Za tzw. podatkiem Religi opowiedzieli się w ub. tygodniu posłowie koalicji wsparci przez Ruch Ludowo-Narodowy i Prawicę Rzeczypospolitej. Opozycja była przeciw. Teraz projekt trafi do Senatu.
Dlaczego mamy karać kierowców?
- To przywracanie normalności - uważa poseł Andrzej Szlachta (PiS). - Logiczne jest, że część składki OC trzeba przeznaczyć na leczenie ofiar wypadków. Po to są towarzystwa ubezpieczeniowe, by partycypowały w kosztach leczenia.
Opozycja nie jest zachwycona tym pomysłem.
- Uważam, że jest to dodatkowy podatek, którym będą obciążeni właściciele pojazdów - mówi poseł Zbigniew Rynasiewicz (PO). - Karanie wszystkich kierowców za to, że niektórzy z nich popełniają błędy na drodze, uważam za niewłaściwe.
Wśród parlamentarzystów koalicji jedynym z Podkarpacia, który zagłosował przeciw, była Maria Zbyrowska (Samoobrona).
- Obawiam się, że to zły pomysł, a na dodatek niezgodny z Konstytucją. Gdy ta ustawa wróci z Senatu, powinna upaść - przekonuje posłanka.
Nie dawać tych pieniędzy NFZ-owi
Projektem nie są zachwyceni także ani kierowcy, ani firmy ubezpieczeniowe.
- To zły pomysł, że część tych pieniędzy ma trafić do NFZ - uważa Wojciech Pieniążek z Rzeszowa. - Widzę, jak wygląda leczenie finansowane przez Fundusz: długo się czeka do specjalistów, a w końcu najlepiej iść prywatnie. Boję się, że gdy te pieniądze trafią do NFZ, to przepadną.
Zdaniem Pieniążka, lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie całej składki u ubezpieczyciela.
- Dopóki ustawa nie zostanie przyjęta w ostatecznym kształcie, nie podejmujemy się oceny tego aktu prawnego i skutków, które może wywołać - powiedział Michał Witkowski, rzecznik PZU S.A. w Warszawie. - Nasza ocena projektu ustawy jest tożsama z oceną Polskiej Izby Ubezpieczeń.
A zdaniem PIU, ustawa nie jest dobrym pomysłem.
Wzrosną stawki
Czy skutkiem nowych przepisów byłby - jak się słyszy - wzrost stawek OC? - Gdy ta ustawa wejdzie w życie, to firmy ubezpieczeniowe podniosą stawki, by wyjść na swoje - nie ma wątpliwości W. Pieniążek.
- No, chyba, że ustawa zostanie zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny - podkreśla Z. Rynasiewicz.