Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paliwa, taksówki, bilety. Czy na Podkarpaciu jest drogo?

Bartosz Gubernat
Ceny paliw mamy wyższe niż w bogatym Wrocławiu i Poznaniu. Ktoś powie: jeśli stać cię na auto, nie marudź, że nie masz na paliwo. W porządku. Ale jak wytłumaczyć, że za bilet sieciowy MPK płacimy dwa razy więcej niż w Lublinie, Opolu i Olsztynie?

Program Transportowy Rzeszowa: 80 nowych autobusów, wysokiej klasy elektronika sterująca ruchem, nowe ulice, biletomaty, elektroniczny bilet. Cel? Zachęcenie jak największej liczby mieszkańców do zamiany samochodów na komunikację miejską. Efekt? No właśnie...

Proponowali obniżkę

Budowa wszystkich elementów układanki trwała kilka lat i kosztowała ponad 415 mln zł. W tym czasie urzędnicy posiłkowali się opiniami wielu fachowców, którzy za niemałe pieniądze szykowali miastu propozycje zmian w komunikacji miejskiej. Jedną z najlepszych, poprzedzoną kompleksowymi badaniami i zakończoną gotową receptą na sukces przygotowała firma Public Transport Consultig z Gdańska. Specjaliści, na czele z polskim, komunikacyjnym guru – Marcinem Gromadzkim zaproponowali zupełnie nowy rozkład jazdy, oparty na krótkich liniach i tzw. taktowaniu. Sugerowali też konieczność obniżenia cen biletów sieciowych. Firma Marcina Gromadzkiego wcześniej zajmowała się optymalizacją komunikacji m.in. w Gdyni, Zielonej Górze i Płocku.

W tym ostatnim zlikwidowano bilety miesięczne trasowane, które zostały zastąpione przez tańsze bilety na całą sieć. – Chociaż tamtejszy ZTM obniżył ich ceny z 92 do 60 zł, wpływy z biletów wzrosły. Ale żeby tak się stało, musieliśmy zmienić także rozkład jazdy, który wzorem Gdyni wzbogaciliśmy o tzw. taktowanie. Oznacza to, że autobusy odjeżdżają z przystanku częściej i nie dublują się ich kursy – mówił wówczas Marcin Gromadzki.

W Rzeszowie taktowanie nie zostało wprowadzone. Ceny sieciówek? Normalna, na okaziciela kosztuje 250 zł za miesiąc. W Kielcach 192 zł, w Lublinie i Olsztynie 130 zł, w Opolu 126,5 zł. Taki sam bilet, tyle, że imienny, to u nas 98 zł. We wszystkich wspomnianych miastach jest tańszy, a najmniej, 88 zł płacą za niego pasażerowie z Opola i Olsztyna. Rzeszów wprowadził za to podwyżki cen biletów jednorazowych, które kosztują już 3 zł. Kiedy pasażerowie i dziennikarze wytknęli radnym i urzędnikom, że zmiana nijak wpisuje się w politykę zachęcania do jazdy autobusem, usłyszeli, że amortyzacja nowoczesnego sprzętu i autobusów kosztuje. Po raz kolejny obiecano też obniżkę cen sieciówek, ale znowu bez konkretów. Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego tłumaczy dziś, że na razie nie ma o tym mowy.

- Na razie nawet o tym nie rozmawiamy. Koszty transportu są duże, dzisiaj nie ma nic za darmo. Jeśli damy zniżki jakiejś grupie, innej trzeba będzie podnieść. Nasze bilety i tak nie są drogie – mówi dyrektor Kowalska.

Tankujemy drogo

Ale ceny przejazdów z MPK to tylko część problemów transportowych rzeszowian. Z naszej analizy wynika, że ceny paliw na Podkarpaciu są znowu jednymi z najwyższych w kraju. Średnia cena 95-tki to aktualnie 3,92 zł i w porównaniu do 2012 roku, gdy była bliska 6 zł, jest umiarkowana. Mimo to, w porównaniu do dużych i bogatszych miast jest drożej. Jak podaje portal e-petrol.pl, aktualnie tańsza benzyna jest we Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie, Krakowie, Kielcach i Białymstoku. Z kolei w zestawieniu województw Podkarpacie jest w połowie stawki.

- Jeżdżę często w delegacje na Dolny Śląsk i aż się we mnie gotuje, kiedy we Wrocławiu tankuję benzynę nawet o kilkanaście groszy tańszą niż u nas na Podkarpaciu. Przecież tam zarobki są znacznie wyższe. A utrzymanie myjni, sklepu, czy baru na stacji tez kosztuje. To dlaczego w naszym regionie zawsze trzeba ludziom dawać po kieszeni? – denerwuje się pan Wojtek.

Analitycy tłumaczą, że inaczej nie będzie, bo w naszym regionie konkurencja wśród sprzedawców jest niewielka i dlatego wykorzystują swoją pozycję na rynku. - W dużych miastach, gdzie przy marketach paliwa są znacznie tańsze, ceny obniżają także stacje znanych koncernów. Tam, gdzie takiej konkurencji brak, sprzedawcy wykorzystują swoją pozycję i mają wyższe marże – mówi dr Jakub Bogucki, analityk e-petrol.pl. Biorąc pod uwagę fakt, że dalej od Rzeszowa, na Podkarpaciu stacji jest mniej, kierowcy są poniekąd zdani na zakupy u najbliższego sprzedawcy. Nawet, jeśli paliwo jest u niego droższe, jazda za tańszym daleko od domu po prostu się nie opłaca. To dlatego duże koncerny sprzedają paliwa bardzo często drożej na południu regionu, niż w Rzeszowie.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa po raz kolejny zaprotestował właśnie przeciwko takiej polityce cenowej dużych koncernów. - Wnoszę o dostosowanie cen detalicznych w Rzeszowie do poziomu stosowanego w poszczególnych miastach wojewódzkich, z korzyścią dla naszych konsumentów – napisał w liście przesłanym do operatorów stacji paliw. O niekorzystnych dla Podkarpacia różnicach cen powiadomił także Polską Izbę Paliw Płynnych.

Umiarkowane ceny taksówek

Porównywalne z podobnymi miastami są u nas ceny przejazdu taksówkami. Pozornie, na plus dla klientów wybija się tu jedynie Olsztyn, ze znacznie niższą opłatą początkową, nazywaną przez pasażerów podatkiem za trzaśnięcie drzwiami. Ale cena nie zawiera w tym przypadku pierwszego kilometra jazdy. W Rzeszowie jest ona najwyższa spośród miast, które porównaliśmy, ale wliczony jest w nią kilometr podróży. Finalnie jest więc bardzo podobnie do Olsztyna. Najmniej pasażerowie płacą u nas za godzinę postoju taksówki, co szczególne znaczenie ma podczas jazdy w korkach.

– Każde miasto ma swoją specyfikę i bardzo trudno wyjaśnić różnice w cenach poszczególnych korporacji. Bardzo często są one różne nawet w jednym mieście, w różnych firmach. W Rzeszowie ceny są umiarkowane. Trzeba pamiętać, że poza kosztami paliwa kierowca, który pracuje na własny rachunek ponosi wydatki na ZUS, naprawę i utrzymanie samochodu. A koszty serwisu nowoczesnych aut są naprawdę wysokie – mówi Wiesław Buż, właściciel Radio-Taxi 191 91 w Rzeszowie.

Artur Chmaj, ekonomista z Rzeszowa przekonuje, że do porównania trzeba jednak podejść z dystansem. – Z pewnością wpływ na takie, a nie inne nastroje mieszkańców ma fakt, że u nas zarobki są jedne z najniższych w kraju. Ale pamiętajmy, że na Podkarpaciu koszty życia są znacznie niższe niż w innych regionach. Biorąc pod uwagę wszystkie istotne aspekty, wcale nie jest tak źle. Drogie sieciówki w MPK? Przykład Płocka potwierdza starą zasadę ekonomiczną, że rozsądna obniżka ceny zawsze generuje większe wpływy ze sprzedaży – mówi Artur Chmaj.

Z danych GUS wynika, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wynosi na Podkarpaciu w tej chwili 3632,94 zł. Województwo mazowieckie to 5235,49 zł, pomorskie 4466,91 zł, wielkopolskie 3906,91 zł a dolnośląskie 4692,39 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24