Bilety na niedzielny, jubileuszowy występ w Filharmonii Rzeszowskiej zostały sprzedane na wiele dni przed koncertem. Było kilka bisów, a publiczność pożegnała artystów owacją na stojąco.
Przy niedzieli zabawa
Fenomen Pod Budą jest prosty do wytłumaczenia: grupa z wielką kulturą śpiewa o zwykłym życiu, z pozoru bezbarwnym, które jednak niesie z sobą wiele małych radości i smuteczków; o uczuciach, o których w codziennym pośpiechu tak często zapominamy. A wszystko to jest podane z nutą dobrotliwej ironii i dystansu wobec świata.
Program koncertu był przekrojem 30-letniej twórczości Sikorowskiego i spółki. Największy aplauz zrywał się przy pierwszych dźwiękach starszych hitów: "Bardzo smutnej piosenki retro", "Przy niedzieli zabawa", "Ballady o filiżance", "Jak kapitalizm to kapitalizm", "Ballady o ciotce Matyldzie", "Bluesa o starych sąsiadach" czy "O la ri ja". Zabrakło, siłą rzeczy, wielu równie wielkich przebojów, np. "Ballady o pociągach", "Bez kolejki", "Doliczyć do trzech" czy "Nasze razem przez telefon".
Twórczość Pod Budą jest tak bogata, że gdyby program koncertu ułożono z zupełnie innych kawałków, byłby on tak samo przebojowy.
Pierwszy raz miałem okazję usłyszeć na żywo córkę Andrzeja Sikorowskiego, Maję, szczególnie ciepło oklaskiwaną w "klimatach greckich" (to ukłon pod adresem mamy Greczynki, Chariklii Sikorowskiej). Ma dziewczyna kawałek głosu, choć Anna Tretter ani myślała ustąpić pola młodszej koleżance i jak zawsze czarowała publiczność ciepłem i nienaganną dykcją.
Dziś to nam płacą, byśmy stali
Osobnego potraktowania wymaga konferansjerka Andrzeja Sikorowskiego -dowcipna i przekorna. We wprowadzeniu do piosenki "Jak kapitalizm to kapitalizm" lider Pod Budą stwierdził, że kapitalizm zaowocował u nas m.in. tym, iż w hotelach można się spotkać z "promocyjnymi" anonsami panienek z agencji towarzyskich, w rodzaju "Trzecia godzina gratis". - Dla mężczyzny w moim wieku już druga godzina jest poważnym wyzwaniem, a nie lubię nie doczekać promocji - spuentował Sikorowski.
Zapowiadając "greckie" kawałki zażartował, że Grecy są narodem kardiologów i okulistów, bo śpiewają tylko o sercu i oczach.
Podczas owacji na stojąco po głównej części występu Sikorowski, zachęcając ludzi, by usiedli na bisy, stwierdził: - Świat nie jest sprawiedliwie urządzony, ale tego wieczoru to nam płacą za to, żebyśmy stali.
Po koncercie płyty Pod Budą rozchodziły się jak świeże bułeczki, a w garderobie ustawiła się długa kolejka fanów po autografy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?