Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci zakażeni gronkowcem stracili wzrok

Ewa Kurzyńska
- Prokurator potwierdził, że doszło do zakażenia. Dodał nawet, że powinniśmy żądać odszkodowania, ale sprawę umorzył - mówi z żalem Weronika Pikor, która straciła wzrok w oku.
- Prokurator potwierdził, że doszło do zakażenia. Dodał nawet, że powinniśmy żądać odszkodowania, ale sprawę umorzył - mówi z żalem Weronika Pikor, która straciła wzrok w oku. Fot. Krzysztof Łokaj
W wyniku zakażeń podczas zabiegu usunięcia zaćmy w Sędziszowie Młp. trzy osoby straciły wzrok w operowanych oczach.

Sprawę badała prokuratura, ale winnego nie znaleziono. Poszkodowani pacjenci wystąpili na drogę cywilną. Walczą o odszkodowania.

19 marca 2005 r. Weronika Pikor z Rzeszowa miała operację zaćmy w prawym oku.

- Zabieg był wykonywany przez NZOZ "Okulistyka" w Sędziszowie Młp., w pomieszczeniach wynajmowanych od NZOZ "Asklepios" - wyjaśnia Danuta Staniek, córka pani Weroniki.

Problemy zaczęły się następnego dnia po zabiegu.

Ból był nie do zniesienia

- Ból rozsadzał mi oko. W poniedziałek trafiłam na okulistykę szpitala w Rzeszowie - wspomina starsza kobieta.

Diagnoza: zapalenie gałki oka. Przyczyna: zakażenie gronkowcem i paciorkowcem.

- Następnego dnia straciłam wzrok - wspomina ze łzami w oczach pani Weronika. - Na oddziale leczone były wtedy jeszcze trzy osoby, które w tym samym dniu, co mama, miały zabieg w Sędziszowie! Trzy z nich, w tym mama, straciły wzrok w operowanych oczach - dodaje pani Danuta.

Półtora roku od operacji troje poszkodowanych powiadomiło prokuraturę.

- Warunki na oddziale w Sędziszowie wołały o pomstę do nieba! Chorzy byli operowani w piżamach, które sami przynieśli. Na salę, gdzie oczekiwano na zabiegi, wchodził, kto chciał - nie kryje oburzenia Henryk Krzywonos, syn jednej z pokrzywdzonych osób.

Co ustaliła prokuratura?

Prokuratura w Ropczycach badała sprawę dwukrotnie. Umorzyła ją mimo opinii biegłego, który stwierdził, że w trakcie pobytu pokrzywdzonych w lecznicy i podczas zabiegów nie zostały zachowane wszystkie procedury sanitarno - epidemiologiczne.
W uzasadnieniu decyzji napisano, że zakażenie wewnątrzszpitalne miało miejsce. Prokurator stwierdził jednak, że czas, jaki upłynął pomiędzy zdarzeniem, a zgłoszeniem sprawy, uniemożliwił wykonanie badań mikrobiologicznych personelu oraz sprzętu. W związku z tym nie było możliwe m. in. jednoznaczne ustalenie źródła i dróg zakażenia.

Podczas śledztwa ustalono także, że lekarz, który operował, nie popełnił błędu lekarskiego, a proces leczenia był prawidłowy.

To nie nasza wina

- Bardzo współczujemy chorym, ale z naszej strony żadnych zaniedbań nie było - usłyszeliśmy w NZOZ "Asklepios".

W stanowisku przesłanym do redakcji przez NZOZ "Okulistyka" napisano: "Prokuratora nie stwierdziła błędów w sztuce lekarskiej. Ustalono, że powodem powikłań była infekcja bakteryjna, do której doszło w czasie zabiegów.

Właściciel sali zapewniał personel pomocniczy, do którego należało utrzymanie reżimu sanitarnego oraz dezynfekcja i sterylizacja narzędzi. Zaprzestaliśmy wykonywania operacji zaćmy w tym ośrodku. U pacjentów operowanych w innym ośrodku przez naszych lekarzy nie wystąpił żaden przypadek zakażenia.

Poszkodowani chcą zadośćuczynienia od obu lecznic. Spotkanie ugodowe w tej sprawie odbędzie się w tym miesiącu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24