Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Stal Rzeszów i GKM Grudziądz stoczą bój o ekstraligę

Marek Bluj
Jedni i drudzy liczą w niedzielę na zwycięstwo. Na swoich liderów i na szczęście. Goście spodziewają się przyczepnego toru. Niech wygra lepszy. Lepiej kupić wcześniej bilety w internecie, bo będą kolejki.
Jedni i drudzy liczą w niedzielę na zwycięstwo. Na swoich liderów i na szczęście. Goście spodziewają się przyczepnego toru. Niech wygra lepszy. Lepiej kupić wcześniej bilety w internecie, bo będą kolejki. Polska Press Grupa
Jeden z ważniejszych meczów PGE Ekstraligi 2015 odbędzie się w niedzielę w Rzeszowie. PGE Stal zmierzy się z GKM Grudziądz. Nasi muszą wygrać.

Oba zespoły mają jak Stal Gorzów po 8 punktów i okupują dwa ostanie miejsca. Kto wygra ten pojedynek, będzie jedną nogą w barażach, a przegrany stanie pod ścianą.

- Będzie to twardy, zacięty mecz. Naszą drużynę czeka ciężka przeprawa. Wszyscy mają świadomość, jak ważne jest to spotkanie. GKM postawi wszystko na jedną kartę. Wie, o co jedzie. To nie jest słaby zespół. Musimy pojechać lepiej od niego, wygrać i uciec z ostatniego miejsca. Nie mamy innego wyjścia - twierdzi trener Janusz Ślączka.

Wszyscy rzeszowianie, poza Karolem Baranem, są w rozjazdach. Startują w Szwecji i Danii. Idzie im dobrze, ale najważniejszy dla nich mecz jest w niedzielę w Rzeszowie. Tu mają brykać na pełnym gazie. W sobotę Hancock i Kildemand jadą w Grand Prix. Grudziądzanie nie mają takiego problemu.

- Staram się jak najlepiej przygotować do tego spotkania. Nie będzie łatwo, bo w ekstralidze nie ma łatwych meczów. Zrobimy wszystko, aby wygrać. Mam nadzieję, że naszym chłopakom Grand Prix w niczym nie przeszkodzi , aby pojechać w niedzielę na 100 procent - mówi Karol Baran, który w piątek ścigał się będzie treningowo i sprawdzał swoje motory, w które stale inwestuje i ulepsza, z Rafałem Trojanowskim. "Carlos", którego partnerem w parze jest Greg Hancock, już w pierwszym wyścigu stanie pod taśmą w doborowym towarzystwie. Rywale to Tomasz Gollob i Rafał Okoniewski, który z racji tego, że spędził na rzeszowskim torze parę lat, ma być liderem gości. - Tylko ja nie pasuję do tego... towarzystwa - uśmiecha się wychowanek Stali.
- Przypomina mi się sytuacja z Anglii. Ale ja się tym nie przejmuję. Pojadę bez obciążenia. Pojadę dla siebie, bo będzie to w interesie całej drużyny. Jeżeli zdobędę jak najwięcej punktów, to moim kolegom i w konsekwencji drużynie będzie łatwiej - słusznie zauważa nasz zawodnik. - Na pewno w niedzielę będzie bardzo gorąco. I to nie tylko dlatego, że temperatura powietrza jest wysoka. Ale za tydzień gorąco będzie także w Tarnowie, bo to znów będzie dla nas bardzo ważny mecz.

Miejmy nadzieję, że ani pogoda, ani żadne inne przeszkody, a już na pewno nie źle funkcjonująca taśma, nie zepsują widowiska i pojedynek rozegrany zostanie w atmosferze fair play. Dawno nie było tak emocjonującej końcówki rundy zasadniczej. Po tej niedzieli będziemy trochę mądrzejsi. - Nie mamy wyjścia. Musimy wyszarpać punkty rywalom i ratować ekstraligę. Optymizmem napawa fakt, że w meczu z Betardem Spartą odnalazł się Rafał Okoniewski, który na rzeszowskim torze może pokusić się o dobry wynik. Jeśli pozostali zdobędą średnio choćby po 8 pkt, to wygramy mecz - uważa trener Kempiński. Będzie bitwa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24