Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści mają żniwa. Dają się nabierać nie tylko starsi mieszkańcy Podkarpacia

Beata Terczyńska
Nie tylko seniorom oszuści potrafią namieszać w głowach. Ich metody są tak skuteczne, że i młodsze osoby dają wiarę „bajkom”

W Rzeszowie „na policjanta i prokuratora” oszukane zostały dwie kobiety. Jedna straciła kilkanaście tysięcy złotych, druga - kilka tysięcy. Uwierzyły, że biorą udział w akcji przeciw wyłudzaczom kredytów.

Jak działali oszuści? - Z relacji jednej z kobiet wynikało, że na telefon domowy zadzwoniła kobieta podająca się za policjantkę komendy wojewódzkiej - mówi nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - Zapytała, dlaczego nie stawia się na wezwania. Oczywiście wezwania, których w rzeczywistości nigdy nie było.

Fałszywa policjantka wyjaśniała, że chodzi o próbę wyłudzenia kredytu na dane 54-latki w banku na terenie Polski. - Wypytywała dokładnie o banki, z których kobieta korzysta, posiadane środki i lokaty - opowiada rzecznik. - Poinformowała również, że uczestniczy w akcji przeciwko oszustom.

Dlatego, aby zdemaskować sprawców i zapobiec oszustwu, rzeszowianka powinna wybrać z banku pieniądze i przelać na wskazane konto. Rozmówczyni poprosiła również o podanie numeru komórki, pod którym będą się kontaktować. Poleciła też potwierdzić jej dane, dzwoniąc pod 112.

- Po uzyskaniu numeru oszuści zadzwonili także na komórkę 54-latki. Do rozmowy włączył się też mężczyzna podający się za prokuratora - mówi nadkomisarz. - Prowadząc roz-mowę, sprawcy cały czas utrzymywali połączenia na obu telefonach, komórkowym i stacjonarnym. Ostatecznie, skłoniona do współpracy kobieta pojechała do banku, wybrała pieniądze, których część przelała szybkim przekazem na wskazany przez oszustów adres.

Po potwierdzeniu przelewu mogła wrócić do domu i dopiero wtedy się rozłączyć. Po jakimś czasie „policjantka” ponownie zadzwoniła, informując, że rano znów nawiąże kontakt. Faktycznie, oszuści odezwali się dzień później.

Tym razem rozmowę prowadził rzekomy prokurator. Przekonywał, że prowadzona akcja zakończyła się powodzeniem, ale konieczna jest kolejna prowokacja. 54-latka ponownie więc poszła do banku i wybrała pieniądze, które wysłała szybkim przekazem. Miała czekać na dalsze instrukcje. Gdy jednak oczekiwanie przedłużało się, zorientowała się, że została oszukana. Zawiadomiła policję.

Kobieta straciła kilkanaście tysięcy. Nie była jedyną w ostatnim czasie. Tydzień wcześniej w podobny sposób oszukana została 47-latka z Rzeszowa. Wpłaciła oszustom kilka tysięcy.

Podobna sytuacja miała miejsce w kwietniu w Nisku. Tam jednak, dzięki czujności pracownicy banku, 57-latka nie straciła 100 tys. Wcześniej fikcyjny funkcjonariusz kazał kobiecie założyć konto w banku z internetowym dostępem i przelać na nie pieniądze. W banku miała podać jego numer, na który będą przychodzić kody dostępu. Na szczęście pomyliła się i podała swój telefon. Oszust zmusił ją do założenia konta w innym banku. W trakcie wypełniania dokumentów pracownica banku zorientowała się, że coś jest nie tak.

Kredyty to nie jedyny scenariusz wykorzystywany przez oszustów podających się za policjantów. Bywa, że dzwonią i informują o spowodowaniu wypadku przez bliskiego. Proszą o szybkie wpłacenie kaucji, by ta osoba nie trafiła do więzienia. - Absolutna bzdura - uczulają policjanci. - Pamiętajmy, że funkcjonariusze nigdy nie dzwonią z żądaniem przekazania im pieniędzy. Nigdy również nie informują przez telefon o szczegółach swoich działań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24