Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pali się nasz blok. Ratujcie!

Dariusz Delmanowicz
Strażacy wynieśli z ogarniętego pożarem wieżowca m.in. 2,5-letniego Jakuba
Strażacy wynieśli z ogarniętego pożarem wieżowca m.in. 2,5-letniego Jakuba Dariusz Delmanowicz
Lokatorom z najwyższych pięter żywioł odciął wyjście. Chowali się na balkonach. Była tylko jedna droga ucieczki...

Wieżowiec przy ulicy Popielów 1 w Przemyślu. Klasyczna konstrukcja z wielkiej płyty. W PRL-u w całym kraju powstały ich tysiące.

Ten tutaj wyraźnie wyobcowany z krajobrazu. Samotny. Wokół tylko stare kamienice, domy, jednostka wojskowa. Dawniej należał do PKP. Od 2003 roku administrowany przez wspólnotę mieszkaniową.

Płomienie w windzie

Jest niedziela, 16 stycznia. Po godzinie 18 Katarzyna Chajko-Flader, mieszkająca w drugiej klatce, schodzi z córkami Kingą i Karoliną do piwnicy schować narty.

Kiedy wracają do mieszkania, pani Katarzyna wyczuwa swąd spalenizny. Niemal jednocześnie słyszy śmiech dzieci uciekających schodami do góry.

Odruchowo zagląda do przylegającego do szybu windy tzw. suchego pionu.
Widzi ogień! Domyśla się, że palą się zalegające na dnie śmieci.

Natychmiast alarmuje sąsiadkę, żeby, czym prędzej wezwała straż pożarną. Pierwsze wozy przyjeżdżają po 3 minutach. Ale płomienie sięgają już najwyższych kondygnacji. Palą się wykonane z płyty paździerzowej ścianki szybu przeciwpożarowego.

- Są tam skrzynki hydrantowe - wyjaśnia st. kpt. Daniel Dryniak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu.

- Jedna umieszczona przy wejściu do klatki schodowej, pozostałe na piętrach, połączone kanałem, do którego w razie potrzeby tłoczy się wodę.
[obrazek2] Dzięki 37-metrowej drabinie można było sprawnie ewakuować lokatorów z najwyższych pięter. (fot. Dariusz Delmanowicz)Z niemowlęciem w koszu

Duszący dym błyskawicznie wypełnia całą klatkę schodową. Wdziera się do mieszkań. Lokatorzy wybiegają na zewnątrz.

Nie wszyscy. Tym, którzy mieszkają wyżej, żywioł odcina drogę ucieczki. Celestyna Rzechorzek z siódmego piętra słyszy zewsząd wołania o pomoc. Ludzie szukają ratunku wychodząc na balkon. Jedyną szansą na ich ewakuację jest 37-metrowa drabina strażaków. W koszu drabiny wędruje do góry ratować ludzi mł. asp. Marcin Lachnik, dowódca zastępu.

Wynosi m.in. otulone kocem 2-miesięczne niemowlę. Ta scena utrwalona zostaje na zdjęciach, które wkrótce obiegnie ogólnopolskie media.

Oprócz Lachnika i opatulonego niemowlaka, fotoreporter uchwycił biegnącą za nimi zatroskaną matkę.

- Strażacy spisali się na medal - chwali Andrzej Rzechorzek. - Dobra robota. Sprawna akcja ocaliła nam życie.

I dodaje: - Szczęście w nieszczęściu, że pożar wybuchł wieczorem, a nie w nocy. Gdyby wszyscy spali, mogło być mnóstwo ofiar.

Kobieta ma poparzone ręce

Do miejscowych szpitali z objawami podtrucia trafia 20 z ponad 30 wyprowadzonych z wieżowca lokatorów. Dla większości kończy się to krótką, kilkugodzinną hospitalizacją.

Najpoważniejszych obrażeń doznaje 60-latka z dziesiątego piętra. Ma poparzone ręce. Dodatkowo dym nasila u niej wcześniejsze dolegliwości dróg oddechowych. Jest na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Po jakimś czasie Krzysztof Popławski, zastępca dyrektora ds. medycznych w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu, uspokaja, że stan pacjentki się poprawia.

Przeziębienia nabawia się natomiast 2,5-letni Jakub, synek Sabiny Kochanowicz. Przyjechała z nim w odwiedziny do bliskich. Podczas pożaru, podobnie jak inni, oni również schronili się na balkonie.

- Siarczysty mróz zrobił swoje - mówi kobieta. - Ale musieliśmy tam uciekać, bo w mieszkaniu nie dało się wytrzymać.

W mieszkaniach nadal śmierdzi

Pierwszą noc po pożarze lokatorzy spędzają u krewnych, przyjaciół, znajomych. Zapewniono im nocleg w hotelu, ale nikt nie skorzystał. W poniedziałek, po południu do bloku znów jest dostarczany prąd i gaz.

Trwa usuwanie zniszczeń. Najgorzej jest na najwyższych kondygnacjach, gdzie klatka schodowa wymaga generalnego remontu. Trzeba położyć nowe tynki, wymienić okna i drzwi mieszkań. Niestety, nie wszyscy mogą do nich wrócić.

- Nadal mieszkam z córkami u rodziców - mówi Katarzyna Chajko-Flader. - W pokojach śmierdzi: meble, ubrania. Wszędzie mnóstwo sadzy.

W pożarze zginął york, ulubiony pies rodziny. - Tosia zatruła się dymem. Taka była kochana... - Kindze i Karolinie trudno pogodzić się z utratą suczki.

Bawili się ogniem

Mieszkańcy są zgodni: pożar to sprawa nastolatków. Tymczasem prowadzący śledztwo zwlekają z oficjalnym potwierdzeniem tej wersji. Oczekują na opinię eksperta.

Nie wykluczają zwarcia w instalacji elektrycznej. Dopiero w połowie tygodnia potwierdzają przypuszczenia mieszkańców.

- Podejrzewamy, że już ustaleni przez nas 12 i 15-latek rzeczywiście bawili się ogniem - mł. asp. Mirosław Dyjak z przemyskiej policji opowiada o kulisach dochodzenia. - Najpewniej obaj staną przed sądem dla nieletnich.

Windy - raj dla chuliganów

Klatki schodowe bloków, zwłaszcza wieżowców, przyciągają chuliganów.

- Podpalają przełączniki, ingerują w tablice sterujące windami - wylicza Zbigniew Kurosz, prezes największej w mieście Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Raz omal nie doprowadzili do tragedii, kiedy zakłócili pracę jednej z nich.

W Przemyślu są 32 "drapacze chmur". Po niedzielnym pożarze strażacy wspólnie z pracownikami nadzoru budowlanego chcą je dokładnie skontrolować.

- Przede wszystkim to właściciele budynków odpowiadają za ich stan - wyjaśnia Ewa Jagiełło, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Przemyślu.

- Niezależnie od tego my również wyrywkowo prowadzimy w nich inspekcje. Dotychczas nie stwierdziliśmy karygodnych, rażących uchybień, czy zaniedbań.

Czy w takim razie można było zapobiec pożarowi przy ulicy Popielów 1?

- Gdyby niektórzy rodzice nie pozostawali obojętni i interesowali się tym, co w wolnych chwilach porabiają ich pociechy, wtedy z pewnością można było tego uniknąć - ocenia starszy lokator wieżowca.\

- A tak gówniarze zafundowali nam mnóstwo strachu i nerwów. Dzięki Panu Bogu, że żyjemy ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24