Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Miesiąc: Po meczu z PSŻ Poznań byłem kompletnie załamany

bell
Paweł Miesiąc wciąż mocno przeżywa swój ostatni start
Paweł Miesiąc wciąż mocno przeżywa swój ostatni start Paweł Dubiel
- Bardzo zawiodłem kibiców, kolegów i sam siebie - przyznaje Paweł Miesiąc, żużlowiec Texom Stali Rzeszów. W meczu z PSŻ Poznań nie zdobył punktu, a miał być jednym z liderów.

W pierwszym swoim wyścigu został na starcie i przyjechał na metę ostatni. W drugim, na końcowych metrach wyprzedził go jeszcze nieopierzony junior poznańskiej drużyny. To było drugie zero. Już do końca meczu popularny „Łełek” nie pojawił się na torze, a stalowcy przegrali ten ważny pojedynek 42:48. Co się stało?

- Jak zwykle w takich sytuacjach przyczyn było kilka. Nie szukam usprawiedliwień, ale to nie był mój dzień. Miałem przygotowany na ten mecz dwa motocykle, z podobnymi silnikami. Byłem przekonany, że będą tak samo dobrze spisywały się na meczu, jak podczas treningów, tymczasem nieoczekiwanie były bardzo wolne - mówi Miesiąc.

- W pierwszym wyścigu jechałem na jednym. Na swój kolejny bieg przesiadłem się na drugi motor, pozmieniałem także przełożenia, ale historia znów się powtórzyła. Oba silniki i przełożenia nie zagrały na rzeszowskim torze. W ogóle nie mogłem nabrać prędkości. Byłem kompletnie załamany, bo taka sytuacja przydarzyła mi się chyba po raz pierwszy od kiedy jeżdżę na żużlu - kontynuuje zawodnik.

W kolejnym wyścigu za Miesiąca, w ramach rezerwy taktycznej, pojechał z sukcesem Kevin Woelbert. Potem udanie się przełożył i wygrał Dawid Lampart.

- Przed następnym startem miałem zbyt długą przerwę, a ponieważ chłopaki się rozjechali, zaczęli odrabiać straty, była jeszcze szansa na korzystny wynik, nie chciałem ryzykować i odpuściłem - tłumaczy żużlowiec.

- Mocno się podłamałem tymi zawodami, ale wszystko przemyślałem, wyciągnąłem wnioski, wiem co było złe. Druga sprawa związana jest z długą przerwą w startach na torze w Rzeszowie. Obecny tor jest całkiem inny, zwłaszcza po opadach, trzeba na nim jechać zupełnie inaczej, z inaczej przełożonym silnikiem.

Co dalej? - Pracujemy. Mam nadzieję, że tego błędu już nie popełnię i wszystko będzie dobrze. Na mecz do Daugavpils pojadę dobrej myśli - kończy Paweł Miesiąc.

Texom Stal Rzeszów bez znajdującego się w dobrej formie Miesiąca miałaby poważne problemy ze zrealizowaniem ambitnych celów, jakie klub postawił sobie na ten sezon. - Wierzę w Pawła, wiem, jakim jest zawodnikiem, że mocno się odbuduje i w następnym meczu będzie naszym mocnym ogniwem - stwierdził Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali.

Najbliższy mecz stalowcy rozgrają w niedzielę w Daugavpils o godzinie 15.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24