W opinii ekspertów w tym starciu nie było faworyta. Każda z drużyn liczyła na zwycięstwo. Dwa poprzednie mecze w tym sezonie wygrała Asseco Resovia. Skra powiedziała do trzech razy sztuka i dopięła swego, choć wcale nie grała wielkiej siatkówki. Jednym słowem z wielkiej chmury mały deszcz. Spodziewano się wielkiego widowiska, a obie drużyny zafundowały sobie i kibicom bardzo przeciętny pojedynek. Obie, zwłaszcza resoviaków, stać na dużo więcej.
Skra lepiej weszła w mecz, prowadziła 5:2. Po blokach resoviaków, to oni przeważali 7:5, a po zbiciu Karola Butryna 10:8. Milan Ebadipour nie trafił w boisko, a Klemen Cebulj mocno przymierzył z pola zagrywki i było 15:11 dla gości z Rzeszowa. Bartłomiej Krulicki zaatakował ze środka na 18:15. Bełchatowianie nie spasowali i po ataku Dusana Petkovicia nie tylko odrobili wszystkie straty, ale wyszli na prowadzenie 19:18, a po bloku na Cebulju 21:19. Butryn strzelił zagrywką na 21:21. Timo Tammemaa nie trafił w boisko i Skra miała piłkę setową (24:23). Mateusz Bieniek zablokował na środku Bartłomieja Krulickiego i pierwsza partia padła łupem gospodarzy. To nie była dobra siatkówka, oba zespoły popełniały zbyt dużo błędów. Resoviacy wcale nie musieli przegrać tej partii.
W drugim secie Asseco Resovia rozbiła bełchatowian zagrywką zdobywając 8 punktów w tym elemencie. Po serwie Butryna zaczęła swój festiwal od 4:1. Cebulj trafił na 7:2, Fabian Drzyga na 11:4, a Nicolas Szerszeń na 13:5. Po bloku na Petkoviciu notowano 14:5, a kiwce Cebulja 16:8. Tammemaa poprawił ze środka na 17:8. Butryn zbijał na 18:11. Kiedy w polu zagrywki stanął Cebulj całkowicie rozbroił zagubionych bełchatowian.
Początek trzeciej odsłony upłynął pod znakiem wymiany punkt za punkt. Skra była bardziej konsekwentna, grał lepiej, skuteczniej prowadziła dwoma punktami (14:12, 15:13, 16:14, 17:15). Resovia nie ruszyła energiczniej, wprost przeciwnie; po zablokowaniu Cebulja i autowym ataku Butryna przewaga bełchatowian wśród których rej wodził Petković, wzrosła do czterech oczek (19:15). Takiego kapitału ekipa z Bełchatowa już nie mogła roztrwonić, zwłaszcza, że resoviacy byli pasywni, nie byli sobą, robili błędy, nie wywierali presji na przeciwniku. W ostatniej akcji zablokowany został Butryn, który nie rozgrywał najlepszej swojej partii.
Czwartego seta Skra po asach Mateusza Bieńka rozpoczęła od prowadzenia 4:0. Po zagrywce Petkovicia notowano 7:2 dla miejscowych. Butryn swoimi bombowymi serwami wyrównał na 10:10. Skra znów dodała gazu i uciekała na 16:13, 18:14 , 19:15 i 21:17. Resovia nie znalazła sposobu, aby zatrzymać pewnie zmierzających do zasłużonego zwycięstwa gospodarzy.
Drugi mecz 27 marca o godzinie 20.30 w hali na Podpromiu w Rzeszowie.
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3:1 (25:23,11:25,25:20,25:19)
PGE Skra: Łomacz, Ebidapour 12, Huber 7, Bieniek 16, Sander 8, Petković 14, Piechocki (libero) oraz Kłos, Katić 1. Trener Michal Mieszko Gogol.,
Asseco Resovia: Drzyzga 3, Cebulj 19, Tammemaa 4, Krulicki 5, Butryn 16, Szerszeń 12, Potera (libero) oraz Domagała 1, Woicki, Jendryk 1, Hain 1, Parodi 1. Trener Alberto Giuliani.
Sędziowali: Marcin Herbik i Tomasz Janik (obaj Warszawa). MVP: Dusan Petković.
W innym meczu 1. rundy play-off: Trefl Gdańsk –Verva Warszawa Orlen Paliwa 3:1 (25:18, 25:20, 21:25, 25: 22), w play-off 1:0 dla Trefla.
W niedzielę grają: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Ślepsk Malow Suwałki (g. 14.45; Polsat Sport) Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie (g. 20.30; Polsat Sport).
Opinie
Fabian Drzyzga:
W siatkówkę nie gra się 10 minut, tylko około dwóch godzin, więc trzeba być skoncentrowanym i gotowym cały czas. Ten jeden set nam wyszedł, ale to nie czyni z nas nie wiadomo jak wybitnej drużyny. Mieliśmy swoje szanse w pierwszej partii, ale gdzieś je straciliśmy. Chłopaki z Bełchatowa z każdym wygranym punktem i setem łapali wiatr w żagle, ciężko było ich zatrzymać. Na pewno przewagę zrobił Mateusz Bieniek i Taylor Sander, gdy był na boisku. Mieliśmy problemy na boisku. Wynik tego nie pokazuje, ale dajemy z siebie maksa.
Musimy się skoncentrować i dać maksa u siebie. Chcemy przede wszystkim wygrać mecz, dać wszystko, co mamy. Bez kibiców trzeba się dodatkowo motywować, dawać z siebie więcej na boisku. Żeby ten sezon był dla nas udany musimy wygrać dwa mecze. Przed sezonem niejeden stawiał Skrę jako jednego z faworytów ligi. Nie mamy nic do stracenia, będziemy walczyć.
Mateusz Bieniek:
W drugim secie dostaliśmy gonga, ale cieszy, że potrafiliśmy się otrząsnąć i kolejne dwa sety wygraliśmy. Nie było to łatwe. Zrobiliśmy pierwszy mały kroczek. Pojedziemy do Rzeszowa z dobrym nastawieniem. Mam nadzieję, że uda się tam zakończyć rywalizację. Na pewno Resovia się nie podda, będzie walczyć jeszcze bardziej niż dziś.
Norbert Huber:
Był to w naszym wykonaniu bardzo dobry mecz. Pokazaliśmy charakter i naszą zespołową tożsamość. Mimo trudnych momentów byliśmy razem, nie zwiesiliśmy głów po tym boleśnie przegranym secie i w kolejnych walczyliśmy. Chcemy grać o medale, o mistrzostwo Polski, musimy wygrać tę rywalizację, taki jest nas cel.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas