Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Noch: To był kolejny rollercoaster

luci
Paweł Noch: - Trzeba się jednak cieszyć ze zwycięstwa, przywozimy do Mielca dwa punkty, co w naszej obecnej sytuacji jest najważniejsze. Styl w jakim wygrywa się na wyjeździe w takich momentach się nie liczy.
Paweł Noch: - Trzeba się jednak cieszyć ze zwycięstwa, przywozimy do Mielca dwa punkty, co w naszej obecnej sytuacji jest najważniejsze. Styl w jakim wygrywa się na wyjeździe w takich momentach się nie liczy. archiwum
Szczypiorniści PGE Stali Mielec wygrali w sobotę 28-27 w Legionowie z KPR-em w pierwszym meczu rundy rewanżowej PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych. Wynik meczu ważył się do ostatniej minuty, spotkanie kosztowało sporo nerwów m.in. trenera mielczan Pawła Nocha.

Choć mielczanie nieźle zaczęli i mieli już nawet sześć bramek przewagi o spokoju nie było mowy.

- Mieliśmy kolejny rollercoaster, nie pierwszy w tym sezonie - mówił po meczu Paweł Noch, trener mielczan. - Są momenty kiedy jesteśmy na fali i dominujemy, ale potem przez kilka minut tracimy cały dorobek. Trzeba się jednak cieszyć ze zwycięstwa, przywozimy do Mielca dwa punkty, co w naszej obecnej sytuacji jest najważniejsze. Styl w jakim wygrywa się na wyjeździe w takich momentach się nie liczy.

Po raz kolejny trener Noch nie mógł korzystać z wszystkich swoich zawodników. Jeszcze przez kilka tygodni pauzował nie będzie Antonio Pribanic, który ma poważnie uszkodzone ścięgna kciuka, w Legionowie nie grał też Paweł Wilk.

- Paweł ma kłopoty z barkiem, a na domiar złego w tym meczu kontuzji kolana nabawił się jego zmiennik na tej pozycji Łukasz Janyst, który będzie pauzował pewnie do połowy stycznia - wyjaśnia trener Stali. - W końcówce spotkania na prawym skrzydle musiałem ustawić rozgrywającego Marka Szperę.

Choć Szpera od dawna nie miał okazji wystąpić na skrzydle swoje zadanie w końcówce wykonał w stu procentach. To po jego bramce, z ostrego konta, w ostatniej minucie Stal odskoczyła na 28-26 i gospodarze już nie byli w stanie odrobić strat.

Małym bohaterem spotkania w Legionowie był jednak Nikola Dżono. Chorwat w pierwszej połowie wchodził tylko na rzuty karne.

- Ponieważ sporo dotychczas traciliśmy przez niewykorzystane karne postanowiliśmy spróbować coś nowego - mówi Noch. - Nikola zdał egzamin.
Dżono z odległości siedmiu metrów pomylił się tylko raz na sześć prób. Więcej zagrał po zmianie stron, kiedy Szpera powędrował na skrzydło. Choć w dotychczasowych meczach rozczarowywał tym razem spisywał się bardzo dobrze rzucając ważne bramki.

Niestety brak Pribanica w mieleckiej drużynie jest bardzo widoczny. Co może być sporym problemem w ostatnim w tym roku meczu mielczan z MMTS-em Kwidzyn.

- Każdy kto ma wysoką obronę będzie nam sprawiał ogromną trudność - mówi Paweł Noch, który dziurę po Pribanicu łata wstawiając na pozycję obrotowego Damiana Kostrzewę. - "Marian" (ksywka Kostrzewy - przyp. red.) nie jest klasycznym obrotowym, pewnych rzeczy nie przeskoczymy. W meczach na styku nie mogłem sobie pozwolić na wpuszczenie niedoświadczonego Piotrka Krępy, ale nie wiem czy z Kwidzynem nie będę do tego zmuszony.
Mecz z Legionowem był dla Stali pierwszym w rundzie rewanżowej meczem i przedostatnim przed przerwą na mistrzostwa Europy. Ostatni tegoroczny mecz mielczan odbędzie się w sobotę. Nasz zespół podejmie MMTS Kwidzyn.

Planowane na najbliższą środę spotkanie w ramach Pucharu Polski Stali z Chrobrym Głogów zostało przełożone na koniec stycznia na prośbę mielckiego klubu.

Rozgrywki PGNiG Superligi zostaną wznowione 1 lutego Stal zmierzy się wtedy na wyjeździe z Chrobrym Głogów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24