Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwo wierzy lekarzom, a fryzjerom - nie

Alina Bosak [email protected] 017 867-22-33
- Nie mamy takich wpływów na rządzących jak lekarze, czy prawnicy, zmuszono nas więc do zakupu kas fiskalnych. To nie jest sprawiedliwe – zauważa Sylwia Gruszka, fryzjerka z Rzeszowa. Fot. Krystyna Baranowska
- Nie mamy takich wpływów na rządzących jak lekarze, czy prawnicy, zmuszono nas więc do zakupu kas fiskalnych. To nie jest sprawiedliwe – zauważa Sylwia Gruszka, fryzjerka z Rzeszowa. Fot. Krystyna Baranowska
Kasy fiskalne są potrzebne, żeby Kowalski nie oszukiwał fiskusa. Dlatego podatku ryczałtowego nie może płacić taksówkarz czy fryzjerka. Za to szczególnym zaufaniem cieszą się lekarze, prawnicy i księgowi. Ci kasy fiskalnej mieć nie muszą. Ale teraz może się to zmienić.

- Czujemy się oszukani – mówi Paweł Dobrowolski, rzeszowski taksówkarz. 3 lata temu on i jego koledzy musieli zamontować w taksówkach kasy fiskalne. Kawał żelastwa z pamięcią, która skrupulatnie notuje płynąca kasę, kosztował 2,6 tys. zł (ok. tysiąca złotych za ten zakup państwo zwróciło). Kasy się psują i wtedy nie można jeździć. Trzeba z serwisantem udać się do urzędu skarbowego

- Czujemy się oszukani – powtarza Dobrowolski - bo mamiono nas wtedy, że kasy będą musieli mieć wszyscy. Że wszystkie grupy usługodawców będą je posiadać. I co? Przez 3 lata jakoś na nas i fryzjerach poprzestano. To jest krzywdzące. To że jedni muszą mieć, a inni nie. Lekarze deklarują, ile zarabiają w gabinetach prywatnych i fiskus im wierzy. Nas uważa się za oszustów.

 „Widzimisię” ministra

- Podatki muszą płacić wszyscy, ale nie wszyscy muszą za pomocą kas fiskalnych ewidencjonować obrót, jaki osiągają - tłumaczy dr Ewa Wierzbicka, specjalista prawa gospodarczego z Wyższej Szkoły Prawa i Administracji Rzeszów-Przemyśl. – Z tego obowiązku może ich zwolnić minister finansów. Raz na rok wydaje on rozporządzenie, które zawiera wykaz uprzywilejowanych grup. Ostatnie pochodzi z grudnia 2008 r. i obowiązuje do końca tego roku.

- Wykaz uprzywilejowanych jest naprawdę spory – zauważa dr Elżbieta Feret, specjalista prawa finansowego z rzeszowskiej WSPiA. - Najwięcej kontrowersji budzą usługi prawnicze i medyczne, ale są tu także architekci, detektywi, firmy zajmujące się rekrutacją kadry, tzw. headhunterzy. Nie jest jasny klucz, jakim posługują się kolejni ministrowie finansów, wyznaczając grupy, które nie muszą posiadać kas fiskalnych.

Mogą postępować dość dowolnie, bo pozwala im na to ustawa o podatku od towarów i usług. Nie mówi ona, jakie dokładnie względy i kryteria powinny decydować o tym, kto kasę fiskalną ma mieć, a kto nie. Dlatego w lipcu Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich zaskarżył te przepisy do Trybunały Konstytucyjnego.

- Zwolnienie niektórych sprzedawców i usługodawców z obowiązku prowadzenia ewidencji i posiadania kas prowadzi do niczym nieuzasadnionego uprzywilejowania tych podatników – tłumaczył rzecznik. – W dobie kryzysu gospodarczego, gdy od wszystkich powinno się wymagać odpowiedzialności za stan finansów publicznych, nie powinno się nagradzać niektórych grup podatników w sposób, jaki reszta społeczeństwa uznać może za krzywdzący i niesprawiedliwy.

 - I Trybunał Konstytucyjny przyznał rzecznikowi rację – mówi dr Wierzbicka. – Dał rządzącym 9 miesięcy na zmianę ustawy niezgodnej z konstytucją. I choć nic nie jest przesądzone, Sejm może uchwalić taką ustawę, która uniemożliwi zwalnianie z obowiązku posiadania kas fiskalnych np. lekarzy i prawników.

Kasy fiskalne u lekarzy i prawników?

- Tak by było najsprawiedliwiej - mówi Sylwia Gruszka, szefowa zakładu fryzjerskiego w Rzeszowie i zauważa, że najłatwiej nakładać dodatkowe obowiązki na tych, którzy prowadzą niewielkie działalności gospodarcze. - Bo co mogliśmy zrobić, kiedy minister finansów postanowił wyłączyć nas i taksówkarzy z grupy uprzywilejowanych? Nasza grupa zawodowa ma niewielkie przebicie w Warszawie. Zresztą taksówkarze też nic nie poradzili, choć w proteście blokowali ulice stolicy.

Pani Sylwia nie prowadzi może złotego interesu, ale z niego żyje i jeszcze daje pracę innym. Właśnie takich jak ona, która zatrudnia 2-3 osoby, polskie państwo podejrzewa o nieuczciwość i próbę ukrywania przed fiskusem dochodów.

- Chyba jednak nie ukrywałam, skoro po wprowadzeniu kas nie podniosłam cen usług - zauważa pani Sylwia.

 - Taksówkarze także cen nie podnieśli – dodaje Paweł Dobrowolski. – Jest duża konkurencja. A dochody też niewielkie. Za załatanie 2-3 zębów u dentysty zostawia się w godzinę parę stówek. Ja na te parę stówek muszę jeździć 3 dni.

 - O co chciałabym prosić posłów zabierających się do pracy nad ustawą dotyczącą kas fiskalnych - powtarza pytanie pani Sylwia. - Niech rozważą wycofanie kas z małych, 4-5-osobowych firm, gdzie za usługę płaci się kilka, a nie kilkaset złotych. Tu naprawdę niewiele da się ukryć.

A po co w ogóle kasy?

- A ja się jednak boję, że po wprowadzeniu kas fiskalnych w prywatnych gabinetach lekarskich za wizytę trzeba będzie płacić więcej – twierdzi Adam Motowidlak, taksówkarz z Rzeszowa. - Zresztą lekarze zarabiając na kontraktach po 12-13 tys. zł miesięcznie i tak płacą wysokie podatki, bo aż 30 proc. od dochodu. Moim zdaniem ani oni, ani my taksówkarze nie powinniśmy mieć kas fiskalnych.

Podobnie uważa Adam Sadowski z Centrum im. Adama Smitha: - Polska jest zbyt biednym krajem, żeby fundować sobie kasy fiskalne. I na ich zakładaniu najwięcej zyskuje nie budżet państwa, ale producenci tych urządzeń, które w dodatku zaprojektowano tak, że co kilka lat trzeba wydawać kilkaset złotych na zakup nowego „serca”, jak potocznie nazywa się notującą przepływ gotówki pamięć komputera.

Ekspert dodaje, że najlepszym rozwiązaniem byłby podatek ryczałtowy dla wszystkich. Rozdmuchany fiskus sprawia, że kwitnie szara strefa i do standardowych należy pytanie: „Na fakturę czy bez?”. Skoro słyszymy je u mechanika, możemy też usłyszeć w przyszłości od lekarza.

Posłowie obiecują

- O likwidacji kas fiskalnych nie myślimy - rozwiewa marzenia liberałów podatkowych Krystyna Skowrońska, poseł PO. - Powinni się nimi posługiwać wszyscy prowadzący działalność gospodarczą. Tak taksówkarze, fryzjerzy, jak i prawnicy czy lekarze. Ja i moi koledzy chcemy uchwalić ustawę, która nie pozwoli na dowolne wyłączanie niektórych z tego obowiązku. Albo wszystkie przywileje zostaną wpisane w ustawę, albo nie będzie żadnych.

Póki co, z założeń, które już do niej opracowano, wcale nie wynika, że u lekarza dostaniemy paragon. Wiceminister finansów Maciej Grabowski obiecywał, że projekt nowej ustawy trafi na posiedzenie Sejmu w kończącym się właśnie tygodniu, ale tak się nie stało.

- Wszystko zdominowała sprawa komisji śledczej ds. afery hazardowej – przyznaje Stanisław Ożóg, poseł PiS i dodaje: - W przypadku kas fiskalnych chodzi o zachowanie równości konstytucyjnej i wydaje się, że taka wola w partii rządzącej jest. Krąg osób, które będą musiały używać kasy fiskalnej, z pewnością się poszerzy. Zapewne znajdą się w nim lekarze i prawnicy. W każdym razie PiS popiera wprowadzenie kas do dalszych grup zawodowych.

Załóżcie też księżom

- Więc dobrze. Jestem za. Niech założą kasy fiskalne wszystkim. Sklepikarzom, taksówkarzom, lekarzom, prawnikom i księżom też – mówi dr n. med. Krzysztof Szuber, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Rzeszowie. – Ale trzeba przy tej okazji zauważyć, że największy interes zrobią na tym producenci kas, a najwięcej i tak zapłaci pacjent.

Trybunał Konstytucyjny na zmianę przepisów dotyczących kas fiskalnych dał czas do 23 kwietnia przyszłego roku. **
**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24