Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Dariusz z Rzeszowa o zawaleniu się sufitu w Galerii Rzeszów: W sklepie, w którym zawalił się sufit była moja żona

Beata Terczyńska
KM PSP Rzeszów
Mężczyzna wyprowadził żonę na zewnątrz, a później pomagał jeszcze wydostać się innym ludziom spod zawalonej konstrukcji w Galerii Rzeszów.
Do zawalenia się sufitu o wymiarach około 40 na 50 metrów doszło na pierwszym piętrze galerii. Administrator obiektu podjął decyzję o ewakuacji galerii i hotelu. O zdarzeniu  powiadomili nas nasi internauci. - Około godziny 11 w jednym ze sklepów na 1 piętrze z niewiadomych przyczyn zawaliła się konstrukcja sufitu. Całość spadła na znajdujące się w środku osoby. Uszkodzenia spowodowały pęknięcie instalacji wodnej i sklep został w większości zalany. Obecnie na miejscu pracują strażacy, policja i służby medyczne. Cała galeria została ewakuowana. W momencie zdarzenia znajdowałem się przed wejściem i tam pomagałem wydobywać ludzi w tym swoją żonę która też była w środku. - napisał do nas internauta. Dyżurny PSP w Rzeszowie potwierdził nam, że w jednym ze sklepów w Galerii Rzeszów zawalił się podwieszany sufit. Na miejscu pracuje 7 zastępów straży pożarnej. Podjęta została decyzja o ewakuacji ludzi z galerii. Ze wstępnych informacji wynika, że 4 osoby ucierpiały. Nie ma ofiar śmiertelnych.          Aktualizacja, godz. 12.19Jak podaje policja, 7 osób zostało rannych, wstępnie - bez zagrożeń życia. Poszkodowanych zostało 5 kobiet i dwóch mężczyzn. Aktualizacja, godz. 13.17- Po godz. 13.00 zakończono ewakuację galerii. 6 osób z 7 poszkodowanych zostało przewiezionych do szpitala. - informuje policja. Aktualizacja, godz. 13.42- Powierzchnia zawalonego sufitu podwieszanego to około 200 metrów kwadratowych. Gdy konstrukcja runęła, w obrębie sklepu było około 50 osób. 7 osób zostało poszkodowanych. Były to obrażenia głowy. Jedna z osób prawdopodobnie uskarżała się na bóle kręgosłupa - mówi bryg. Tomasz Baran, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Strażacy tłumaczą, że nie był to sufit podwieszany z płyt gipsowo - kartonowych, lecz stalowa kratownica.  Gdy strażacy dojechali na miejsce, odcięli w galerii, gaz, wodę i prąd. - Było to spowodowane tym, że zawalający się sufit doprowadził do włączenia się instalacji tryskaczowej - tłumaczy komendant. - Woda wyciekając z instalacji zalewała całą powierzchnię sklepu. Obawialiśmy się, żeby nie doszło do jakiś porażeń. Na miejsce została też wezwana grupa poszukiwawczo - ratownicza strażaków z Dębicy.  Aktualizacja, godz. 17.05– Wykonamy inspekcję sufitów podwieszanych w sklepach na terenie galerii w ramach naszych kompetencji jako administratora obiektu – mówi Piotr Bugała, dyrektor infrastruktury Galerii Rzeszów. – Praktycznie w każdej galerii handlowej w Polsce najemcy sami budują sklepy, tj. wykonują sufity podwieszane, stawiają ściany kartonowo-gipsowe czy układają płytki. Korzystają przy tym z usług zewnętrznych firm budowlanych, które są nadzorowane przez kierownika budowy odpowiedzialnego za jakość wykonania. Tak było również w przypadku „Szachownicy” – dodaje Piotr Bugała.  – W celu wyjaśnienia przyczyn zdarzenia będziemy ściśle współpracować z nadzorem budowlanym i innymi służbami - zgodnie z przewidzianymi w takich przypadkach procedurami – mówi Artur Kuczyński, właściciel sieci sklepów "Szachownica".

W jednym ze sklepów w Galerii Rzeszów spadł sufit podwieszan...

Pan Dariusz z Rzeszowa wybrał się dziś na zakupy do galerii z żoną Barbarą.
- Żona zaczęła oglądać ubrania w jednym ze sklepów a ja wyszedłem, żeby obok kupić sobie coś do jedzenia - opowiada. - Ledwo opuściłem sklep odzieżowy a tu nagle straszny huk. Okazało się, że cała konstrukcja sufitu spadła. Zrobiło się ciemno. Zaczęła się lać woda. Ludzie w panice, w strachu opuszczali sklep.

Mężczyzna wbiegł do środka, aby odszukać żonę.

- Udało mi się znaleźć ją i wyprowadzić ze sklepu. Prosiłem, żeby dzwoniła po straż i pogotowie, zostawiłem jej swoje rzeczy, a sam wbiegłem z powrotem do środka, żeby pomóc innym ludziom wydostawać się na zewnątrz.

Udało mu się wynieść na rękach dziewczynkę.

CZYTAJ TEŻ: W Kinie Helios w Galerii Rzeszów zawalił się sufit. Po sieci krążą zdjęcia

- Tak na pierwszy rzut oka jej mama była chyba najbardziej poszkodowana spośród wszystkich rannych osób - mówi. - Kobieta miała obrażenia twarzy i głowy. Nie miała jednego buta. Nie była w stanie iść. Jeden pan pomógł mi i razem wzięliśmy ją pod pachy i wyprowadziliśmy na zewnątrz. Później z latarkami i telefonami chodziliśmy po tym rumowisku, krzyczeliśmy, czy jeszcze ktoś potrzebuje pomocy, czy jeszcze ktoś jest w środku.

Opowiada dalej, że jeden mężczyzna szukał swojej córki. Nie mógł się do niej dodzwonić, nie odbierała telefonu. Na szczęście okazało się, że dziewczyna, która była w przymierzalni, gdy zawalił się sufit, wydostała się już ze sklepu.

Dodaje, że dzieci i niskie osoby miały o tyle szczęście, że spadający sufit zatrzymał się na wieszakach i nie poranił ich.
- Straż pożarna i pomoc medyczna przyjechały bardzo szybko i opanowały sytuację - mówi. - W tej chwili jestem z żoną w szpitalu przy ul. Szopena. Miała już wykonywaną tomografię głowy. Zlecono jej jeszcze dodatkowe badania. Najprawdopodobniej jednak jeszcze dziś zostanie wypisana do domu. Wygląda na to, że na szczęście nie stało się nic poważnego.

Aktualizacja, poniedziałek, godz. 15.40

Z pierwszych informacji wynikało, że po zawaleniu się podwieszanego sufitu rannych zostało 7 osób, a z tego 6, m.in. z obrażeniami głowy, odwieziono do szpitali. Ten bilans poszkodowanych wzrósł do 10. - W niedzielę po południu do szpitali zgłosiły się trzy kolejne osoby - mówi nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Dodaje, że wśród rannych była dwojka nastolatków: dziewczyna i chłopak w wieku 16 i 17 lat. Pozostali ranni to 6 kobiet oraz 2 mężczyzn (jeden z nich opatrzony został na miejscu i nie wymagał hospitalizacji). Poszkodowani to osoby w wieku od 16 do 56 lat. To mieszkańcy Rzeszowa oraz powiatu lubaczowskiego i leskiego. - Z wyjątkiem jednej osoby, wszyscy jeszcze w niedzielę opuścili szpital - dodaje nadkom. Szeląg.

Zapytaliśmy dziś pana Dariusza, jak czuje się jego żona. Spadająca konstrukcja uderzyła ją w czubek głowy. W niedzielę po badaniach w szpitalu wróciła do domu.
- Niestety, dziś żona gorzej się poczuła. Miała mdłości, bóle głowy, więc zwolniła się z pracy i zgłosiła do lekarza. Dostała zwolnienie do końca tygodnia - mówi mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24