Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partyzant to nie druga Galicja!

Tomasz Szeliga
Piłkarze Partyzanta cieszą się z awansu do trzeciej ligi. Wiosną przypuszczą atak na drugą.
Piłkarze Partyzanta cieszą się z awansu do trzeciej ligi. Wiosną przypuszczą atak na drugą. Tomasz Jefimow
Partyzant Targowiska zmaga się z łatką drugiej Galicji Cisna i choć nadal nie wszędzie traktowany jest z szacunkiem, wiosną powalczy o coś wyjątkowego - czwarty z rzędu awans.

- Mam dość odpowiadania na pytanie o podobieństwo do Galicji. Złośliwcom odpowiemy dobrymi wynikami - irytuje się Paweł Malinowski, szef firmy Mal-Bud 1, głównego sponsora czwartej drużyny półmetka.

Malinowski urodził się w Targowiskach, w miejscowy futbol inwestuje od sześciu lat.

- Brat mnie namówił, szybko połknąłem bakcyla. W swojej firmie zawsze walczę o najwyższe cele, więc tak samo zależy mi na sukcesie Partyzanta - tłumaczy.

Taki sponsor to skarb. Wiedzą o tym choćby w Krośnie - szefowie Karpat zapraszali Malinowskiego na spotkanie, ale ten pozostał wierny swojemu klubowi. Tym bardziej, że po wyborach samorządowych władze Targowisk postanowiły włączyć się w rozbudowę klubu. Powstał projekt wzorowany na stadionie Izolatora Boguchwała. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, niebawem w liczącej niewiele ponad 2 tysiące mieszkańców wsi powstanie kompleks z boiskami z naturalną i sztuczną trawą oraz trybunami na 1,5-2 tysiące miejsc.

Dobrze jak w Amice

Skromna dziś infrastruktura to nie jedyna bolączka Partyzanta.

- Jest problem, by namówić miejscowych do trenowania. Wolą grać w C-klasie - dziwi się szkoleniowiec Mirosław Kalita, który awansował z "zielono-czerwonymi" do III ligi, a teraz ma chrapkę na coś więcej.

- Po rundzie jesiennej coraz mniej rywali traktuje nas z przymrużeniem oka. Paweł Malinowski w rozsądny sposób wydaje swoje pieniądze, a Partyzant pod względem organizacyjnym przypomina mi Amicę Wronki, w której kiedyś występowałem - podkreśla.

Dream team na wariackich papierach

Obrońca Marek Sokół grał w Galicji Cisna i przekonuje, że obu klubów nawet nie warto porównywać.

- W Partyzancie sponsor nie ogranicza się do wykładania kasy. Starannie dobiera ludzi kierujących klubem, nie dokonuje rewolucji kadrowych, stawia na szkolenie najmłodszych, choć akurat ten proces musi potrwać - wylicza piłkarz.

Zauważa, że w Cisnej piłkarze zarabiali dużo więcej.

- Marcin Pacuła, król strzelców drugiej ligi, nagle przyszedł do klubu z czwartej. O czymś to chyba świadczy? Galicja była podkarpackim dream teamem na wariackich papierach. Partyzant buduje swoją pozycję krok po kroku. Tu też można godziwie zarobić, ale najpierw trzeba wygrać kilka meczów - puentuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24