał zakłady bukmacherskie nielegalnie, na zagranicznych portalach.

28-latek przyznał się do winy. Wyjaśnił, jak się to wszystko zaczęło.
Przed swoim ślubem pożyczył od przyszłego szwagra 15 tys. zł na sfinansowanie części związanych z nim wydatków. Gdy ten po jakimś czasie poprosił o zwrot a Mateusz G. nie miał z czego oddać, zwrócił się o pomoc do znajomej.

W tamtym czasie prowadził firmę doradczo-szkoleniową. Powiedział koleżance, że ma okazję do korzystnego zainwestowania, a ta przekazała mu swojego oszczędności. W tajemnicy przez żoną wziął też pieniądze uzbierane podczas wesela.

- Zacząłem grać na zagranicznym portalu bukmacherskim, obstawiałem z różnym skutkiem - przyznał.

Udało mu się zwrócić część długu szwagrowi, koleżance oddał pieniądze z obiecanym zyskiem. Ona uznała, że to dobry interes, rozpowiedziała o nim rodzinie i znajomym. Na konto Mateusza G. trafiały kolejne kwoty a on za nie grał.

- Chciałem jak najszybciej odzyskać nasze pieniądze, które straciłem i zapomnieć o wszystkim - mówił.

Osób, które Mateusz G. przekonał, by powierzyły mu swoje oszczędności przybywało. Jednak hazard nie przynosił spodziewanych zysków. Grał ryzykownie, coraz częściej przegrywał. Jak mówi, stracił kontrolę nad sytuacją.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że uzbierało się już 2,5 miliona złotych, nie miałem świadomości, ze pokrzywdzonych jest aż 45 osób - mówił dziś w sądzie.

Nie wszystkich znał osobiście, część to byli znajomi znajomych.

- Cały czas czułem się zobowiązany do zwrotu tych pieniędzy ale nie widziałem innego sposobu, niż grając na portalach bukmacherskich - mówił.

Gdy poczuł, że jest w matni, zgłosił się do prokuratury i złożył doniesienie sam na siebie. Zaczął też terapię, ale po wszczęciu śledztwa został aresztowany.

Na pierwszej rozprawie Mateusz G. chciał dobrowolnie poddać się karze - 2,5 roku więzienia. Nie zgodził się prokurator.


Zobacz też: Polscy złodzieje – ich wyobraźnia nie ma granic

Źródło:Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24